Nie wiem jaku Was z pogoda ale u mnie jesiennie i to bardzo. Troche sie boje jesieni, tej calej melancholii i dluugich wieczorow bo to wszystko sprzyja dogadzaniu sobie. Mam nadzieje, ze wytrwam i nie dam sie chandrze.
Dzisiaj zyskalam wspolniczke do wspolnych cwiczen we wrzesniu wiec bedzie sie dzialo:) mam nadzieje, ze wpadne w rytm cwiczen i jakos przetrwam jesien i zime. Gdyby sie udalo to wiosna powinna byc piekna. I tego zamierzam sie trzymac obiema rekami:)
Co do diety to trzymam sie. Niesamowite to jest bo minelo juz piec tygodni a ja nie mialam jeszcze kryzysu. Nie zebym jakos tesknila za spadkiem formy ale to chyba najdluzszy okres w historii mojego odchudzania. To chyba dobry znak wiec potraktuje to jako dobra monete.
Trzymajcie sie!
Nouvelle_moi
27 sierpnia 2014, 20:12Grunt to nastawienie wiec musimy nad tym popracowac. Ja w ogole nie lubie jesieni bo jest taka nijaka wiec to bedzie spore wyzwanie. Z drugiej strony gdyby nie wyzwania byloby nudno :)