Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1066008
Komentarzy: 36967
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 14 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 sierpnia 2022 , Komentarze (12)

Witajcie 

         Dzisiejszy dzień to 3 dzień wyzwania. Nie jest on idealny, nie tak go zaplanowałam....Ale jakoś wybrnęłam z tego zakręconego dnia. Rano szybko zakupy, potem  z młodą na cmentarz, pomogłyśmy mamie  bratu ( razem szybciej poszło) Potem zaprosiłam rodzinkę na kawkę, chwilę pogadaliśmy i zbierałam się po M, potem załatwianie jakiś spraw i tak zleciało, że w domu wylądowaliśmy po 19 :( Aktywności dziś nie było ( no nie licząc tej na cmentarzu) Tak wyszło, nie będę sobie włosów z głowy wyrywała. Jutro będzie lepiej. Poza tym głowa mi strasznie pęka....zbyt długie przerwy w posiłkach  hmmm no i jedzenie nie powala. No ale skoro zobowiązałam się wstawiać wszystko co jem, to wszystko. Bez względu czy jedzenie jest idealne czy nie. Zresztą ja cały czas wstawiając to co jem, pokazuję prawdę... Bo co mi miałoby dać oszukiwanie? Nic. 

   ŚNIADANIE : bułka graham, sałata masłowa, salami, ogórek , kolagen 

II ŚNIADANIE: mus, banan, krążki kukurydziane

OBIAD:  leczo, pieczywo chrupkie graham

PODWIECZOREK : carbonara ( musiałam :(  ) 

KOLACJA: straciatella, borówka, jeżyna i kawa mrożona        

        Niby jedzenie nie powala, ale jedyna rzecz która mi tu nie pasuje... to ten gotowiec carbonanra ;) Reszty bym nie zmieniła. Wodę ładnie piję. Co mnie cieszy :) Bo trwam w tym... i dobrze m z tym. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

9 sierpnia 2022 , Komentarze (14)

Witajcie 

          Dziś drugi dzień wyzwania. Śmiało mogę powiedzieć, że dzień zaliczam na 5 :) Od samego rana na wysokich obrotach. Co prawda sen dziś miałam kiepski, zresztą sami zobaczcie 

       Jak widać sen nie powala. Ale to nie wpłynęło na szczęście na resztę dnia. Rano szybko się ogarnęłam i pojechałam do mamy z życzeniami. Potem szybko do Biedronki na szybkie zakupy i do domku na śniadanie. A jak wygląda dzisiejsze jedzonko? Tak. 

ŚNIADANIE: chleb graham, hummus paprykowy, sałata masłowa, kolagen 

II ŚNIADANIE: precel, nektarynka, kawa mrożona 

OBIAD: leczo, pieczywo chrupkie graham 

PODWIECZOREK: lody, borówki 

KOLACJA: kabaczek z piekarnika, kawa mrożona 

        Aktywność dziś także była

         Najpierw padło na hula hop (25 minut), potem ćwiczenia z ciężarkami i gumą (25 minut) a na sam koniec orbitrek ( 30 minut). Dziś poszło ładnie. Nawet nie wiem kiedy minęło 30 minut na orbim. Mogę śmiało powiedzieć, że córka mi pomogła.... bo rozmawiała ze mną i tak wyszło hihihi. 

         Woda ładnie wypita, także dzień udany. Cieszę się, że dałam radę. Oczywiście nie powiem, że było lekko, bo nie było, ale cieszę się że dałam radę. Pamiętajcie aby się nie  poddawać. Walczymy, działamy. Idziemy przed siebie, nawet jak upadniesz, powstań :* Jesteś silniejsza niż myślisz, pamiętaj o tym. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

8 sierpnia 2022 , Komentarze (26)

Witajcie 

         Wczorajszy dzień hmm zleciał za szybko i niekoniecznie dobrze. Ale dziś mamy nowy dzień, nowy tydzień i na tym się skupmy :) Dzisiejszy dzień jest pozytywny od samego rana :) Posiłkowo dzień przedstawia się tak:

ŚNIADANIE: chleb z filetem gotowanym i sałatą. 

