Uff ciężki dzień mam dzisiaj.
W nocy długo rozmawiałam z A na Skype. Poszłam spać po 3 rano 🤭, a wstać musiałam juz o 7:30. Jeszcze niepełny miesiąc i witajcie Niemcy 😃. Przy okazji lizne i języka, a to zawsze się w życiu przyda.
Tracę motywację do diety 😔. Nie widzę rezultatów i nie jestem już zaangażowana tak na 100%. Na początku motywacji bylo duzo, ale z czasem jest jej coraz mniej... na najniższym poziomie...
Nawet woda ciezko wchodzi, bo jest już zimno na dworze. Jestem wielbicielka wszelkiej maści herbat to mój must have. Chociaż gorzkiej nie lubię używam erytrytolu i czasem ksylitolu, ale po tym drugim mnie pędzi do łazienki wiadomo po co... 🤭
Już po obiedzie. O 14 00 jazdy, bo chce sie uwinac ze wszystkim przed wyjazdem, a za granicą odłożyć na jakiś samochód zsby byc nie zależna od nikogo, ani od niczego 🤗
Dodajcie mi motywacji Chudziny!
Papa