Kolacja: kilkanaście malin + 2 łyżki surówki z marchwi
Wiem już co jutro będę jadła... Do pracy przygotowałam sobie 2 k. chleba (z własnego wypieku) z serkiem almette i cienkimi plasterkami awokado (I śniadanie), 300 g surówki z marchwi (jako główny składnik) z 1/2 jabłka, brzoskwinią, i kiwi (przekąska). Zabiorę też ze sobą jogurt naturalny i pełnoziarniste płatki (II przekąska). Obiad już w domu: makaron ze szpinakiem. Kolacja - jeszcze zobaczę.
No tak ... jutro wracam do pracy, mąż też. Zero radości z tego powodu, jakoś zupełnie nam nie chce się. Oj, rozleniwiliśmy się, rozpieściliśmy się: długie spanko, robienie tego, na co ma się ochotę
Nie będę miała tyle czasu na kompa, na V*.
brugmansja
24 sierpnia 2015, 21:35Dobre hasło!
aluna235
23 sierpnia 2015, 22:11Ja też już jutro do pracy i główka pracuje nad menu. Szkoda, że to co dobre jakoś tak szybko się kończy...
magnolia90
23 sierpnia 2015, 22:17Zgadzam się z Tobą. *-*