hejka
kiedys dodawalam tutaj zdjecia z waga okolo 63-64kg a teraz uwaga edit;)
Przepraszsm ale nie umiem ich odwrocic:( jakosc moze tez nie najlepsza ale moj tablet chyba nie robi rewelacyjnych zdjec
Buziaki
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 39437 |
Komentarzy: | 1043 |
Założony: | 9 maja 2014 |
Ostatni wpis: | 12 października 2014 |
kobieta, 38 lat, Lüdenscheid
170 cm, 57.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
hejka
kiedys dodawalam tutaj zdjecia z waga okolo 63-64kg a teraz uwaga edit;)
Przepraszsm ale nie umiem ich odwrocic:( jakosc moze tez nie najlepsza ale moj tablet chyba nie robi rewelacyjnych zdjec
Buziaki
Hejka
Melduje się,że żyję i miewam się całkiem nieźle Pogoda też rozpieszcza, bo ładne,błękitne niebo. Za oknem mam piękną,niemiecką jesień Cieszę się,ponieważ ja mieszkam w rejonie deszczowców
Zaczął mi się 4 miesiąc stabilizacji o ile mogę tak powiedzieć,ponieważ nie liczę kalorii,nie jem z miarką ale zaznaczę,że na pewno spożywam tych kalorii o wiele więcej niż podczas diety,ponieważ moja waga póki co utrzymuje się na zadowalającym mnie poziomie Zdarzają się dni nie idealne a nawet bym rzekła "paskudne" pod względem jedzeniowym ale nie zamierzam sobie rwać z tego powodu włosów z głowy bo i tak z natury licho z nimi
W sobotę postaram się wrzucić jakieś zdjęcia (dawno już obiecałam i jakoś nie umiem się za to zabrać) Trzymam za Was kciuki!! Buziaki:)
Jak schudłam i czy boję się jojo:)
Hejka:)
Do napisania tego wpisu zbierałam się dość długo Zrobiłam sobie trochę przerwy od tego "vitaliowego szaleństwa" (zaglądałam sporadycznie) i muszę przyznać,że chyba zrobiło mi to dobrze Oczywiście nie mam na myśli tutaj tego,że Vitalia jest "be" ale dzięki tej przerwie chyba nie oszalałam na punkcie jedzenia i mojego ciała Przejdę szybciutko do rzeczy bo ten wpis zapowiada się na trochę długi i skierowany do tych najbardziej wytrwałych czytelników Jeśli zacznę przynudzać radzę pominąć co niektóre kwestie Stwierdziłam,że podzielę go na podrozdziały: "Początki odchudzania","Odchudzanie", "Strach przed jojo".
"Początki odchudzania"
Styczeń! Czemu styczeń? A no proste! Nowy Rok,nowe postanowienia itp. itd. Ważyłam 81kg Wcześniej na temat diety,odchudzania reagowałam optymistycznym tekstem,że nie będę tego robić ponieważ mam o tak moje ładne ubranka wyrzucić lub oddać? O dziwo nie chodziłam w namiotach,workach itp. ponieważ nie miałam problemu ze znalezieniem ubrań. W Niemczech jest raczej mnóstwo sklepów z różnymi rozmiarami i można wyglądać naprawdę modnie i czuć się komfortowo w rozmiarze plus size Jednak coś mnie tknęło i tym razem stwierdziłam,że może warto!! Nie nastawiałam się na żadne diety cud,kopenhaskie,kapuściane i inne cuda wianki (oczywiście bez obrazy dla zwolenników tego typu diet) bo wiedziałam,że nie tędy droga Zmieniłam nawyki żywieniowe! Z odstawieniem cukru nie miałam problemu bo przyznam szczerze,że kawy i herbaty nie słodziłam już przed samym odchudzaniemJasne pieczywo i bułeczki zamieniłam na te pełnoziarniste,kupiłam zieloną herbatę, pełnoziarniste makarony,kasze, jogurty naturalne,nabiał,wodę mineralną,warzywa,owoce. W sklepach zaczęłam większa uwagę zwracać na etykiety:) Nigdy nie decydowałam się na produkty typu light czy jakieś inne "cuda odchudzające" bo uważam,że one są tylko odchudzające z nazwy
"Odchudzanie"
