Pamiętnik odchudzania użytkownika:
magnolia90

kobieta, 60 lat, Gdańsk

177 cm, 80.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Schudnąć ....

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

Jadłospis - byle jaki, a więc tak: I śniadanie: 1/2 grahamki z twarogiem,
II śniadanie - to samo. Przekąska - 1/2 paczki cukierków odpustowych, Obiad - 1,5 bułki grahamki + 2 ugotowane jajka. Kolacja - nic.

Tak to wyszło, bo nie miałam chęci ani na gotowanie, ani na jedzenie. W sumie niewiele, ale nie zjadłam zabranych do pracy pomidorków, ani marchwi, jogurt naturalny też pozostał nietknięty. Znowu mam zastój. Jutro coś dobrego wymyślę, będzie smaczniej i zdrowiej. 

Deszcz w nocy padał niemiłosiernie i tak praktycznie do południa, a potem wyjrzało słoneczko i było ciepło. W pracy dużo dzisiaj siedziałam - uzupełniałam dokumentację, nie wychodziłam na zewnątrz załatwiać spraw. a więc zero spaceru. Taki efekt, że boli mnie kręgosłup. W domu posprzątałam, zrobiłam pranie i dzięki temu jutro będę miała wolniejszy dzień. Będę miała czas na zakupy i gotowanie. Jeszcze czuję się nijako po tym szoku, ale daję sobie na to czas. Powoli, powolutku minie czas i złe wspomnienie oddali się, już nie będzie tak boleć. Dar zapominania - to łaska losu, jeden z największych prezentów otrzymanych od Niego.

27 sierpnia 2015 , Komentarze (3)

Nie byłam na pogrzebie. Szefostwo wybrało delegację, bo praca miała toczyć się bez zakłóceń. Właściwie byłam ... bo nie byłam fizycznie, ale duchowo tak - tego nikt nie mógł mi zabronić. Ponura atmosfera w biurze, dzwony kościelne oznajmiły, że to już ...

To by było na tyle.

26 sierpnia 2015 , Komentarze (2)

Dzisiaj w pracy nawał wszystkiego, że nie zjadłam tego, co miałam sobie przygotowane do pracy (został jogurt, marchewki i jabłko) zdążyłam zjeść I śniadanie (to samo, co wczoraj), a potem dopiero po 14-ej 1/2 kostki twarożku z cukrem waniliowym. Obiad: pierogi ze szpinakiem (400 g) + 1/2 bułki z dżemem agrestowym. Kolacja znacznie skromniejsza: trochę malin, 3 łyżki twarogu ze szczypiorkiem, marchewka, plaster awokado, kilka suszonych żurawin (skubałam to, co przygotowywałam sobie do pracy na jutro oraz przy zrywaniu malin).

Do pracy zabieram: bułkę grahamkę z serkiem almette i plasterkami awokado, marchewki (200g), maliny (150 g), jogurt naturalny (150 g) + płatki pełnoziarniste, twarożek ze szczypiorkierm i suszonymi żurawinami (200 g). Zjem to w 3 posiłkach... no chyba że zostanę wydelegowana na pogrzeb kolegi ... wątpię, że apetyt będzie mi dopisywał ...

25 sierpnia 2015 , Komentarze (3)

i powoli leczy rany. Żyć trzeba dalej. Nic nie można zmienić, bo czasu nie cofnie się.

Śniadanie: to, co wczoraj. II śniadanie: papryka czerwona. Przekąska: jogurt naturalny z płatkami pełnoziarnistymi (trochę dużo tych płatków - podjadałam je po posiłku). Obiad: makaron ze szpinakiem. Kolacja: 1/2 k. jasnego pieczywa z dżemem śliwkowym + marchewka.

