Pamiętnik odchudzania użytkownika:
magnolia90

kobieta, 60 lat, Gdańsk

177 cm, 80.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Schudnąć ....

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 sierpnia 2015 , Komentarze (2)

Bardzo cieszę się perspektywą tylu wolnych dni. Po kilku dniach paskudnej pogody (wręcz jesiennej; wczoraj zaledwie 13 stopni) zaświeciło słonko. Byłam 2 godziny w lesie, zbierałam jagody, po sezonie, ale udało mi się zebrać 2 kg jagód. Syn z mężem skupili się na grzybach - jutro jajecznica z kurkami na śniadanie murowana. 

19 lipca 2015 , Komentarze (10)


  • Upały były dla mnie męczące ...
  • Wynik badania holter ekg okazał się niezbyt ciekawy, włączono mi leki (ten poprzedni musiałam odstawić, bo był trefny), które niby mają pomóc, a jak nie - to mam rozważyć poddanie się ablacji. Moim zdaniem nie jest nic lepiej po tych lekach, serducho nadal bije sobie jak chce, trzepocze niczym motylek. Palę papierosy ;(,
    o połowę mniej, a jednak... Chyba sama jestem sobie winna, że leki nie pomagają. Miałam rzucić papierosy, bo mi szkodzą. O schudnięciu lekarz nic nie mówił, wręcz odwrotnie: podsumował, że "każdy wiek ma swoje prawa", gdy ja sama coś tam bąknęłam o nadwadze. To było miłe. Kolejne kontrolne badanie w najbliższym czasie ...
  • Za dwa tygodnie rozpoczynam 3-tygodniowy urlo,  w końcu!. Teraz przede mną 2-tygodniowa harówka, by wszystko przygotować na tak długą przerwę (bez tego mogę zapomnieć o urlopie).
  • Nadal nie odchudzam się. Waga stoi w miejscu.
  • Nadal cierpię na chroniczny brak czasu...  Zaniedbałam ogródek, bardziej skupiam się na remoncie w domu. Ciągle coś mam nie zrobione, ciągle mam coś do zrobienia - tak jak każdy inny. Tylko ja coraz częściej nie mam ochoty, by to robić, co jest do zrobienia. Jak człowiek zmienia się z wiekiem ... kiedyś wszystko musiałam mieć zrobione na tip-top, a teraz jakoś nie muszę mieć tego zrobione i ... jest OK, wcale mi to nie przeszkadza. Pasuję z braku sił?

Czy to?  A może mały dołek, bo na dworzu tak jesiennie? A może jestem zmęczona przez ten remont? Sama już nie wiem...

14 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Na obiad zjadłam 2 krokiety z pieczarkami (tak jak wczoraj). Kaloryczne są takie krokiety, obtaczane w jajku i bułce tartej, a następnie smażone na oleju - więc na kolację będzie jogurt naturalny i jakoś to wyrówna się.

Trochę lepiej czuję się po leku zapisanym przez lekarza (Bisocard), ograniczam papieroski, jak tylko jestem w stanie, kawę naturalną również (dzisiaj wypiłam tylko dwie, zamiast 5-ciu, te 3 zastąpiłam inką). Serducho już tak nie łopocze i nie jestem tak bardzo zmęczona. Będzie OK, jakoś wyrówna się to lekami i będzie spoko. 

A propo mojego sukcesu:

13 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Utrzymuję wagę (86 kg) - i to jest mój sukces. Żadnej diety, tylko dobre nawyki z przeszłości diietkowania.  Czekam na moje ukochane malinki, bo pomimo wszystko przydałoby się trochę zrzucić, ale tak bez żadnej diety. 

Nie zapieram się, że wrócę do odchudzania ... Moje serducho zbuntowało się, wali jak oszalałe i nierytmicznie, Jestem w trakcie badań (podejrzenie migotanie przedsionków), wczoraj zdjęto mi założony w czwartek Holter, na konsultacje mam zgłosić się 18-go. Lekarz kategorycznie każe rzucić palenie, a to oznacza dla mnie szalone przybieranie na wadze. Na razie papieroski ograniczam do minimum i nie za dobrze mi to wychodzi, udaje mi się do połowy - spalam około 10 zamiast 20. Nie chcę znowu przytyć jak poprzednio, jakieś wa lata temu, gdy nie paliłam przez 2,5 m-ca (5 kg!!!), potem znowu zaczęłam palić.

Trochę motywacji.