W czasie mojego odchudzania jadłam około 4-5 posiłków dziennie (praktykuję to do dzisiaj zresztą). Pierwsze 2 tygodnie wspominam jako ciężkie bo praktycznie przed odchudzaniem ciągle miałam coś w buzi a to czekoladka,a to ciasteczko itp. Picie kawy zawsze szło w parze z jedzeniem czegoś słodkiego, no bo jak to tak bez A byłam kawoholiczką (teraz piję tylko zbożówkę, sporadycznie zdarza się prawdziwa kawa). Uparłam się i powiedziałam STOP!:) Szło mi dobrze,byłam zmotywowana i nie ulegałam jakimś tam większym pokusą Nawet na spacery,marszobiegi udawałam się chętnie bo tak bardzo chciałam zobaczyć wymarzony efekt (wtedy celem było 65kg) Moja kondycja była zerowa. Na początku nie umiałam przebiec nawet 1 minuty bez zatrzymania się ale nie załamywałam się, ponieważ mój Z. maszerował ze mną i powtarzał,że z dnia na dzień będzie coraz lepiej Było, nie kłamał:) po przebiegnięciu 1 minuty cieszyłam się, jakbym co najmniej zdobyła jakiś medal w maratonie
W międzyczasie zaczęłam skakać także na skakance i raz w tygodniu chodziłam na 3h badmintona
*****************************************************************************************************
Przykładowe śniadania- owsianki na milion sposobów,kasza manna, omlet, jajka gotowane,ryba w sosie pomidorowym,serki wiejskie,serki białe półtłuste lub kanapeczki zawsze z warzywami do tego zielona lub jakaś inna herbatka a potem zbożówka
Przykładowe II śniadania: koktajle, desery z jogurtu greckiego,owoce,warzywa,kefir, pestki dyni,słonecznika, orzechy itp.czasami kanapki z wędliną,serem i warzywami o ile np. na pierwsze śniadanie ich nie jadłam itp. czekolada gorzka,ciastka owsiane
Przykładowe obiady: mięso gotowane typu kura, duszona pierś z kurczaka w ziołach, ryba z pieca w przyprawach,mięso mielone w postaci np. pulpetów gotowanych, kasza gryczana/jaglana/ryż/ziemniaki/ gulasz warzywny/leczo/zupy zabielane jogurtem naturalnym lub greckim
Przykładowe przekąski: podobnie jak drugie śniadanie tylko mniejsze ilości owoc,jakieś warzywo,jogurt grecki przykładowo z łyżką dżemu lub miodem,gorzka czekolada,ciastka owsiane,kefiry,pestki nasion, woda mineralna soki owocowe, mleko sojowe,ryżowe
Przykładowe kolacje: kanapki/serki wiejskie/jajka gotowane,warzywa, czasami jadłam kolacje typowo śniadaniowe typu owsianka bo akurat na nią miałam ochotę , kapusta kiszona (takie zachcianki)
Oczywiście są to tylko przykłady produktów,które występowały i do tej pory występują u mnie i które lubię
Na Vitalię trafiłam 10 maja z wagą 69,9 kg byłam dumna jak paw,ponieważ do mety brakowało mi tak naprawdę niewiele i już 18 czerwca moja waga pokazała WYMARZONY CEL 64 kg!! Podobałam się sobie ale stwierdziłam,że może warto powalczyć o równe 60kg i będzie wtedy już najfantastyczniej na świecie Dalej biegałam,odżywiałam się zdrowo, uczyłam się raczej tego i zresztą do tej pory się uczę Wiem,że warto słuchać swojego ciała i gdy czuję,że mam ochotę na słodkie sięgam ale w "zdrowszej" alternatywie typu kisiel,budyń,ciasto owsiane,gorzka czekolada, konfitura
**********************************************************************************************************
20 lipca moim oczom ukazała się magiczna liczba równa 60 kg W ten dzień także wywaliłam wszystkie moje stare,przy duże ciuchy i wyniosłam do kontenerów czerwonego krzyża Powiedziałam sobie,że raz na zawsze rozstaję się z rozmiarem 42-44!!! i hasłem typu "DIETA OD-DO" Chyba najgorszym jest wyznaczyć sobie czas "od tego do tego" a potem hulaj dusza piekła nie ma lodówka jest moja!! Uparciuch ze mnie więc trwam w tych nawykach po dziś dzień
"Strach przed jojo"
Dieta to połowa sukcesu, potem trzeba trzeźwo pomyśleć nad tym, co dalej? Jak to ma wyglądać.Dziękuję Bogu,że z całym tym odchudzaniem i szaleństwem z tym związanym nie nabawiłam się obsesji na punkcie tego jak wyglądam i umiałam powiedzieć sobie STOP, tak to jest to, podobam się sobie i nic już raczej nie chcę zmieniać!! Trzeba dorosnąć do tego,że stały efekt osiągnie się tylko ciężką pracą, zaangażowaniem i zmianą pewnych rzeczy na stałe, wpojeniem pewnych zasad,które będą towarzyszyć nam już do końca życia Niestety ale taka jest prawda Dla mnie też było bolesne rozstać się przykładowo z paczką chipsów czy batonem każdego dnia ale od czasu do czasu dlaczego nie?? Wszystko jest dla ludzi ale z umiarem:) Mi się też teraz zdarzają wyjścia przykładowo do baru na pizze lub piwo i nie czuję wyrzutów sumienia bo wiem,że kolejnego dnia wracam na dobre tory Czy boję się jojo?? Chyba każdy,kto się chociaż raz odchudzał boi się efektu powrotu kg ale wiem jedno,że mam większe szanse na utrzymanie wagi ponieważ:
