Pamiętnik odchudzania użytkownika:
magnolia90

kobieta, 60 lat, Gdańsk

177 cm, 80.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Schudnąć ....

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 stycznia 2015 , Komentarze (10)

Czas płynie i nie ma mocnych, by było inaczej. Noworoczne postanowienia ... nic nie wymyśliłam, ale rok ma wiele dni i pewnie tam coś wymyślę na bieżąco.

Święta były wspaniałe. Dzisiejsza noc w gronie wesołych przyjaciół, jak zwykle niezapomniana i dająca moc energii i optymizmu na wiele dni. 

W święta nie opychałam się, nie piłam alkoholu, ale noc sylwestrowa to multum kalorii, bo alkohol i smaczne jedzonko. Przez kilka dni będę unikała wagi i będę jadła same lekkie, mało kaloryczne potrawy - takie jak jem na codzień.

20 grudnia 2014 , Komentarze (3)

po 4 m-cach. Waga trochę w górę, ale to normalka przy @. Trochę brakuje mi czasu na Vitalię:

1. Wieczorami siedzę przy kompie: biorę udział w szkoleniu e-learningowym, który potrwa do końca lutego. Fajne to szkolenie.

2. Malowałam obraz dla siostrzeńca na "parapetówę" w ubiegłym tygodniu

3. Teraz przygotowania świąteczne. Jutro będę pakowała prezenty.

4. Wyjeżdżam na czas świąt do domu rodzinnego.

9 grudnia 2014 , Komentarze (8)

Jest spadek ... o 0,6 kg. Ważę 83,8 kg!!! :D:D:D Powolutku mi to idzie, ale nie zniechęcam się. Może kiedyś uda mi się ... Nie wariuję z powodu tego, że waga nie spada pomimo dietkowani (spadło tylko troszeczkę i to dzisiaj)

Powrót do pracy i bardzo mało czasu. Fajnie było być na urlopie. Miłe wspomnienie.

2 grudnia 2014 , Komentarze (4)

Botki zakupione, szalik również. Fryzurka też taka, jaka miała być. Jeżeli nie ma się wygórowanych marzeń - spełniają się one bardzo szybko. drobne marzenia są niemalże w zasięgu ręki, stają się realne do realizacji i bardzo cieszą... Czyli wystarczy mieć małe marzenia i wszystkie spełniają się jak za dotknięciem różdżki. Jakie to proste, a człowiek często zapomina o tym :D

Pozostała jeszcze tylko torebka, ale to plany na najbliższe dni, bo nie znalazłam takiej, która by mi odpowiadała. 

2 grudnia 2014 , Komentarze (5)

Udało mi się. Na 11-tą mam umówioną wizytę u fryzjera... ciekawe, co dzisiaj wymyśli, na jaki pomysł wpadnie ... Fajna, młoda dziewczyna - lubi na mnie "eksperymentować" i nawet jej to wychodzi, chyba dzięki temu, że trochę studzę jej wyobraźnię, na wszystko jej nie pozwalam robić, bądź co bądź, z moimi włosami. 

Od dwóch tygodni zastanawiam się na kupnem ciemno malinowych botków, przymierzałam je 4 razy... chyba dzisiaj je kupię. Niesamowicie wygodne, z mięciutkiej skórki i stosunkowo niedrogie (180zł.). Zawsze nosiłam czarne - ten malinowy kolor będzie nowością. Do tego będę musiał zmienić torebkę i szalik w takim samym kolorze, by wszystko pasowało do ciemno granatowej kurtki. W zimowe dni będę nosiła kolory wspomnienia lata: dojrzałe maliny z mojego ogródka. Piękny kolor - prawda?

Belaga

1 grudnia 2014 , Komentarze (3)

Od piątku obijam się (czyt. odpoczywam) na całego. Oprócz malutkich czynności, takich jak gotowanie obiadu - nic nie robię. Ale fajne jest byczenie się!!! Niestety w środę już do pracy ... jak zwykle po dłuższej przerwie będę musiała wejść w inny rytm i będzie OK., bo mimo wszystko lubię swoją pracę. 

Problem w tym, że doba ma tylko 24 godziny i często brakuje mi czasu na "czas dla siebie". 

Planowałam wizytę u fryzjera, a moja pani fryzjer nie odbiera telefonu. Zwykle oddzwania, gdy nie może odebrać ... nie wiem, co jest grane. Będę jeszcze dzisiaj próbowała. Obecnie mam pasemka blond z jasnym brązem - chcę wypróbować jednostajny blond, ale taki jak najbardziej naturalny (słomkowy?). Zobaczę co się uda i czy w ogóle przed powrotem do pracy. Do pełni szczęścia jeszcze tylko brakuje mi odnowionej fryzurki.

29 listopada 2014 , Komentarze (5)

    W połowie czytania zorientowałam się, że powinnam najpierw   

                                                             przeczytać "Ogród Kamili"... trudno. 

Jedzenie pod kontrolą ... 

Mróz 5 stopni ...

28 listopada 2014 , Komentarze (8)

Tak miało być i jest. Napracowałam się, i to bardzo: jak gruntowne sprzątanie - to wszystko musi być OK. Było warto:D

Od dzisiaj odpoczywam. Cały dzień. Pozostało mi jeszcze 4 dni urlopu, bo w środę do pracy.

A waga? Bez zmian. Pogodziłam się z tymi - już nawet mi nie zależy. Wyglądam dobrze - tak mi wszyscy mówią. I niech tak zostanie. BYLE TYLKO NIE PRZYTYĆ!!!

21 listopada 2014 , Komentarze (4)

Teraflu okazał się skuteczny - wypiłam 4 saszetki i przeziębienie minęło. Wczoraj zabrałam się za porządki domowe, konkretnie rewolucja w szafach. Sama w domu. Śpiew Coena. Sielanka - nic dodać, nic ująć. W takiej scenerii mam w końcu czas dla siebie, mam czas na poukładanie myśli, na bezsłowną rozmowę z samą sobą. Za tym najbardziej tęskniłam: za towarzystwem wyłącznie własnej osoby, chociaż przez kilka godzin w ciągu dnia. Każdego dnia wokół mnie pełno ludzi - zmęczyłam się ich towarzystwem, chociaż ich kocham. Cisza bywa lekarstwem, samotność również. Rozmowa bywa lekarstwem, milczenie również. Odpoczynek bywa lekarstwem, praca również. Wszystko ma swoją niepowtarzalną moc. Dzisiaj gruntownie sprzątanie sypialni, łącznie z myciem okien, żyrandoli, obrazów i wszelkich "duperelek", praniem firanek i pastowaniem podłogi - 2,5 godzinki i sypialni lśni. Na taką rewolucję czeka jeszcze 5 pomieszczeń na parterze, a więc cały tydzień będę miała co robić: 1 pomieszczenie każdego dnia, by nie przemęczyć się zanadto, bo przecież mam w końcu urlop. Lubię sprzątać - odpoczywam przy tym nawet podczas urlopu (głównie psychicznie). 

19 listopada 2014 , Komentarze (7)

Przede mną 2 tygodnie odpoczynku od pracy zawodowej. :D Przeziębienia dopadło i mnie. Wstałam wcześnie (6.30), posprzątałam "z grubsza", ugotowałam zupę jarzynową, powiesiłam dwie pralki prania, a od 10-ej leżę w łóżku i leczę się Teraflu i czytaniem.

Wczoraj koleżanka podrzuciła mi 4 książki do przeczytania na czas odpoczynku. Właśnie skończyłam czytać "W imię miłości" K. Michalak ...

Okładka książki W imię miłości
        Od czasów Ani z Zielonego Wzgórza nie było tak wzruszającej książki! Edward, właściciel pięknego starego domu na Jabłoniowym Wzgórzu, nie przeczuwa rewolucji, jaka nagle nastąpi w jego życiu. Rewolucja ma na imię Ania, ma dziesięć lat i właśnie straciła wszystko… Tajemnica
z przeszłości zmusi mężczyznę do postawienia pytań o to, co naprawdę jest ważne i czy w jego życiu jest miejsce na rodzinę....

Jestem pod wrażeniem ... Jakoś nigdy do tej pory nie czytałam książek tej autorki, ale nadrobię to na 100%. Już obok mnie leży "Lato w Jagódce" ...


Okładka książki Lato w Jagódce
                   Baśń o Kopciuszku – niepełnosprawnej dziewczynie, Gabrysi Szczęśliwej, która nie marzy by być pięknością – ona marzy o tym, by mogła żyć zwyczajnie, cieszyć się prostymi sprawami i codziennością, której my, zdrowi, nie doceniamy, a której niepełnosprawni nie mogą doświadczyć. Zaskakujące zwroty akcji i duża ilość wzruszeń gwarantowane!

Pilnuję się pod względem jedzenia - cały czas ... Jest OK :DWaga stoi w miejscu:)??? To niech sobie stoi!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.