Witajcie
Dokładnie 16 lat temu, na świat przyszła Moja córka :) Ajjj kiedy to zleciało ;) Hehehe mam wrażenie, jakby to było wczoraj ;) Dzisiejszy dzionek mija miło. Dziś miałyśmy z młodą czas dla siebie, pojechałyśmy na galerię. Teraz sporo wyprzedaży...ale nic konkretnego nie było. Młoda kupiła sobie jakieś koszulki, topy. Ja spodenki i koszulkę na ramiączkach. Większość ubrań, strasznie kusa...nie dla mnie ;) Potem wybrałyśmy się na bubbletea mniammm uwielbiam, w taki upał :) Zajrzałyśmy do maczka ;) potem czas wspólny w domku ;) Może wpadnie jeszcze maseczka, ale nie wiem...bo strasznie boli mnie głowa ( kobiece dni + upał= ból głowy)
Pewnie jeszcze w tygodniu sobie będziemy celebrowały urodzinki. Ale i tak dzisiejszy dzionek jest udany i miło spędzony. Pomimo @ dałam radę, dla dziecka. Zważywszy, że jest nawrót lęków, to i tak brawo dla młodej, że pojechała na galerię. Tak... bo nie wiem czy pisałam, znowu jest nawrót choroby :( Martwi mnie to, ale zrobię wszystko aby jak najszybciej wszystko wróciło do normy. Niestety trzeba będzie wrócić do leków ...a już było dobrze, uznaliśmy z lekarzem, że na czas wakacji odstawimy leki... to był chyba zły pomysł. No nic, będziemy działać.
Posiłkowo dzień hmmm nie był idealny, ale to szczególny dzień i chciałam go spędzić, tak jak chciało dziecko. Na jutro już jadłospis ułożony ;) Woda ładnie pita.... aaa i wpadła aktywność
Hula hop 30 minut, plank 1 minuta no i dodatkowo kroki, już na liczniku ponad 16 tyś ;) Cieszę się, że mimo @ udało się coś ruszyć. Nie chciałabym też skupiać się dziś na sobie...a bardziej na dziecku :) Od jutra wracam o ile dni kobiece pozwolą. Zobaczymy.
Jedno wiem... nie poddajemy się, walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :*