Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 września 2020 , Komentarze (2)

Po wyjezdzie goscia obydwoje odetchnelismy z ulga. Nie zeby bylo zle, bo fajnie bylo sie spotkac, pogadac itd ale niektore polskie cechy wyszly na jaw i to rzucilo cien na wszystko. Nie lubie skapstwa. Nie rozumiem tego. I choc sama w luksusach nie plywam, lubie gdy gdzies jade napic sie kawy, wina, zjesc cos na wynos. Zadnych szalenstw. Ale po prostu zyc urlopem. Widac nie kazdy tak ma.

Po wydreptaniu po 20km na dobe, ndz i pon przelezalam. Tzn bylam pobiegac - caly czas tylko 3 km ale te pagorki mnie wykanczaja! - ale poza tym czulam takie zmozenie. Czy to fizyczne czy psychiczne to juz nie wiem, ale drzemka byc musiala.

Dzis pada. Jest paskudnie wiec wyjscie.z domu stoi pod znakiem zapytania. Ale jak znalazl pogoda na ramen - dzis ja gotuje obiad. Pierwszy raz od miesiaca. V nie daje mi dojsc do garow, ani zmywac. Chwala mu za to drugie.

Ostatnie dni urlopu przede mna. W pon do pracy. To bedzie przeprawa...;)

5 września 2020 , Komentarze (2)

Pokazywanie komus okolic ma ten olbrzymi plus ze mozna na nowo sie cieszyc widokami.. ktore sa naprawde piekne;)

2 września 2020 , Skomentuj

Skonczykam wlasnie ogarniac chate bo wieczorem mamy goscia z Polski. V wyslalam na zakupy bo na ta chwile czuje sie fatalnie. Zaczal sie okres - oczywiscie jak na przekor losu - szybciej, i nie mam na nic sily. Na nic doslownie. Lezalam na lozku od 5 rano stekajac z bolu. Nospy 2 wzielam i dalej czuje sie zle. Kiepski poczatek dnia.  Plus taki ze V przytargal siatki, wiec dopiero na lotnisko sie wybiore wieczorem.

Plan na najblizsze dni jest intensywny - zwiedzanie ile wlezie. Wiec mam nadzieje ze pogoda bedzie stosowna do zachcianek;)

Poki co leze i mysle czy wziac kolejna nospe czy moze lampke wina dla rozluznienia..

30 sierpnia 2020 , Komentarze (1)

Nie dosc ze cos weszlo mi w plecy i tak boli ze smaruje cuchnaca mascia konska, to jeszcze dzis doszly zakwasy w nogach. Bieganie dla zdrowia? Jasne... ehh.. chodze jak potluczona miedzy kanapa a kuchnia.. w grubym swetrze opatulona bo grzanie plecow pomaga na bol ( niby mnie przewialo?).. kustykam stekajac jak trzeba wstac i usiasc .. starosc nie radosc! Dzis wiec dzien przerwy. Nazwijmy to regeneracja a nie lenistwem. 2 dni ruszania sie, to moze 2 dni lezenia przede mna;)

28 sierpnia 2020 , Skomentuj

czy raczej pierwsze poty po dlugiej przerwie. Dzis nie moglam dospac wiec po sniadaniu poszlam... pobiegac! Od ostatniego takiego wyczynu minelo jakies hmmmmm.... 6 mcy. Wtedy jeszcze nie bylo pandemii, na silke mialam blisko i w koncu wyszlam z dlugiej choroby... teraz karnet jest anulowany. Na najblizsza silownie juz tak blisko nie mam... a ze korona panuje to jakos przebywanie z tyloma ludzmi na strefie cardio bardziej mnie stresuje niz odpreza. Wiec podziekuje.

