Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 sierpnia 2020 , Skomentuj

Na swoim byc, czyli sprzatac trzeba;)

Z racji faktu, ze wczoraj kupilismy odkurzacz, ktory udalo mi sie ustrzelic w promce za 50% ceny, i to nie jakis szmelc ale elektrolux, dzis nie dalo sie juz odwlec sprzatania... V gotuje, wiec sprzatanie wzielam na siebie. Posciagalam tez czesc obicia z kanapy i schnie.. jutro druga czesc jesli bedzie cieplo. Wpierw chcialam zeby facet przyjechal i odkurzaczem pioracym przejechal.. ale jesli zwykle pranie da rade, to nie chce wydawac niepotrzebnie , a tylko 1 oparcie czyms trzeba bedzie potraktowac.. 

I tu pytanie - CZYM usuwacie plamy z kanapy? Kanapa z ikeii..materialowa... soda i ocet? Ocet i proszek? Wszystko razem do pralki z Vanish? Rady wskazane;)

Przeczytalam kolejna ksiazeczke dla dzieci, obejrzalam odcinek jak to experci pomagaja norwegom zrozumiec ze zycie na kartach kredytowych nie oplaca sie na dluzsza mete.., i bardzo przyjemnie teraz mi sie lezy. Mam poczucie ze cos dzis zrobilam. Lubie to.

13 sierpnia 2020 , Komentarze (2)

Wracam do pracy. Ale jeszcze nie teraz. Za miesiac. Do tego samego miejsca gdzie wczesniej pracowalam. Niby rozgladam sie za czyms, ale:

1. W czasie okolopandemii nie dostane pelnego etatu tak latwo - nie wiadomo jak jak bedzie wygladala sytuacja po wakacjach, powroty do szkol etc. I jak znowu bedzie postojowe to im pelniejszy etat tym lepsza sytuacja.

2. Jest tam dobre jedzenie. Za ktore nie musze placic. Co chce mi ugotuja. Swieze.

3. Dogaduje sie z ludzmi. Kuchnia mnie szanuje.

4. Nie bedzie problemu z urlopem na swieta czy wielkanoc plus urlop na zadanie w razie co.

Moj szef jest dupkiem. Ale. W obecnych czasach malo gdzie jest fajny szef.

Takze ... 15 09 wracam do kieratu. Poki co zamierzam cieszyc sie latem, wycieczkami na rowerze i spedzaniem czasu z V.

12 sierpnia 2020 , Komentarze (2)

Nie po polsku czy angielsku, po norwesku. Taka zmiana;) zapisalam sie do bibioteki i wczoraj poszlam po 1 paczke ksiazek.. dla dzieci. Jak to mowi moj korepetytor - malymi krokami do celu. Wzielam 3. 2 juz przeczytalam. Jedna byla zdecydowanie krotsza i prostsza, druga miala troche wiecej nowych slowek..  ale ciesze sie. Sama z siebie jestem zadowolona. Nauka nie idzie w las. 

Wczorajsze korepetycje tez spedzilismy w duzej mierze na rozmowie, i czytaniu. Wlacza mi sie myslenie po norwesku, juz nie tylko angielsku gdy np szukam nowych slowek w glowie. 

***

Pogoda dopisuje. Odebralam rower ze starej piwnicy i pokaze Wam gdzie bylam... zmachalam sie niezle bo po dlugiej przerwie 30km wykrecic to juz troche wyczyn, ale dla takich widokow warto;)

11 sierpnia 2020 , Skomentuj

Po dluzszej ciszy wracam. Wiele sie dzialo, zaczynajac od tego ze siostrzencow mialam na glowie caly tydzien. Wiec spanie do 7 to juz byl luksus... zapewnianie im atrakcji kosztowalo mnie wysilku psychicznego i fizycznego ale bardzo dobrze sie wszyscy bawilismy. Bylismy na wielkim placu zabaw, grali w minigolfa, pilkarzyki.. biegali w fontannach.. jezdzili z dziadkiem samochodem  na przednim siedzeniu.. robilismy pizze i popcorn.. gralismy na konsoli.. naprawde fajnie bylo. Ostaniej nocy powinni isc spac do siebie bo ich rodzice juz wracali z gor, ale tak im sie podobalo ze nie zostali jeszcze na 1 noc.. siostra strzelila oczywiscie focha.

Temat dentysty mozna uznac na razie za zamniety. Zapalenie dzIasla minelo. 

