Witajcie
Kolejny dzień wyzwania zaliczony, dziś 17 dzień. Od rana zakręcony dzień, na wysokich obrotach, ledwo żyję. Aktywność dzisiejsza to
Przerzucanie piasku....oj czuję ręce, ramiona :( wszystko. Kilkadziesiąt taczek przerzuconych. Ale tak bywa. Obecnie ogarniamy piwnicę, przygotowujemy na zimę... Kiedyś trzeba ;) te kiedyś to 10 lat hihihi. Ale zawsze było coś, zawsze piwnica pełna po sufit...aż teraz się udało. Wszystko małymi krokami, jak z dietą, odchudzaniem ;)
Posiłkowo dzień wygląda tak :
ŚNIADANIE: bułka serowa, golonka z kurczaka, pomidor, ogórek i herbata
II ŚNIADANIE: banan, wafle ryżowe, skyr, dżem porzeczkowy i czekolada
OBIAD: ziemniaki, surówka, ogórek korniszon ,filet
KOLACJA: McWrap z kurczakiem plus kawa mrożona
Dziś zaliczony spadek, w porównaniu z poniedziałkiem minus 0,4 kg. Zobaczymy jak będzie w niedzielę... bo zbliża się @....i jakoś czuję się napuchnięta.... Cieszy mnie fakt, że rzucam się na jedzenie, na słodycze. Czipsów nie jadłam już 17 dni, ale nie to, że wstrzymuję się. To jest mój wybór. Wolę wybrać owoce, warzywa. Oczywiście, nie mówię, że nie zjem podczas mojego wyzwania. Jeśli najdzie mnie ochota, zjem. Póki co mam inne wybory i dobrze mi z tym. Słodkość czasami wpadnie, ale nie biczuję się, bo to przyniosłoby odwrotny skutek. Wszystko z głową i rozsądkiem.
Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej przed siebie. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*