Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1065940
Komentarzy: 36967
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 14 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 sierpnia 2022 , Komentarze (17)

Witajcie 

          Kolejny dzień wyzwania zaliczony, dziś 17 dzień. Od rana zakręcony dzień, na wysokich obrotach, ledwo żyję. Aktywność dzisiejsza to 

       Przerzucanie piasku....oj czuję ręce, ramiona :( wszystko. Kilkadziesiąt taczek przerzuconych. Ale tak bywa. Obecnie ogarniamy piwnicę, przygotowujemy na zimę... Kiedyś trzeba ;) te kiedyś to 10 lat hihihi. Ale zawsze było coś, zawsze piwnica pełna po sufit...aż teraz się udało. Wszystko małymi krokami, jak z dietą, odchudzaniem ;) 

       Posiłkowo dzień wygląda tak : 

ŚNIADANIE: bułka serowa, golonka z kurczaka, pomidor, ogórek i herbata 

II ŚNIADANIE: banan, wafle ryżowe, skyr, dżem porzeczkowy i czekolada 

OBIAD: ziemniaki, surówka, ogórek korniszon ,filet 

KOLACJA: McWrap z kurczakiem plus kawa mrożona

        Dziś zaliczony spadek, w porównaniu z poniedziałkiem minus 0,4 kg. Zobaczymy jak będzie w niedzielę... bo zbliża się @....i jakoś czuję się napuchnięta.... Cieszy mnie fakt, że rzucam się na jedzenie, na słodycze. Czipsów nie jadłam już 17 dni, ale nie to, że wstrzymuję się. To jest mój wybór. Wolę wybrać owoce, warzywa. Oczywiście, nie mówię, że nie zjem podczas mojego wyzwania. Jeśli najdzie mnie ochota, zjem. Póki co mam inne wybory i dobrze mi z tym. Słodkość czasami wpadnie, ale nie biczuję się, bo to przyniosłoby odwrotny skutek. Wszystko z głową i rozsądkiem. 

       Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej przed siebie. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

          

           



23 sierpnia 2022 , Komentarze (4)

Witajcie 

     Za mną kolejny dzień wyzwania, dziś 16 dzień. Ale ten czas leci ;) Pamiętam, jak podjęłam się tego wyzwania i bałam,że wytrzymam może dwa dni ;) A tu już 16. Jeszcze małe sprostowanie odnośnie dnia wczorajszego. Napisałam, że nie było aktywności.... oj była, bo zapomniałam wspomnieć, że przerzucałam cegły przez dobrą godzinę ;) Hahah także aktywność zaliczona. 

     Dziś podobnie ;) było hula 30 minut plus układanie cegieł, wywożenie na taczce cegieł i piasku:) jakąś godzinę. Oj czuję ręce :( i łokcie :( i znowu żel Voltaren pójdzie w ruch. Od  jakiegoś czasu, co kilka dni smaruję, aby przetrwać noc. 


     Posiłkowo dzień wygląda tak : 

ŚNIADANIE: bułka z dynią, hummus paprykowy i buraczkowy, plus miks sałat i ogórek 

OBIAD: ziemniaki, filet i surówka

DESER: lód

KOLACJA: straciatella, borówki i porzeczki mniammmm :) plus kawa mrożona

         Kolacja niestety na spontanie, bo późno wróciłam do domu ( nie było to planowane, a nie chciałam po drodze nic jeść) Kalorycznie się zmieściłam, a to najważniejsze. Woda ładnie wypita, samopoczucie hmm nawet ok. Chociaż dziś od godziny 16 u nas pada, a chwilami leje :( co przekłada się na samopoczucie i  lekkie bóle głowy. Ale cóż, tak bywa. Nie poddaje się, walczę, idę dalej  po swoje. 

       Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy. Damy radę. Trzymam za Was kciuki. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) :* 

22 sierpnia 2022 , Komentarze (23)

Witajcie 

         Wczoraj jakoś tak dzień szybko minął, że zapomniałam dodać wpis ;) Dlatego dziś będzie relacja. Wczoraj minęły dwa tygodnie od podjęcia przeze mnie wyzwania. Przypomnę, że w tym wyzwaniu chodzi oto, że codziennie wrzucam na instagramie fotki jedzenia i aktywności. Udaje mi się to od dwóch tygodni. Aż sama w szoku jestem, że jestem konsekwentna, ale udaje się. Działam. Wyzwanie ma trwać 30 dni. Oczywiście, jeśli będzie mi dobrze szło, przedłużę. Już teraz mogę napisać, że w tym tygodniu zaliczony spadek to 0,7 kg, w pierwszym było 0,4 kg, a w ciągu 14 dni spadło 1,3 kg. Ja się cieszę, bo dawno nie miałam takich spadków. Dlatego dotrwam do tych 30 dni i zobaczę,  jaki będzie wynik. Teraz jestem cierpliwa. 

