Tak wiec jestem po raz trzeci. Niektorzy mowia, ze do trzech razy sztuka wiec moze teraz sie uda. NIe wiem czy to nowy rok czy po prostu chec zobaczenia lepszej siebie w lustrze ale w zasadzie powod jest malo wazny jesli juz zrobilo sie ten pierwszy krok.
Niezliczona ilosc diet i prob zazwyczaj konczyla sie chwilowa euforia i powrotem do zlych nawykow po pewnym czasie. Tym razem nie pomogla mi tez sytuacja zyciowa czyli mega stresujaca praca i wyladowalam znow z samopoczuciem i samoocena w totalnej delresji. Nie mkge i nie chce sie dalej nad soba uzalac. Wazne jest to co przede mna a nie za mna. Dlatego tez postanowilam sprobowac po raz kolejny.
Nie chce rzucac wielki h sloganow i ustalac nierealny h celow. Najwazniejsze zeby zrobic pierwszy krok a to wlasnie sie dzieje. Latwo nie bedzie na pewni ale przeciez takie wlasnie jest zycie. Im wieksze komplikacje tym wieksza satysfakcja na koncu!
Choc dieta dopiero do srody to jutro zaczynam od wyeliminowania slodyczy. Malymi krokami do celu!