Czekalam na piatek i zbudowalam sobie w glowie wielka nadzieje, ze dobry wynik i kopa do falszej walki. A tu taka niespodzianka: waga co prawda spadla ale tylko minimalnie bo 0.2 kg.
Wiem, ze to pewnie tak ma byc ale jakos juz tak sie przyzwyczailam, ze chudne szybciej, ze troche jestem zawiedziona. Byc moze to jakis kryzys, ktory dopadl i mnie wiec tym bardziej sie boje. Ehh, no musze sie pilnowac i uwazac, zeby rozsadek zwyciezyl i zeby dotychczasowa praca nie poszla na marne.
Plusem ostatnich dni jest to, ze udalo mi sie isc dwa tazy na fitness zgdonie z tym co sobie zalozylam i naprawde trzymalam sie diety i nie jadlam slodyczy.
Poki co jutro bedzie duzym wyzwaniem bo idziemy na wesele wiec musze uwazac na siebie :)
sheella
5 września 2014, 14:47nie przejmuj się, tylko ciesz, każdy spadek to krok w dobrym kierunku :)
Nouvelle_moi
5 września 2014, 13:33Dziekuje! Wszystko to niby wiem, ale jakos tak sie strasznie nakrecilam na to, ze bedzie lepiej i tak sie czuje troche zawiedziona:)
Vialca
5 września 2014, 13:08Niestety z tymi spadkami bywa różnie. Ale to, że na wadze poleciało 0,2 kg, nie oznacza, że większych spadków nie masz w centymetrach. :D Gratuluję. :D