A wiec mamy piatek i kolejny weekend przed nami. Troche bardziej wyzwaniowy czas pod wzgledem diety. Bo jak czlowiek nie idzie do pracy gdzie ma swietnie zorganizowany czas to zaczyna z ńudow szukac wrazen albo przekasek. Plan jest taki, zeby w miare jak pogoda pozwoli poobcowac troche z natura. Miejmy nadzieje, ze pomysl wypali. Poza tym to ostatni weekend przed urlopem wiec musze sie troche przygotowac mentalnie i fizycznie do wyjazdu:)
W kazdym razie chce wciagu tygodnia dokonczyc moje wyzwanie z jazda na rowerze i osiagnac 550 km w mniej niz 30 dni:) zostalo mi juz tylko 171 km wiec powinnam dac rade!
Chyba tez zafunduje sobie jakas drobna przyjemnosc w tym tygodniu, moze kosmetyczka albo manicure? Temat do rozwazenia...