II ŚNIADANIE: lody i borówki 

OBIAD: frytki z cukinii z sosem czosnkowym domowym 

KOLACJA: zapiekanka z filetem gotowanym, serem 

          Aktywność dziś również była 

         Hula hop 30 minut oraz orbitrek 20 minut :) Kroki na chwilę obecną ponad 12 tyś. Myślę, że jest ok najważniejsze, że ruszyłam 4 litery. I teraz co to za wyzwanie ? Otóż tak sobie pomyślałam, że będę na instagramie wrzucała codziennie zdjęcia posiłków i aktywności. Myślę, że to będzie dobra motywacja ;) Zobaczymy jak to wyjdzie. Dlaczego nie na V ? Otóż, nie zawsze daję wpis...a tel jednak zawsze mam w gotowości i można szybko relację wrzucić. Jeśli ktoś  ma instagrama zapraszam 

https://www.instagram.com/joan...    Będzie m bardzo miło ;) Właśnie na instagramie wrzucam motywacje odnośnie wody...dlatego pomyślałam, że to może się sprawdzić. Jestem mega pozytywnie nastawiona, także dziś poszedł pierwszy wpis :) Trzymajcie kciuki :) 

        Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy, idziemy po swój cel. Powodzenia. Trzymam za Was kciuki. Cudownego tygodnia dla Was :) :* Pozdrawiam :) :* 

6 sierpnia 2022 , Komentarze (24)

Witajcie 

         Znowu nie było mnie kilka dni, dużo się dzieje i jak siadam wieczorem... to nawet nie chce mi się siadać do kompa. Czasami z telefonu skomentuję czyjś wpis i tyle. Ale teraz mam chwilę, bo wszystko co miałam ogarnąć, ogarnęłam ;) 

       Środa, czwartek i piątek minęły strasznie szybko... Przy czym środa i czwartek spokojnie. Za to piątek hmmm na wysokich obrotach, komornicy, urzędy itp ( odnośnie komorników, nie mnie sprawy dotyczyły ale byłego męża) Udało się wszystko raczej pomyślnie załatwić. Zobaczymy za tydzień. Przez te dni, jedyną aktywnością były kroki. 

      Dzisiejszy dzień od rana aktywny i spokojny :) Posiłkowo hmm nawet ok chociaż nie liczone :( co mnie smuci, bo ostatnio żyję w takim tempie, że nie ogarniam liczenia. Za to aktywność była wczoraj padło na 

Orbitrek i hula hop ;) Odkurzyłam orbiego.. oj te 15 minut, to był wyczyn ;) A dziś było więcej, bo 

        Dziś hula hop 30 minut, trening z gumą 15 minut i orbitrek 20 minut :) Z dzisiejszej aktywności jestem zadowolona :) Ciężko było z orbitrekiem, ale dałam radę. Coś wraca ból nóg, dlatego, gdy tylko czuję ból przerywam trening. Powoli  czas będę zwiększała...wszystko w swoim czasie :) Najważniejsze, że ruszyłam 4 litery... No i orbitrek odkurzony, dosłownie ;) :) 

       Z wodą nie mam problemu, ale jeszcze ogarnąć liczenie kalorii. Myślę, że od września wrócę na więcej niż 90%.... bo teraz niestety na wysokich obrotach i inne priorytety. Nie odpuszczam, dalej robię swoje. Idę przed siebie :) 

      Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

2 sierpnia 2022 , Komentarze (22)

Witajcie  

             Na samym wstępie, dziękuję za wiadomości prywatne z troską, co u mnie i dlaczego milczę :* Pięknie Wam dziękuję. Mam nadzieję, że już nie będę znikała na tak długo. 
 