17 maja 2015 , Komentarze (4)

też kiedyś tak wędrowałam. Cztery lata temu mój syn połknął tego bakcyla i pielgrzymuje. Wraca  szczęśliwy, tak bardzo jak ja kiedyś... Z każdym powrotem  powtarza, że to już ostatni raz, a gdy nadchodzi ten dzień w kolejnym roku - pakuje się i idzie - tak, jak ja kiedyś i mój mąż Jest bardzo szczęśliwy, gdy wraca do domu.

17 maja 2015 , Komentarze (2)

nie odchudzam się i jest skutek : trzy kilogramy więcej od kilku m-cy, Nie osiągnęłam swojego celu, bo nagle stał się dla mnie mało ważny. To źle ..., bo jest skutek :PP Nie wyrywam sobie włosów z głowy, ale jestem świadoma, że nie jest dobrze, bo jak tak dalej pójdzie, to nie będzie OK, czyli znowu będę gruba, bardzo gruba ...Zacznie boleć mnie kręgosłup, bardzo boleć. Trudno będzie pracować, bo brzucho będzie zawadzało w pochylaniu czy zginaniu. Wiem, że uratują mnie moje malinki, ale one będą dopiero w sierpniu ... Czyli co? Jeszce dzisiejsza imprezka, za tydzień Komunia chrześniaczki, a potem zero słodkości. Słodkości - to one najbardziej mnie gubią. Dalej nie obżeram się, jem mało, ale też jem słodycze. Po 5 m-cach odezwała się @, a przed nią szał na słodycze, był nie do opanowania, więc go nie opanowałam. Zobaczę wagę po @, bo coś mi szaleje: wczoraj ważyłam mniej o 1,7 kg, słodyczy nie jadłam a skok wagi "imponujący"!!! Jeszcze na początku tygodnia usłyszałam od kumpeli, że dobrze mi robi praca w ogródku, bo schudłam... Pracowałam w ogródku, dużo i długo. Teraz mam wszystko na bieżąco, zanim chwasty zaczną się do mnie uśmiechać, a na to długo nie będę musiała czekać.

Dzisiaj u mnie tylko +9 stopni, 2 godziny temu padał grad, niczym śnieg zaświecił bielą w ogródku - dobrze że na krótko, słoneczko też tylko przez chwilę świeciło, teraz nadciągają czarne chmury. A mój syn wraca z pieszej pielgrzymki ... 

27 marca 2015 , Komentarze (5)

Bolą mnie kości, mięśnie, gardło i plecy. Grypa tuż, tuż - prezent od męża, który od tygodnia walczy z chorobą.

Jeszcze się nie poddaję. Cały rok czekałam na Drogę Krzyżową ulicami miasta ... więc idę. Deszcz leje, tylko 6 stopni ciepła - kozaczki, kurtka zimowa, gruby szalik, rękawiczki, czapka, parasol i idę. Wrócę późno.

26 marca 2015 , Komentarze (4)

.. Coś jest nie tak. Deszczyk pada i ja padam z nóg. Zdrówko mi szwankuje... Menopauza. Serducho wali bez opamiętania, a puls ... 34, 38, czasami z ledwością do 50. Smutek bez przyczyny, nerwy z byle powodu i to uczucie beznadziejności. Budzę się opuchnięta i zmęczona. Waga do góry o 2 kg, bo przesadzam ze słodkościami i jem nieregularnie (znowu!!!). Czas wrócić do dużych ilości warzyw i do "dietkowania". Do czego to doszło, że czuję się najlepiej gdy jestem na diecie - mój świat bez odchudzania jest trochę nudnawy?! Uzależnienie od diety?

7 lutego 2015 , Komentarze (7)

Lubię to. 

Na śniadanie chleb graham (3 kromki) + 2 jajka. Obiad: kasza gryczana z sosem gulaszowym (bez mięsa). Przed chwilą ptasie mleczko (5 sztuk). Za godzinkę jogurt naturalny. Waga b/z.

31 stycznia 2015 , Komentarze (5)

Jeszcze miesiąc kursu i będę go miała więcej. 

Z dietką po japońsku ("jako tako"), ale waga stoi jak zaklęta. W tej sytuacji  to dobrze, bo mogłoby być gorzej, czyli wzrost wagi. Tak szczerze mówiąc, nie chce mi się 100% przestrzegać tego, co mi wolno i niewolno. Jem wszystko, nawet słodycze - tyle, ile mam ochotę i na co mam ochotę. W tej sytuacji dobrze, że nie lubię jedzenia słodkiego, tłustego i w dużej ilości. Dalej jem mimo wszystko bardzo dietetycznie i dzięki temu nie tyję. Może na tym polega to o czym kiedyś marzyłam: by nie skupiać się na jedzeniu, tylko po prostu "jeść z głową".

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.