Nie pisalam troche bo to jest kiepski czas. Wiele lez wylanych, obaw jak to bedzie i co dalej .. matka mojego V dostala udaru. Szpitale, 4 szpitale odmowily przyjecia bo jak sie okazalo jak juz zgodzili sie zobaczyc pacjentke to miala pozytywny test covid. Jakims cudem po calej nocy jezdzenia karetka udalo sie ja wpakowac do szpitala gdzie jeszcze bylo miejsce dla covidowcow. Ale nie bylo tlenu. Sytuacja w indiach jest tragiczna pod tym wzgledem. Rodzina V zalatwila karnistry i przywozil kierowca dostawe..
Wczoraj matka zmarla. Moja niedoszla tesciowa. Tak cholernie mi przykro. V byl z matka bardzo zwiazany i szczerze mowiac nie wiem jak to dalej bedzie.
Samoloty z indii maja zakaz ladowania w wielu krajach. Wiec kiedy wroci.. ? Zawsze powtarzal ze chce spedzic ile sie da czasu z rodzicami. A teraz? Czy mu sie nie odwidzi powrot? Milosc miloscia, ale ..
Jestem strasznie zmeczona. On sie nie odzywa. Nie odpisuje. Rozumiem ze potrzebuje czasu i mu go daje..
Nie chce mi sie robic nic. Ani jesc ani cwiczyc. Tylko leze i mysle. I doslownie jestem tym mysleniem zmeczona.
Berchen
10 maja 2021, 18:08koszmar, ogladam wiadomosci i to co dzieje sie w Indiach to trudno sobie wyobrazic, to wozenie osoby po wylewie - w glowie sie nie miesci , mimo ze i w Pl tak bywa. Wspolczuje wam , brak mi slow.
bali12
6 maja 2021, 08:24wyrazy współczucia. Trudny czas dla Was . Obserwując to, co dzieje się w Indiach , jestem przerażona. To jest wręcz nie do pomyślenia
Gramatyka
6 maja 2021, 06:59Przytulam.
syrenkowa
3 maja 2021, 20:11Faktycznie strasznie trudny czas, i bardzo rozumiem Twoje obawy. Mam nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze, chociaż na pewno będzie to wymagało sporo czasu. Trzymaj się! ❤️
Kaliaaaaa
3 maja 2021, 16:31Bardzo mi przykro że jesteś w takiej sytuacji... Ciężko oceniać co będzie bo z mojego kontaktu z osobami z Indii (niewielkiego) mają bardzo silne więzi rodzinne. Ale może nie maluj od razu czarnych scenariuszy. Z osób które znam/miałam kontakt ja/mąż - nikt nie wrócił ani nie planuje wracać do Indii na stałe. Ba wręcz walczą o ściągnięcie krewnych do Europy. Szczepienia jakoś tam idą, myślę że to kwestia tygodni i wszystko się unormuje. Jeśli mogę coś radzic-sprobuj pokonać marazm i się czymś zająć, czas prędzej minie. Jak nie można nic zrobić ,to lepiej nie myśleć za dużo. Może jakieś spacery- z przyjemnością podglądam jakie masz tam widoki i przestrzeń