Nie byłam na pogrzebie. Szefostwo wybrało delegację, bo praca miała toczyć się bez zakłóceń. Właściwie byłam ... bo nie byłam fizycznie, ale duchowo tak - tego nikt nie mógł mi zabronić. Ponura atmosfera w biurze, dzwony kościelne oznajmiły, że to już ...
To by było na tyle.
Happy_SlimMommy
28 sierpnia 2015, 11:35:((
aluna235
28 sierpnia 2015, 07:49Kruche to nasze życie...
Berchen
27 sierpnia 2015, 22:05przykre, nie ma slow ktore by wyrazily ten bol i bezradnosc, to szybkie przemijanie , zal ze co co piekne, nasze zycie jakie ono nie jest - przemija, mimo ze wiemy, nie jest tak zywe do czasu az cos takiego sie zdarzy,ze czlowiek wyrwany jest z begu zycia. Moj tata mial 54 lata, popracy zaslabl i bylo po wszystkim, nie bylo pozegnania jak to w filmach amerykanskich, przepraszam ze o tam pisze ale cyba nawet po pponad dwudziestu latach tego nie przerobilam takie to przykre. Pozdrawiam cie serdecznie , Anna