         Dawnoooo mnie nie było. Dobre dwa tygodnie. Nie wiem kiedy to zleciało, dosłownie. Przez ten czas wiele się działo, dobrego, złego. Jeśli chodzi dietę hmmm chwilowo poszła na bok, sprawy osobiste sprawiły, że jakoś o niej nie myślę. Skupiam się na rodzinie. Ale to nie oznacza, że objadam się. Nie, nie. Waga w sumie stoi. Lepsze to niż, miałaby iść w górę. Jak dieta mi nie idzie, tak z wodą dalej nie mam problemów. Aktywność hmmm najlepiej zobrazuje lipcowa tabelka ;) 

       Uważam, że nie ma tragedii. Starałam się być aktywna każdego dnia. Czasami szło mi lepiej, innego dnia gorzej. Jak to w życiu bywa. Najgorzej się spinać... po co??? Pod publikę? Nie, to nie ja. Ja robię, to co, uważam dla siebie za dobre. Słucham organizmu i dobrze mi z tym. 

        Z krokami też nie mam problemów ;) Jak widać na załączonym obrazku ;) Przy czym 23 i 24 lipca, to się nachodziłam ;) W tym czasie byliśmy w Grzybowie, koło Kołobrzegu. Kroki naliczone podczas spacerków na sunrice festival ;) W jedną stronę jakieś 6 km :) Szczerze to odczułam taką ilośc kroków pod rząd :( Niestety.   Ale na chwilę obecną, jest już ok. Tzn nie szaleję z krokami, ze względów na nogi i prawdopodobieństwo powrotu choroby ( rumień ) A tego bym nie chciała. 

       Wagowo lekki spadek miesięczny, ale bez szału. Cieszę się, że waga nie poszybowała do góry. Przepraszam, że taki lekko chaotyczny wpis, ale sama nie wiem co napisać... Jak nigdy... 

      Chciałabym Was zaprosić do sierpniowego wyzwania z piciem wody :) Dziękuję tym, którzy już biorą w nim udział :* 

       Jeśli chodzi o plany na sierpień... nie mam ich. Póki co mija dzień za dniem.... Skupiam się na zdrowiu córki, a dieta hmmm przyjdzie w odpowiednim momencie. Nie będzie to oznaczało, że będę się objadała. 

     Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy... Głowa do góry, nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej przed siebie. Powodzenia. Trzymam za Was kciuki. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

19 lipca 2022 , Komentarze (21)

Witajcie 

          Znowu kilka dni mnie nie było. Sporo się działo, przez ten czas. Zaczniemy od czwartku i aktywności : było hula 30 minut plus trening 20 minut, kroków 12226. Piątek dzień zakręcony i w większości poza domem, kroków 12037. Sobota hmm dziwny dzień i leniwy - jednym słowem spadek formy, gorszy dzień - kroków 10224. Niedziela hula hop 30 minut, kroki 12396. Niedziela zakończyła się grubo po północy, znowu byłam kierowcą ;) Poniedziałek hula hop 30 minut, ciężarki 20 minut. Muszę przyznać, że rąk nie czułam ;) Ale to było nawet przyjemne ;) Posiłkowo dzień wyglądał tak

ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, sałatka jarzynowa, ogórek 

II ŚNIADANIE: banan i baton liofilizowany ( coś pysznego)

OBIAD: skrzydełka w marynacie ( miód, musztarda, koncentrat) plus ryż 

KOLACJA: ryż z cynamonem 

       Te skrzydełka są obłędne :) ta słodkość miodu i ostrość musztardy mniammmm :) 

Dzisiejszy dzionek posiłkowo wygląda tak: 

ŚNIADANIE: bułka grahamka, łosoś, ogórek 

II ŚNIADANIE: nektarynka na szybko ;) 

OBIAD: ziemniaki pieczone, cordon blue, sałatka z kapusty pekińskiej, kawka mrożona  od mamy :) 

KOLACJA: bułka pszenna z pomidorem, śledzik w śmietanie i kawka czekoladowo-miętowa ( obłędna :) 

        Dziś z aktywności hula hop 30 minut i marsz 30 minut ;) Nie ma tragedii, ale szału wielkiego też ;) Ogólnie jestem zadowolona z wczoraj i dnia dzisiejszego ;) Nie poddaje się, działam dalej. Tak sobie wymyśliłam, że nie będę przez 5 dni stawała na wagę. Hmmm to będzie mega trudne, bo przyzwyczaiłam się do codziennego ważenia. Jednak chcę zobaczyć jak waga sie zachowa kiedy ustanę, na nią raz w tygodniu. Przy czym również postanowiłam codziennie liczyć kalorie ;) Dlatego też nie staję na wagę ;) Też chciałabym sprawdzić, jak to wyjdzie w praniu ;) Troszkę martwi mnie ten brak kontroli wagi... ale dam radę. Z wodą nie mam problemu, piję. 

     Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Głowa do góry, nawet jak mamy gorszy dzień... kolejnego dnia wyjdzie słońce  dla Ciebie - pamiętaj o tym :) Trzymam kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) :* 


13 lipca 2022 , Komentarze (6)

Witajcie 

             Dodaję wpis drugi raz i .... jakaś przerwa :( Dobra nie ważne. Znowu nie było mnie kilka dni. Nie wiem , kiedy te dni minęły...ale wiem jedno co było, a nie jest nie piszę się w rejestr :( 

             Jeśli chodzi o aktywność w sobotę, to padło na hula hop 30 minut, plank 30 sek i ciężarki 15  minut. Niedziela hula hop 30 minut, plank 30 sek. Poniedziałek nic. Wczoraj godzina robienia na cmentarzu. Ledwo do domu dotarłam. Rąk i nóg nie czułam, było tyle pracy. Przez te deszcze i ciepło, zielsko rośnie jak szalone :( Ale najważniejsze, że ogarnęłyśmy z mamą. 

           Dziś bez aktywności ( gorszy czas) ale nie poddaje się. Walczę dalej. Pamiętajcie, że po burzy zawsze wychodzi słońce. I tego się trzymajmy ;)  

          Czas wyrobić w sobie kolejny nawyk. Teraz czas na aktywność i jedzonko ;) Z wodą było stopniowo, aż się udało, pić codziennie. To teraz skoro nawyk wody wyrobiony, czas  na kolejne nawyki ;) Myślę, też o rzuceniu wyzwania, które pomagałoby w realizacji :) Co Wy na to ? :) Jeśli macie jakieś pomysły, piszcie :) 

           Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Nie poddawajcie się. Damy radę. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :* :) 

9 lipca 2022 , Komentarze (20)

Witajcie 

      Piątek był dniem ważenia, mierzenia. Tygodniowy spadek to 0,5 kg cm też spadły 

    Oczywiście udo i łydka x 2 bo w aplikacji nie wchodzi ;) A wiadomo, że mierzy się lewe i prawe udo, jak i łyski obie ;) Czyli 8 cm mniej. Mi to pasuje. Może wolno, ale do celu. Wczoraj aktywności nie było, poza chodzeniem. cały dzień na wariata. Wieczorem padłam. Jedzenie wczorajsze hmmm przez nerwy troszkę nijakie i nie było liczenia. 

     Dziś już liczenie i wszystko z głową. 

      ŚNIADANIE; serek stracciatella ( fotki brak)

      II ŚNIADANIE: chleb z jajkiem, majonezem, pomidorem

     OBIAD: żurek z jajkiem i grzankami plus czekolada biała ( jest obłędna) plus kawka

     KOLACJA: płatki kukurydziane i kawka 

         Nie miałam ochoty na  nic innego...po żurku byłam pełna ;) a na płatki miałam wielką ochotę, bo dawno nie jadłam. Czuję się najedzona, napita ;) Bo woda ładnie wchodzi.

        Samopoczucie dzisiejsze hmmm lepsze od wczorajszego ;) A to poniekąd za sprawą, tego, że jak widzicie płot już stoi ;) Co prawda to jego jedna część :) Ale ta część jest najważniejsza. Już się śmiałam do M, że przyniesiemy stolik, krzesełka  na legalu bez spiny jutro napiję się kawki :) Jak powiedziałam, tak zaraz zrobił. Stolik i krzesełka już stoją :) 

        Aktywność miałam odpuścić, ale jednak coś tam zrobiłam

         Padło na hula hop - 30 minut, trening z ciężarkami -15 minut i jeszcze plank 30 sek ;) A lipcowa tabelka przedstawia się tak

        Lubię tabelki, są motywujące ;) Widać na nich czarno na białym co się zrobiło i ile. A Ty lubisz tabelki? Czy masz inny sposób na motywację ? :) 

        Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru i miłej niedzieli. Pozdrawiam :) :* 


7 lipca 2022 , Komentarze (14)

Witajcie 

           Najpierw mały raporcik dnia wczorajszego ;) Dzień zleciał strasznie szybko, wszystko na wariackich papierach - dosłownie. Od rana dużo się działo. Jedzenie nawet ok, ale brak czasu na fotki. Kalorycznie zmieściłam się w jakiś 1700. Aktywność wczorajsza to hula hop 30 minut. Padłam wczoraj jak mucha, dlatego wpisu wczorajszego brak. 