24 sierpnia 2015 , Komentarze (7)

Na kolację zrobiłam sobie pyszny deser z awokado (przepis mojej "znajomej" z V*) - zjadłam go na kolację (220 kcal) + 2 łyżki serka wiejskiego i piętkę pszennego chleba z dżemem

Miałam ochotę na zjedzenie czegoś słodkiego i to w zupełności mi wystarczyło... Dobrze, że wystarczyło, bo miałam wielką ochotę wcisnąć w siebie jakiegoś ptysia, chałwę, czekoladę -  cokolwiek, byle byłoby okropnie słodkie (na szczęście nie miałam czegoś podobnego w zasięgu  ręki czy wzroku). Tak chciałam się pocieszyć. Nic by to nie zmieniło, dalej byłoby tak jak jest. Już tylu moich rówieśników "pożegnałam" na zawsze.. , właściwie większości nawet nie zdążyłam  pożegnać. 

Smęcę sobie tak...

 

24 sierpnia 2015 , Komentarze (4)

Nie dietą - bo zjadłam to, o czym pisałam (i nic ponadto) + dodałam 2 godzinny spacer. Nie pracą - bo jakoś wszystko ogarnęłam (i nie ma co dalej jęczeć, że muszę do pracy, skoro w domu mi tak dobrze ...). Nie pogodą, która nagle popsuła się - bo odpoczywam od upałów. 

Zmarł mój kolega z pracy ...w ubiegłym tygodniu spadł ze schodów w swoim domu, doznał złamania kręgosłupa, był operowany i wszystko było OK, a dzisiaj w nocy zmarł... 

23 sierpnia 2015 , Komentarze (4)

Kolacja: kilkanaście malin + 2 łyżki surówki z marchwi

Wiem już co jutro będę jadła... Do pracy przygotowałam sobie 2 k. chleba (z własnego wypieku) z serkiem almette i cienkimi plasterkami awokado (I śniadanie), 300 g surówki z marchwi (jako główny składnik) z 1/2 jabłka, brzoskwinią, i kiwi (przekąska). Zabiorę też ze sobą jogurt naturalny i pełnoziarniste płatki (II przekąska). Obiad już w domu: makaron ze szpinakiem. Kolacja - jeszcze zobaczę.

No tak ... jutro wracam do pracy, mąż też. Zero radości z tego powodu, jakoś zupełnie nam nie chce się. Oj, rozleniwiliśmy się, rozpieściliśmy się: długie spanko, robienie tego, na co ma się ochotę:D 

Nie będę miała tyle czasu na kompa, na V*.

23 sierpnia 2015 , Komentarze (3)

Makaron szpinakowy + szpinaki i suszone pomidory, Cudowne danie (przepis z internetu: gaskamalwinka.blogspot.com) - przepis trochę dopasowałam do tego, co posiadałam w domu.

·    

Składniki:  400 g makaronu, paczka szpinaku, 3 ząbki czosnku, słoik suszonych pomidorów, 100 g serka wiejskiego - zjadłam na obiad 1/4 przygotowanej potrawy i starczyło w zupełności (tak było syte). Starczy mi jeszcze na 2-3 dni. Kolacja już będzie tylko symboliczna.

23 sierpnia 2015 , Komentarze (2)

Dzisiaj to będzie całkowita laba. Obiad dla rodziny gotowy, tylko odgrzeję mięso z wczorajszego grilla. A dla siebie coś szybkiego wymyślę. Może makaron razowy ze szpinakiem?

Śniadanie: jajecznica z 2 jajek + 2 k. chleba (orkiszowo-grahamowy) + 1 k. chleba
z dżemem śliwkowym (cieniutko) + 1 szklanka mleka 0,5% (zapominam pisać o mleku, ale wypijam go ok. 3 szklanki dziennie 0,5 %). II śniadanie: jogurt naturalny z malinami
i 1/2 jabłka.

22 sierpnia 2015 , Komentarze (1)

1 kawałek chleba (z mąki orkiszowej i mąki graham) z dżemem śliwkowym - dzisiejsza własna produkcja.

Uwielbiam chleb z własnego wypieku (rzadko piekę) - daje mi to możliwość dodania takich składników, jakich chcę. Szczerze mówiąc fantazjuję: mieszam mąki, dodaję ziarna, śliwki suszone, rodzynki - to, co mam w domu i na co mam ochotę. Mąż i syn wolą jasny chleb, ja z kolei ciemny, więc mrożę go w kawałkach i starczy mi na co najmniej tydzień. (jest bardzo syty i wystarczy mi 1-2 kawałki dziennie). 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.