Witajcie
Znowu kilka dni mnie nie było. Sobota zleciała raz dwa.... Udało się zrobić trening ( orbitrek 50 minut) Kroków też ładnie nadreptałam bo aż 17972 ;) Kalorie nie liczone... ani w sobotę ani w niedzielę... Niedzieli w zasadzie nie chcę pamiętać.. Wymazuję z pamięci. Treningu też nie było, a i kroków licho. Ale za to wróciłam na nowo do ćwiczeń z Doulingo ;) Brakowało mi tego. Ćwiczę po 15-20 minut dziennie. Wtedy kiedy mam chwilę, a zwykle wieczorem, kiedy leżę w łóżku :) Dobrze mi to robi.
Za to dzisiejszy dzień.... hmm już lepszy. Chociaż jeśli chodzi o samopoczucie, to jeszcze nie jest, tak jak być powinno.. ale jest ciut lepiej. Trening też ogarnęłam. Dziś padło na orbitreka 40 minut plus krzesełko i piłka 30 minut
Niby zwykłe krzesełko... i piłka taka niepozorna ;) Ale dały mi te sprzęty popalić. Tak, sprzęty... bo nawet zwykłe krzesło, może nam zastąpić przyrząd z siłowni ;) Pamiętajcie, wystarczy chcieć. Posiłkowo dziś też w sumie spoko
ŚNIADANIE : bułka z łososiem
II ŚNADANIE: chlebek bananowy, mandarynki
OBIAD: makaron z boczkiem, cebulką i twarogiem ( średnie, więcej tego nie zrobię, raczej... to nie moje smaki)
KOLACJA: deserek truskawkowy, winogrono, chrupki z ciecierzycy paprykowe- też szału nie robią, tzn tej papryki nie czuć. Plus kawka ;) Którą dopijam...
Zaraz zabieram się za ułożenie jedzonka na jutro. Powiem Wam, nie mam weny... ale może zajrzę do Waszych pamiętników w poszukiwaniu pyszności ;)
Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej, przed siebie. Jak widzisz... u mnie też nie zawsze świeci słońce.. wychodzą bardzo czarne chmury.. ale podnoszę się, bo wiem , że robię to tylko i wyłącznie dla siebie. Objadając się, krzywdzisz siebie, pamiętaj o tym. Do dzieła ;) Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*