         Dzień dzisiejszy zaczęty od 6 z kawałkiem. Szybko się ogarnęłam i raz dwa na zakupy. Szybko się uwinęłam. O dziwo śniadanie dziś zjadłam późno bo po 9. Ale nie czułam głodu, głowa też nie bolała. I nawet się wyspałam ;) Ogarnęłam rano pranie, śniadanie i wzięłam się za trening ( oczywiście po chwili odpoczynku) Padło na 

            Hula hop 30 minut, plank 1 minuta, 10 minut ćwiczeń : brzuszki proste x 50, brzuszki skośne x 50 , spinanie brzucha x 50, nożyce pion x 50, nożyce poziom x 50, przysiady x 50    Miało coś jeszcze być, ale dziś mnie zalało @ i to dosłownie... leżąc na macie... M się śmiał i mówi do mnie podczas rozmowy telefonicznej " kochanie jak masz okres, nie ćwicz tak intensywnie " a ja na to " ale kochanie nie ćwiczyłam, tylko się położyłam i cóż.... niespodzianka " Uśmialiśmy się... Zrobiłam tyle ile zdołałam. Szczerze... to nożyce i spinanie brzucha, dały popalić ;) Woda dziś ogarnięta,a jedzonko...


         ŚNIADANIE: kajzerka wieloziarnista, salami, ogórek , kawka

         II ŚNIADANIE: arbuz, czereśnie, lód ( zapomniałam wstawić fotki) 

        OBIAD: ziemniaki z piekarnika, surówka z kapusty pekińskiej i marchewki 

        KOLACJA: serek stracciatella, czereśnie ,suche gofry malinowo-jagodowe, kawka 

   Na obiad miało być jeszcze mięsko, ale przypomniałam sobie o tym , dopiero gdy ziemniaki były już upieczone ;) Dlatego mięska dziś brak :) Aaaa zapomniałabym, dziś na wadze mały spadek 0,5 kg. Zobaczymy co ten tydzień przyniesie ;) 

        Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Nawet jak upadniecie, powstańcie i idźcie dalej. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

5 lipca 2022 , Komentarze (24)

Witajcie 

          Dzionek rozpoczęty o godzinie 3.20 ;) Dziś robiłam za kierowcę. Odwiozłam M  wróciłam do domu. Miałam zrobić trening, ale uznałam ,że godzina 4 to nie jest mój czas. Poza tym @ daje się dziś wyjątkowo we znaki + upał= ból głowy, zmęczenie, brak sił. Dzisiejszy dzionek jest spokojny, bez szaleństw. Posiłkowo dzień wygląda tak:

ŚNIADANIE: bułka serowa, schab w galarecie, ogórek małosolny

II ŚNIADANIE: naleśniki z kremem nutlove ( czekolada-wiśnia) do tego brzoskwinia i banan oraz baton miętowy

OBIAD: makaron podsmażony z jajkiem, szynką, serem, kawka 

KOLACJA: jogurt pitny ( brak apetytu) 

       Woda dziś 2 litry, udało się .Posiłkowo jestem zadowolona. Mimo @ wpadła też jakaś aktywność

        Hula hop 30 minut i plank 1 minuta, plus kroki prawe 16 tyś. Nie ma tragedii, nie zalegałam na kanapie mimo @. Fakt dziś daje się wybitnie we znaki :( Kobiety to mają jednak przechlapane. Ogólnie dzień uważam za udany. Nawet samopoczucie jest ok ;) 

        Pamiętajcie aby się nie poddawać. Działamy, walczymy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.