Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chocaż próbowałam już wiele razy i różnych rzeczy żeby schudnąć z mniejszymi lub większymi sukcesami, teraz czuję, że to ten moment. Chciałabym lepiej czuć się we własnej skórze. Marzą mi się też zakupy bez stresu, że wszystko co mi się podoba niestety jest za małe.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18406
Komentarzy: 104
Założony: 23 lipca 2014
Ostatni wpis: 1 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nouvelle_moi

kobieta, 40 lat, Warszawa

175 cm, 96.90 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 września 2014 , Komentarze (5)

Kolejny tydzien walki i kolejny pomiar. Niestety nie byl niespodzianka i nie poprawil mi samopoczucia. Kolejny tydzien przynosi zawod, bo waga niby idzie w dol ale strasznie powoli. Zastanawiam sie co robie zle i chyba chodzi o to,ze jednak zaczelam sie ruszac a chodze na aqua fitness i po prostu po tych zajeciach jestem strasznie glodna:(

No nic musze zdecydowanie uwazac bardziej na to co jem. Plusem calej sytuacji jest to, ze z obwodow troche mi ubylo wiec moze nie do konca powinnam sie przejmowac waga sama w sobie. Jednak latwo sie mowi a trudniej robi.

Ponarzekalam troche i chyba mi ciutke lepiej. Dodatkowo, plan na biezacy tydzien jest taki,zeby ciut przyspieszyc i w piatek za tydzien byc w cudownym nastroju czego sobie i Wam zycze!

7 września 2014 , Komentarze (2)

Weekend minal tak szybko, ze nawet nie wiem kiedy.  Wesele udane i dietowo chyba tez sukces. Co prawda zauwazylam, ze ostatnio jakos tak mniej restrykcyjnie przestrzegam jadlospisu a bardziej opieram sie na tym czego juz sie dowiedzialam a propos tego i jak moge jesc.

Dzisiaj rowniez oficjalnie zamknelismy sezon grillowo-ogniskowy wiec skoncza sie pokusy zwiazane z tym tematem:) a tymczasem, od jutra kolejny tydzien zmagan przede mna oraz obiecane 2 aerobiki:) jesli praca pozwoli to nawet bedzie to aqua fitness wiec powinno byc okej. Mam tez nadzieje, ze przyzwyczaje sie, do aktywnosci fizycznej i wejdzie mi to w nawyk na dluzej, a moze na zawsze :)

Kontynuuje tez wraz z moim mezem spacerki i nawet mam plan przespacerowac 50 km do konca wrzesnia!! Wiem, to mie tak wiele ale od czegos musze zaczac.

5 września 2014 , Komentarze (4)

Czekalam na piatek i zbudowalam sobie w glowie wielka nadzieje, ze dobry wynik i kopa do falszej walki. A tu taka niespodzianka: waga co prawda spadla ale tylko minimalnie bo 0.2 kg.

Wiem, ze to pewnie tak ma byc ale jakos juz tak sie przyzwyczailam, ze chudne szybciej, ze troche jestem zawiedziona. Byc moze to jakis kryzys, ktory dopadl i mnie wiec tym bardziej sie boje. Ehh, no musze sie pilnowac i uwazac, zeby rozsadek zwyciezyl i zeby dotychczasowa praca nie poszla na marne.

Plusem ostatnich dni jest to, ze udalo mi sie isc dwa tazy na fitness zgdonie z tym co sobie zalozylam i naprawde trzymalam sie diety i nie jadlam slodyczy.

Poki co jutro bedzie duzym wyzwaniem bo idziemy na wesele wiec musze uwazac na siebie :)

3 września 2014 , Komentarze (3)

Gdzies przeczytalam, ze powtarzanie czynnosci okreslona ilosc razy powoduje wyrobienie sobie nawyku. Natchnelo mnie to zeby popracowac nad czym co od jakiegos czasu chodzi mi po glowie czyli regularne spacerki.

Otoczenie sprzyaja a taka optymalna trasa to 3 km wiec postanowilam sobie od dzisiaj do konca wrzesnia taka wlasnie trase pokonywac. Moj maz obiecal mi towarzyszyc wiec nie powinno byc to trudne. A potem zobaczymy czy wejdzie mi to w nawyk.

Z nowosci dietowych,w sumie staram sie trzymac jadlospisu i panowac nad iloscia. Mam wrazenie, ze troche widac juz ze chudne chociaz to jeszcze dluga droga. W kazdym razie pojawiaja sie pierwsze pokusy na slodkosci. Ehh, wiedzialam, ze wczesniej czy pozniej i mnie to dopadnie ale chce byc silna i trzymac sie jedenego dnia w tygodniu kiedy moge pozwolic sobie na cos ekstra:) 

Dodatkowo w sobote czeka mnie kolejne wyzwanie czyli wesele gdzie bedzie wszystkiego za duzo:) no nic bede musiala mocno sie pilnowac.

29 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Wspanialy dzien ten piatek, zwlaszcza kiedy zaczyna sie go od wejscia na wage i ujrzenia wyniku lepszego niz tydzien temu:) jakos wciaz nie moge w to do konca uwierzyc a jednak to chyba naprawde sie dzieje i kilogramy, powoli acz komsekwentnie spadaja.... Ciii, powinnam moze nic nie mowic, zeby nie zapeszac ale mam w sobie z tego powodu tak ogromna radosc, ze po prostu nie moge.