***

Wrocilam do Oslo i zadomawiam sie na nowym mieszkaniu. V tez juz jest. Nie widzielismy sie rowno 5 mcy... dziwnie tak jak teraz nagle siedzimy w 1 pomieszczeniu.. mam wrazenie ze wyszedl z komorki w jakosc 4k i zaraz zniknie jak sie rozlacze.. Tesknilam.

24 lipca 2020 , Komentarze (1)

Dzis przychodza moi siostrzency z bagazami i zostaja na tydzien. Ja mam im jakies atrakcje zapewnic.. na basen nie bo 2 nie upilnuje.. na rowery nie bo wjada cholera wie kiedy pod samochod... mysle i mysle.. na razie skompletowalam konsole i troche pogramy dzis popoludniu. Jutro pojedziemy do siostry a pojutrze do brata na grilla. To juz 2.5 dnia zleci.. 

Ja zaraz ide do dentysty - tradycyjnie niewyspana o z zoladkiem w kieszeni..no zycie.

W ramach chilla po traumie ide do kumpeli na wino. Fajnie jakby jej maz zabral dzieci bo tak na kupie siedziec to srednio. A wiadomo ze mimo mieszkanie ma 3 pokoje najlepiej sie siedzi z mama jak u mamy jest kolezanka.. chyba ze odwolam. Zobaczymy po wizycie..

Niecale 2 tyg i fruuuuu.. dalej mysle czy kupic posciel z ikei i zamowic dostawe na dzien po przylocie czy jednak  jechac.. ale to mi zejdzie kupa czasu no i te toboly.. bo i koldra i poduszki i powloczki i przescieradla... jak cygan z siatami... pomyslimy zobaczymy. Poki co musze kupic pizame;)

20 lipca 2020 , Komentarze (1)

Poniedzialek z racji bezrobocia powinien byc dniem bezstresowym, tymczasem jedyne o czym potrafie myslec od piatku to dzisiejsza wizyta u dentysty. Wiec sen przerywany i ja niewyspana.

V robil sobie badania kontrolne, i nie jest dobrze. Cukrzyca typu 2 nie poprawia sie. Niby je inaczej, mniej, zdrowiej ( jest wege cale zycie)  a cukier dalej skacze jak chce. Lekarz stwierdzil ze jak juz nic nie dadza dzisiejsze leki to ma przejsc na insuline. Wiec niedopsz. Jakby jednego gowna bylo malo, to jeszcze teraz to..z deszczu pod rynne. Oby wiec zadzialaly i nie rozwalily mu nerek ani trzustki.

Ehh. Osiwieje od tych problemow przed 40stka chyba.

Plus jest taki, ze zab zostal zaleczony. Bez znieczulenia - moje male zwyciestwo, mimo ze locha byla ale to po porzedniej plombie wiec zab juz martwy - bezbolesne leczenie trupa;) Byle do piatku i kolejnej wizyty. To juz chyba (przed)ostatnia. 

Powoli zaczynam gromadzic male rzeczy na wyjazd. Troche kosmetykow .. tym razem nie ma wybrzydzania - po taniosci na calej linii. Plyn micearny to plyn micearny a pasta do zebow to pasta do zebow. Szarpac nie mam sie z czego. Tym bardziej ze V ma jeszcze 2 kosultacje przed wylotem i siatke lekow do wykupienia. Taaa. Czemu dukaty nie leca z nieba?;)

18 lipca 2020 , Skomentuj

Walka psychiczna sama ze soba toczy sie na nierownym polu. Po dentyscie powinno juz nie byc sladu. Tymczasem boli caly czas..wiec dluzej czekac nie moglam, dzis poszlam zeby pokazac dziaslo - ktore notabene pieknie sie goi. Dostalam antybiotyk i cos przeciwzapalnego.. na najblizsze 5dni.. 

Plan na najblizszy tydzien jest taki by zapalenie minelo. Tymbardziej, ze juz w pon znowu tam ide z czyms innym. Jak juz sie przelamalam to trzeba to troche przeciagnac..

Dieta nie do konca - wez tu nie zjedz czeresni wiekszych od kciuka?! Uwielbiam czeresnie... malinami tez nie pogardze.. ale slodkie lezy na dnie szafy i jakos mnie nie ciagnie. Chociaz tyle.

Waga waha sie wokol paska jak choragiewka na wietrze... nie ma co gdybac, trzeba brzuszki pyknac..