Tymczasem blisko jest park. Wiec metoda na czuja czy dam rade ..bieglam do miejsca gdzie wczoraj bylismy na spacerze i spowrotem. Nie jest to rowna trasa, ale dalam rade! Zatrzymalam sie tylko w polowie, pod kaskada...i jak juz mi sie BP wyrownalo pobieglam spowrotem. Tak czy siak 3 KM w 19min16 sek. Nie umarlam. I wydawalo mi sie ze wloke sie jak babcia, ale nie jest zle! Dzis bede spac jak zabita, to napewno.

Na kolacje dzis vege tacos. W koncu ja cos ugotuje a V odpocznie. Bo ile facet moze w garach stac..hahah..

27 sierpnia 2020 , Komentarze (4)

Dzis udalo mi sie wyciagnac V na spacer.. oczywiscie zrzedzil ze po co, na co etc. Ale pogoda zrobila sie popoludniu bardzo ladna wiec poszlismy nad rzeke..niby centrum miasta, ale jest kaskada, bryza leci na twarz. Jest wiejsko czarodziejsko. Fajnie bylo.

A z nowosci jedzeniowych.. sciagnelam apke too good to go, i jaki traf - niedaleko nas jest hala spozywcza a w niej mnostwo sklepikow - padlo na sklep z serami;) trzeba dzis odebrac paczuszke, co w niej bedzie niewiadomo. ALE zamiast 149kr zaplacilam 49. Wiec jesli choc jeden ser bedzie spoko to tez sie uciesze! Tak wiec czekam az V pojdzie i przyniesie, bo ja juz bylam na malych zakupach lodowkowych i wiecej lazic mi sie nie chce dzis.

26 sierpnia 2020 , Skomentuj

Zyjac wg jadlospisu V czyli malo weglowadanow i umiarkowanie z olejem czesto budze sie glodna. I jest to cos nowego, co mi sie podoba. Pomijam ze chodzimy spac wczesniej niz jak pracowalismy ale i wstajwmy duzoo szybciej.

Codziennie o godzinie 17sfej mamy przekaske - tacke serow. Ser zolty i plesniowy lub typu bri, do tego male krakersiki I ja jeszczs wrzucam sobie jakis owoc. Musze powiedziec ze tak okreslone pory posilkow wbijaja moj organizm w tryb DAJ MI ZREC w dosc regularnych godzinach. Co tez jest milym zaskoczeniem.

Dzis pocwiczylam ze sztanga. Kupilam V jako dodatek do hantli. Niech ma. Napalil sie i cwiczy. Juz zanim wrocil do NO tez pracowal nad sylwetka wiec mam nadzieje ze za szybko mu sie nie odwidzi. Mi sie dzis podobalo. Moim miesniom - szczegolnie bickom  i ramionom chyba mniej bo zaczely sie trzasc jak galareta.. bez butow na nogach za duzo na ta partie nie zrobilam, bo rozjezdzaly mi sie stopy podczas wykrokow i cos strzelalo w kolanie.. ale grunt ze tylek ruszylam:)

Przeczytalam tez dzis 2 ksiazki. Juz nie ksiazeczki, bo siegam po coraz to grubsze okazy. Z jednej niewiele zrozumialam, poza ogolnym watkiem - czarg mary hokus pokus w tajemniczym lesie etc - z drugiej prawie wszystko. Wiec jest OK.

Wczoraj mialam rozmowe o prace. Wydaje mi sie ze dobrze mi poszlo. Mialam sporo pytan, dobrze nam sie gadalo. Miejsce jest znane w Oslo, i male. Wiec mniej latania za takie same pieniadze na start. Choc nie, nawet lepsze. W ciagu tygodnia maja sie odezwac. Zobaczymy

22 sierpnia 2020 , Skomentuj

W piekne dni, ktore wlasnie sie skonczyly duzo latwiej sie ruszyc na rower, isc na spacer czy generalnie miec dobry humor.

Bylam na klifach, bylo cudnie. Czytalam ksiazki.. ktore zaczynam polykac raz dwa, i to bez bolu glowy. Wiadomo ze nie wszystko rozumiem, ale pracuje nad tym.

A dzis jest szaro, ciemno i pomuro. Znowu. Pada z przerwami od wczoraj od 13stej.I jedyne na co mam ochote to przespanie calego dnia. Ale sie nie da. Jysk czeka z recznikami w promocji...a ze V cwiczy, no to jeszcze 2 reczniki trzeba nabyc..

**

Ogarniecie chaty tez zajmuje sporo czasu - grunt to sie wziac, ale po drzemce zebralam w sobie sily.Jest czysto i pachnaco.  Lubie ten stan. Bez kurzy, papierow i ladowarek walajacych sie to tu to tam.

We wtorek rozmowa o prace. Trzymajcie kciuki.

18 sierpnia 2020 , Skomentuj

Na zadanie z korkow musialam nie dosc ze cos przeczytac to jeszcze potem to opisac.. ale jakos dalo rade. Plusem ksiazeczek dla dzieci jest ilosc obrazkow. To pomaga;) Rzecz najwazniejsza - w dlugim tekscie ktory napisalam bylo tylko kilka bledow. Dumna jak paw siedzialam! Najlepsza praca ever!

Dalej jest goraco, ale dzis siedze w domu a wlasciwie to leze na kanapie. V zrobil male zakupy do lodowko wiec nie musze nigdzie lazic. I dobrze. 

Wczoraj bylismy na starym mieszkaniu po reszte rzeczy.. wracalismy jak cygany.. choinke i drogie lampki ledowe babsko ukradlo, czajnik tez. Ale reszta byla. Wlaczajac w to zelazko, robot kuchenny, patelnie, toster i zimowy gruby, miekki koc. Wiec jestem naprawde zadowolona. Bo niepotrzebnych wydatkow nie potrzebuje.

Spotkalam sie z kolezanka z pracy. Jak sluchalam jaka jest tam sytuacja, to dzis wyslalam Cv gdzie indziej;) bo cisnienie troche mi sie podnioslo - moj szef to debil. No ale jeszcze 4 tyg. Moze ktos bedzie chetny mnie przygarnac;)

15 sierpnia 2020 , Komentarze (1)

Jakos tak mam ze za dlugo na miejscu nie moge wysiedziec. Do pracy nie trzeba lazic a mimo to wstaje po 9, kiedy to V wraca z zalecanego przez lekarzy codziennego spaceru i serwuje nam sniadanie.. i nim sie obejrze jest 11sta.

Dzis kolejna czesc poduch wyprana.. zostala juz tylko ta najwieksza czesc - nazywam ja stelarzem, bo przyrywa zaglowki. Sciagnac to mozna, ale V sie upiera ze mam sobie dac spokoj i juz nie przesadzac z tym sprzataniem.. ale wkurza mnie nieskonczenie czegos co sie zaczelo, wiec niech tylko gdzies na dluzej wyjdzie to sie tym zajme cichaczem..:))

Zaliczony tez rower i uwaga - 15min cwiczen na rece i nogi z zestawem dumbli, ktore V wczoraj sobie kupil w ramach urodzin. Nie z duzo, wiem, ale dzis jeszcze przede mna spacer 1h .. Wiec nie ma co szarzowac. 

Cos do zarcia tez jeszcze trzeba przywlec..

Od poniedzialku bedzie w Oslo zalecenie noszenia maseczek w srodkach transportu. Dobrze ze na razie nigdzie busem jezdzic nie musze. Z buta i rower. Zdrowiej, taniej i szybciej.

Z norweskim idzie DOBRZE. Az sie sama dziwie ze latwo mi to czytanie idzie - dzis kolejne 2 ksiazeczki polknelam. Po drodze wejde do biblioteki i cos wezme na jutro i pojutrze. Bo jeszcze 2 mam, ale z nimi ciezej idzie.. za duzo nowych slowek. To zniecheca.

Zacheca zas ponizsze zdjecie. I o to chodzi. Zeby byc zadowolonym  siebie;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.