20 września minie 3 miesiące od tego, jak utrzymuję moją wagę w granicach 59-60 Po wyjściu z diety starałam się zwiększać pomału porcję spożywanego jedzenia i do tej pory tak robię W styczniu podzielę się z Wami moimi przemyśleniami na temat stabilizacji
Gratuluję i dziękuję wytrwałym,którzy przeczytali ten wpis do końca Sama nie wiem, czy dałabym radę
Buziaki
Hejka
Zauważyłam,że piszę coraz rzadziej to chyba dlatego,że wena mi się skończyła ale Was czytam regularnie a przynajmniej staram się Od jutra mam odwiedziny więc pewnie mniej czasu poświęcę na Vitalie bo zamierzam mojej kuzynce pokazać miasto i okolice a uwierzcie mi na słowo,że Lüdenscheid jest piękny Coś czuję,że przez to ten tydzień zleci mi bardzo,bardzo szybko Planów jest wiele i pewnie w większości będą to zakupy,jak to z kobietami bywa No cóż,chyba mój Z. to przeżyje,bo mój portfel raczej nie
Waga z dzisiaj rano-59,5kg
Śniadanie: omlet z 3jajek,płatków owsianych+cynamon+serek homogenizowany naturalny+łyżka dżemu,kromka ciemnego pieczywa i zielona herbata z nutką mango i kokosa
II śniadanie: 2ciastka owsiane,2 kawy Anatol z mlekiem 1,5%, serek homogenizowany naturalny z warzywami
Obiad: Makaron razowy,udko z kurczaka gotowane plus buraczki tarte z cebulka i octem
Przekąski i kolacja aktualnie nie zaplanowane
Miłego dnia
Ja: Kochanie możesz mi podać książkę leży koło łóżka:)
Z: Tak moja Kruszynko:)
Ja: Kruszynko??!!! :D:D ( tyle wygrać!!) made my day ;)
8 lat razem i usłyszałam dzisiaj pierwszy raz słowo "Kruszynko" hahhaha
Buziaki
Wpis obrazkowy/droga do szczupłej sylwetki;)
Hejka Gdy wstaję rano to mam wrażenie,że czuję się tak
Tak naprawdę jest tak
Gdy zjem śniadanie i wypiję kawę to jest dokładnie z powrotem tak, jak na pierwszym obrazku
Gdy się odchudzałam po jakimś etapie mojej walki następowała ta oto ulubiona czynność
Gdy miałam gorsze dni i odzywała się moja ciemna strona charakteru,idąc ulicą miałam takie myśli
Oczywiście one nigdy nie stawały się grubsze Czasami złe dni trwały ciut dłużej Noce były nie do zniesienia
Oczywiście czas był moim sprzymierzeńcem mimo wielu przeszkód i przeciwności losu stwierdziłam,że nie mogę się poddać
Vitalio wkurzasz mnie!! Raczej co niektóre osoby mnie wkurzają Najlepiej według niektórych nie jeść nic, nie mieszać tego z tym,tamtego z tamtym wrrrr, żyć powietrzem i chudnąć Keczup zabija, masło? Masło!!!??? Mój Boże jak można jeść tłuszcze? Ja powiedziałam "masło"?? ZŁOOOOO!! Już nie wspomnę o 3 zjedzonych owocach. Zjadłaś 3?? Pamiętaj są zdradzieckie,maja dużo cukru!! Cholera dlaczego ja jeszcze żyję i na dodatek udało mi się schudnąć 20 kg?? Aaa i jeszcze nie pij tyle kawy zbożowej bo jest bardzo kaloryczna <wali głową o ścianę> i pamiętaj tylko jogurty i serki zero % no przecież jesteś na diecie!! Serki i jogurty zero % to shit!! No coś Ty przecież mają 0%!!
Pieczywo!! Jesz 3-4 kromki dziennie?? Zgroza!! Ja ograniczyłam do zera mimo,że lubię!! Unikam jak ognia! Dlaczego rezygnujesz z tego co lubisz,po co się męczyć? Bo tuczy! Cycki,kokardy i inne takie opadają mi!! Przepraszam jeśli ktoś poczuł się urażony lub nie daj Boże odebrał to zbyt osobiście!
Tak mam dystans do siebie i nie biorę wszystkiego na poważnie więc Wy też ten wpis odbierzcie po prostu jako ironię.