***

Tymczasem W KONCU wyszlo slonce..i piecze od rana wiec juz sie smaze na braz pod domem.. megaaa przyjemnie ze spryskiwaczem w reku i butelka wody gazowanej... wakaacjeee oh wakacje;)

14 lipca 2020 , Skomentuj

Staram sie nie lykac proszkow jesli da sie bol po zebie wytrzymac ale przychodzi taka pora - szczegolnie wieczorem ze szlag mnie jasny tragia i cos musze wziac. Minelo juz kilka dni.. mam nadzieje ze w tydzien sie ta sprawa zakonczy, bo jak na chwile obecna to nawet chodzic mi sie nie chce bo czuje drgania na dziasle. I przyjemne to nie jest.

Alkoholowo - byly urodziny brata. O tyle co oparlam sie u siostry, u niego juz taka latwo mi nie poszlo. Zab bolal. Wiec ostatecznie 3 male drinki wypilam. Waga strzelila w gore o 0.5kg. Nieladnie. Jakos sie sto zbije spowrotem.

Brzuszki dalej robie. Maszyna masujaca tez odpalana dzien w dzien ( poza sobota bo zalecany jest dzien przerwy co kilka dni ). Na efekty spokojnie czekam. Tylko niech ten bol sie juz skonczy.

12 lipca 2020 , Komentarze (2)

Ostatni tydzien byl ciezki. I psychicznie i fizycznie. V  mial chemie, dochodzi do siebie i nawet zyganie jest niewielkie. Kupil tez bilet powrotny do Oslo. Co smieszne indie dalej sa zamkniete ale jak sprawdzam polaczenia delhi - doha - oslo to w przylotach na lotnisku i w katarze i w norwegii samoloty laduja zgodnie z rozkladem. Wiec nie wiem jak to bedzie. Wg planu wracamy tego samego dnia - jaki farcik;) wiec albo bedziemy wprowadzac sie z tobolami razem , albo ja sama. Ale trzymam kiucki ze jednak lot dojdzie do skutku.

Do skutku zas na pewno doszla moja wizyta u dentysty. Trauma jak zwykla. Tym razem az nadto bo mimo ze wiedzialam ze bedzie rwanie i tak sie nastawilam psychicznie to nie spodziewalam sie ze ten cholerny zab nie bedzie chcial wyjsc. Zeby nie bylo, juz kiedys mialam wyrywany zab wiec wiedzialam jak to bedzie a ten moj dentysta znany jest z tego ze dobrze wyrywa... ale na boga. Zab sie zaparl i mimo ze facet nie jest cipka i sile ma, az wcisnal mnie w fotel tak, ze przesunelam zaglowek..a ta cholera dalej wyjsc nie chciala..wiec juz widzialam siebie jadaca na chirurgie szczekowa..i doslownie palpitacji tam dostalam..

Na szczescie po calym tym szarpaniu cham wyszedl. Wrocilam wykonczona psychicznie, spocona i zakrwawiona z tamponem w buzi. NIENAWIDZE dentysty... ehhh...teraz mimo ze minely juz 2 dni od piatku, dalej nie moge w to uwierzyc ze sie odwazylam i przelamalam na wstretna fobie..

Poki co wiec z uwagi na ciagly tepy bol w buzi ograniczam steper, ale brzuszki i maszyna masujaca jest codziennie. Efekt. 1.5kg mniej. Wrocilam do wagi z paska. Co cieszy. Niepicia dzien 9. Trzymam sie dzielnie planu:)

8 lipca 2020 , Skomentuj

Dni ida jeden za drugim i staram sie robic cos ze soba. Plan zaklada 3 podstawowe elementy

1. 10 000 krokow - ostatnie 3 dni udaje mi sie tyle wylazic, wiec OK, plus codzienne cwiczenia na brzuszki. A miesnie bola, wiec cos sie tam dzieje..

2. Niepicie alkoholu - od soboty wypilam szklanke piwa do domowej pizzy, wiec przymkne na to oko. Za to wlewam w siebie 2litry wody gazowanej..

3. Sesja na Jurinie - tu nie ma bata, siedze 1h dziennie. Kopie ten brzuch pradem i wymuszam skorcze;)

Ciekawe ile wytrwam w tym pseudoplanie. Jak na razie idzid calkiem niezle. No ale wiadomo. To dopiero szare poczatki. Choc nie ukrywam w ciagu tego miesiaca chcialabym jakos sie ogarnac i czuc sie sama ze soba lepiej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.