I znowu nie wim jakim cudem jest juz sroda. Kolejny tydzien mija w tempie ekspresowym i ani sie obejrze juz bedzie weekend. A to oznacza urlop:) ciesze sie, bo bardzo potrzebuje odpoczynku. Mam tylko nadzieje, ze pogoda nad morzem bedzie wciaz laskawa:)
Co do diety to jestem z siebie naprawde dumna. Udaje mi sie przestrzegac zalecen i jesc w miare regularnie. Pije tez wode i najwazniejsze nie jem slodyczy :)))
Poki co efekty sa i mam nadzieje, ze bedzie tak dalej i motywacja bedzie proporcjonalnie rosla. Amtymczasem ide na rower bo do Berlina zostalo 110 km:)