P.S. Jutro na śniadanie zjem 4 pajdy chleba i popiję zbożówką!
Drugie śniadanie: mam gruszki w domu, banany i nektarynki muszę je zjeść by się nie zmarnowały albo nie daj Boże żeby mi nie zgniły
Hejka
Weekend minął mi niesamowicie szybko,zresztą jak zawsze. Pogoda za oknem iście jesienna,13 stopni,pochmurno ale jestem dobrej myśli,ponieważ to dopiero połowa sierpnia więc liczę jeszcze na jakieś cieplejsze muśnięcie słońcem
Aktualnie zajmuje się szukaniem na internecie jakiegoś fajnego trencza,płaszczyku. W sumie niby wiem jak miałby wyglądać ale jak tak przeglądam stronki to mało co mi się podoba. Chyba jestem za bardzo wybredna Wiem, w czym mam problem:D Chciałabym kupić jakiś kolorowy,niekoniecznie czarny lub granatowy ale z drugiej strony kusi mnie na jakiś kolor Ten kolor to chyba pozostawię sobie jednak na wiosnę przyszłego roku To się nazywa kobiece zdecydowanie!! Tak postanowiłam właśnie teraz! Będzie czarny albo granatowy, tak aby pasował mi do większości ubrań,spodni,butów itp.
Może uda się znaleźć jeszcze taki model aby był z troszkę z grubszego materiału
Wracając do mojej stabilizacji,to póki co waga pokazuje 59,5-60,5 kg. Dużo osób twierdzi,że jest zbyt szczupło,chudo. Fakt nie mam tyłka,piersi dużo zmalały ale moim zdaniem jest dobrze Nie napiszę idealnie bo wbrew pozorom nie mam płaskiego brzucha i tutaj wcale nie wymyślam bo w głowie mi się poprzewracało. Ktoś pomyśli schudła i dalej kombinuje co by tu zmienić. Nie,nie kombinuję! Jestem zadowolona ale wiem, jakie błędy popełniłam Akceptuje swoje ciało (zresztą powtarzam się,milion razy już to pisałam) Dalej uczę się zdrowo jeść. Oczywiście w granicach rozsądku bo nie mam zamiaru świrować na temat jakiegoś tam pożywienia BIO czy tym podobnego i zawracać sobie głowę tym,co jest niby zakazane a co mi wolno włożyć do ust. Ja sprawuję kontrolę i mam nadzieję,że tak pozostanie. Wiem,że pewne nawyki żywieniowe muszą pozostać ze mną już do końca życia,inaczej to nie klapnie!!
P.S.Miłego dnia!!:)
Jaki ostatnio oglądałyście dobry film??
Ja wczoraj: "Biegnij chłopcze,biegnij","Medicus".
Lecę zrobić kolejną kawkę
Czy Ty zjadles/as juz sniadanie? ?;) Omletowy
potwor:D
Sniadanie jest bardzo wazne!!
Hejka Chudzinki
Dziękuję za tak liczny odzew pod ostatnim wpisem jestem pewna,że jak zastosuję się do tych wszystkich cennych rad to moje włoski będą wyglądały co najmniej jak u hoolywoodzkiej gwiazdy filmowej na czerwonym dywanie albo pd tego testowania będę już całkowicie łysa No ale do rzeczy bo nie o tym ma być dzisiejszy wpis.
U mnie stabilizacji trzeci tydzień, jakoś tak (chyba Was nie oszukuję) i muszę przyznać,że miewam się superaśnie ale to na jakieś głębsze refleksje, tak jak już wiele razy wspominałam przyjdzie czas Duma to może mnie zacząć rozpierać dopiero jak po nowym roku (co najmniej) napiszę "TAK!! WAŻĘ DALEJ TE 60 KG I KOCHAM SWOJE CIAŁO" Sama jestem ciekawa
Nie powiem,że w każdym przypadku tak jest,bo nie można oczywiście generalizować ale to my mamy większe kompleksy na basenie,nad wodą itp. Facet ściąga koszulkę i rozwala przykładowo swój piękny "męski piwny brzuszek" i się relaksuje. W czterech literach ma jakiś cellulit, zagniatający się wałeczek, on po prostu jak rasowa syrenka (ostatnio widziałam u którejś z Was taką ładną syrenkę rozwaloną w fontannie) korzysta z uroków chwili Przykładowo: ty siedzisz obok, jeszcze nie rozebrana i po jakimś czasie słyszysz w jego głosie padające zdanie "Dlaczego nie ściągasz koszulki?" W Twojej głowie non stop świta: "On śmie się jeszcze dziwić,dlaczego siedzę w koszulce?" No właśnie dlaczego?
Miłego dnia!!!