Wiem, wiem, to dopiero 5.7 kg a zaostalo jeszcze 19.3 kg do wymarzonego celu ale jakos wierze, ze tym razem dojde tam gdzie chce. To juz postanowione od poniedzialku ruszam z cwiczeniami i to powinno mi tez troche pomoc moze nie w zrzucaniu kilogramow ale poprawie kondycji na pewno. Poki co jestem troche nieregularna chociaz staram sie cwiczyc jak tylko mam chwile.

W kazdym razie, nie chce zanudzac nikogo kto zdecydowal sie zajrzec do mnie tylko zyczyc Wam wszystkim rownie udanego wazenia i dobrego humoru na caly dzien!

27 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Nie wiem jaku Was z pogoda ale u mnie jesiennie i to bardzo. Troche sie boje jesieni, tej calej melancholii i dluugich wieczorow bo to wszystko sprzyja dogadzaniu sobie. Mam nadzieje, ze wytrwam i nie dam sie chandrze. 

Dzisiaj zyskalam wspolniczke do wspolnych cwiczen we wrzesniu wiec bedzie sie dzialo:) mam nadzieje, ze wpadne w rytm cwiczen i jakos przetrwam jesien i zime. Gdyby sie udalo to wiosna powinna byc piekna. I tego zamierzam sie trzymac obiema rekami:)

Co do diety to trzymam sie. Niesamowite to jest bo minelo juz piec tygodni a ja nie mialam jeszcze kryzysu. Nie zebym jakos tesknila za spadkiem formy ale to chyba najdluzszy okres w historii mojego odchudzania. To chyba dobry znak wiec potraktuje to jako dobra monete.

Trzymajcie sie!

26 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Po dosc dlugiej przerwie jestem z powrotem. Po drodze przytrafil mi sie urlop na polskim wybrzezu i troche stresu czy aby waga nie pojdzie w gore, ale udalo sie i trend znizkowy sie utrzymal. 

Nigdy nie nalezalam do osob, ktore lubia sie chwali swoimi osiagnieciami ale w kwestii odchudzania jestem tak strasznie z siebie dumna, ze nie moge sie powstrzymac :) odkad przylaczylam sie do Vitalii ubylo mi 4,7kg. Wiem, wiem, jeszcze daleka driga przede mna ale dla mnie to i tak krok milowy. Dziala motywujaco jak nic innego na swieciei powoduje, ze chce sie walczyc dalej.

Kazdemu z Was zycze tak dobrego samopoczucia spowodowanego spadkiem kilogramow, bo dziala to niesamowicie:)

A tymczasem siadam na rowerek i jade. Wlasnie cwiczenia sa czyms nad czym musze jeszcze popracowac. Ale plan jest taki, zeby od wrzesnia zapisac sie na aerobik i chodzic co najmniej 2 razy w tygodniu. Ktos ze mna?

13 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

I znowu nie wim jakim cudem jest juz sroda. Kolejny tydzien mija w tempie ekspresowym i ani sie obejrze juz bedzie weekend. A to oznacza urlop:) ciesze sie, bo bardzo potrzebuje odpoczynku. Mam tylko nadzieje, ze pogoda nad morzem bedzie wciaz laskawa:)

Co do diety to jestem z siebie naprawde dumna. Udaje mi sie przestrzegac zalecen i jesc w miare regularnie. Pije tez  wode i najwazniejsze nie jem slodyczy :)))

Poki co efekty sa i mam nadzieje, ze bedzie tak dalej i motywacja bedzie proporcjonalnie rosla. Amtymczasem ide na rower bo do Berlina zostalo 110 km:)

13 sierpnia 2014 , Skomentuj

I znowu nie wim jakim cudem jest juz sroda. Kolejny tydzien mija w tempie ekspresowym i ani sie obejrze juz bedzie weekend. A to oznacza urlop:) ciesze sie, bo bardzo potrzebuje odpoczynku. Mam tylko nadzieje, ze pogoda nad morzem bedzie wciaz laskawa:)

Co do diety to jestem z siebie naprawde dumna. Udaje mi sie przestrzegac zalecen i jesc w miare regularnie. Pije tez  wode i najwazniejsze nie jem slodyczy :)))

Poki co efekty sa i mam nadzieje, ze bedzie tak dalej i motywacja bedzie proporcjonalnie rosla. Amtymczasem ide na rower bo do Berlina zostalo 110 km:)

8 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

A wiec mamy piatek i kolejny weekend przed nami. Troche bardziej wyzwaniowy czas pod wzgledem diety. Bo jak czlowiek nie idzie do pracy gdzie ma swietnie zorganizowany czas to zaczyna z ńudow szukac wrazen albo przekasek. Plan jest taki, zeby w miare jak pogoda pozwoli poobcowac troche z natura. Miejmy nadzieje, ze pomysl wypali. Poza tym to ostatni weekend przed urlopem wiec musze sie troche przygotowac mentalnie i fizycznie do wyjazdu:) 

W kazdym razie chce wciagu tygodnia dokonczyc moje wyzwanie z jazda na rowerze i osiagnac 550 km w mniej niz 30 dni:) zostalo mi juz tylko 171 km wiec powinnam dac rade!

Chyba tez zafunduje sobie jakas drobna przyjemnosc w tym tygodniu, moze kosmetyczka albo manicure? Temat do rozwazenia...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.