Spektakularnego sukcesu dziś nie było... Ale waga pokazała 93,3 kg czyli 0,4kg mniej niż tydzień temu. Nie ukrywam, że jestem trochę zawiedziona bo liczyłam na większy spadek taki ok. kilograma. Ale staram się sobie wytłumaczyć to też tak, że @ trwała przez cały tydzień i może to przez nią. W każdym razie nie załamuję się tylko idę dalej. Sumienie mam czyste bo cały tydzień było ładnie. N koniec maja zrobię pomiary cm. A tutaj już będzie znacznie lepiej i tego jestem pewna bo sama po sobie widzę różnicę i widzę jak ciało się zmienia.
Menu:
ś. 2 kromki (7 ziaren) z sałatą, plasterkiem sera żółtego, 1/3 ogórka zielonego
II ś. kawałek piernika, szklanka soku (marchwiowo-bananowo-brzoskwiniowego)
o. miseczka zacierki (zupy mlecznej)
p. małe jabłko, baton musli
k. jeszcze nie wiem
Jutro do wieczora na uczelni... Ale może uda mi się coś wykombinować i jakoś wcześniej się urwać. W niedzielę tylko na 3 godziny. A od poniedziałku znów urwanie głowy.
Uciekam coś działać. Trzymajcie się.
Asia