     Posiłkowo dzień wczorajszy wyglądał tak : 

ŚNIADANIE: chleb wieloziarnisty, jajko na twardo, ogórek kiszony, pomidor, szczypiorek

II ŚNIADANIE: nektarynki, winogrono, kawka, toffifie, nowe w białej czekoladzie ( był też kolagen i książką ) 

OBIAD: ziemniaki pieczone w piekarniku, mielone z pieczarkami, serem z piekarnika, sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek) -rewelacja

KOLACJA: tosty chleb wieloziarnisty plus ogórek 

Poniżej jeszcze tygodniowe podsumowanie kaloryczności ;) 


         Z wczorajszego jedzonka jestem zadowolona, czego nie mogę powiedzieć o dniu dzisiejszym


    Zdecydowanie za mało, ale nerwy dziś nieziemskie :( 

ŚNIADANIE było ok: bułka grahamka, schab z czarnuszką i kiełbasą fuet, plus ogórek 

OBIAD: i tu nie jest dobrze, nie to było w planach : sakiewki z ciasta francuskiego z serem szynką, pomidorem i kolagen

KOLACJA: arbuz i kawa mrożona 

   No cóż takie dni, też się zdarzają, ale to też powód tego, że nie zrobiłam zakupów i czyściłam lodówkę ;) Nie ma co się załamywać, tylko... iść przed siebie ;) Działamy, walczymy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Udanego tygodnia :* :) Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

20 sierpnia 2022 , Komentarze (6)

Witajcie 

           Nie wiem jak to się stało, ale nie było mnie dwa dni.... no tak być nie może, ale tak wyszło ;) Przedwczoraj strasznie głowa mnie bolała, a wczoraj późno wróciłam do domku ;) Zacznijmy od dnia 11 wyzwania czyli od czwartku. Aktywności nie było, jak wspomniałam strasznie bolała mnie głowa. Kroków też niewiele, bo 8538. Ale bez spiny, takie dni też bywają. Posiłkowo dzień przedstawia się tak:

ŚNIADANIE: pieczywo chrupkie graham, hummus

II ŚNIADANIE: jajecznica z kurkami, szynką, chleb wieloziarnisty, baton proteinowy

OBIAD: leczo 

KOLACJA: płatki z mlekiem, lód 

        Niestety coś fotka tego menu nie chce mi się wstawić :( 

Poniżej wczorajsze jedzonko czyli 

ŚNIADANIE: chleb wieloziarnisty, hummus buraczkowy, jajecznica z szynką, kurkami, plus kolagen  z lodem 

II ŚNIADANIE: energetyk :( wiem niedobrze, ale chciało mi się czegoś gazowanego i to było pod ręką, plus zimne. 

OBIAD: ziemniaki, filet, papryka i ogórek konserwowe

PODWIECZOREK: arbuz

KOLACJA: pieczywo chrupkie graham, dżem porzeczkowy i napój niegazowany z kofeiną 

       Z aktywności wczorajszej mam hula hop 30 minut, marsz 3,05 km no i ładnie kroków nabiłam bo 22506. 



       Z wczorajszego dnia jestem zadowolona, mimo bólu głowy. Nocka za to była ciężka, ale to chyba w większości kraju, taka duchota. Za to dzisiejszy dzień znowu bez aktywności, kroków też min 10 tyś nie ma... obecnie mam jakieś 6 tyś z kawałkiem... Ale cóż sporą część dnia czytałam książkę, no i chwilę odespałam nockę. Nie będę się biczowała za to. Posiłkowo dzień wygląda tak: 

ŚNIADANIE: chleb wieloziarnisty, łosoś, ogórek, pomidorki, kolagen 

II ŚNIADANIE: wafle ryżowe, skyr, dżem porzeczkowy i roztopiona czekolada ( niebo w gębie, podpatrzyłam na instagramie---- słodkie w diabły, ale pyszne, następnym razem dam typowo gorzką czekoladę, bo tu była mieszana)

OBIAD: ryż z warzywkami suszonymi, mielone z pieczarkami i serem z piekarnika, ogórek kiszony

PODWIECZOREK: jabłko, śliwki ( nektarynki nie zjadłam) plus deserek czyli mieszanka skyra, mascarpone, orkiszu, porzeczki 

KOLACJA: miało nie być...ale tak wyszło czyli cheesburger i 3 nuggetsy i kawka mrożona 

       Kalorie troszkę przekroczone, zobaczymy co na to waga, bo dziś był spadek i to nawet ładny. Nie spinam się, nie podjadam( a z tym miałam problem), wodę pijam, także jest ok. Dziś to już 13 dzień mojego wyzwania. Cieszę się, że trwam w nim, nie oddaje się, a było kilka chwil załamania. Dam radę, przecież to już prawie połowa wyzwania za mną :) Dam radę :) 

     Pamiętajcie, aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłej nocki i udanej niedzieli. Pozdrawiam :) :* 


17 sierpnia 2022 , Komentarze (9)

Witajcie

      Dzisiejszy wpis będzie szybki. Dużo się działo, ale niekoniecznie dobrego. Rano szybka akcja na prokuraturę... jutro znowu i już liczę, że wszystko załatwię. Oj długa historia , może jutro jak będę lepiej się czuła opiszę. Aktywności dziś brak, rwa kulszowa się przypałętała... znowu. A już tak długo jej nie było. Do tego stopnia mi utrudniła funkcjonowanie, że miałam problem aby wsiąść do samochodu i z niego wysiąść :(   Teraz powiedzmy jest delikatna poprawa...

      Posiłkowo dzień przedstawia się tak:

ŚNIADANIE: chleb wieloziarnisty, miks sałat, schab z czarnuszką 

II ŚNIADANIE: banan, kolagen 

OBIAD: leczo, pieczywo chrupkie graham

PODWIECZOREK: arbuz, lody, porzeczka, borówki    ----- środa dzień loda ;) 

KOLACJA: zapiekana kasza manna z dżemem

       Dzisiejszy sen też nie porywa....Zazdroszczę tym co śpią po 8 godzin, a nawet więcej. Ja nie mogę, nie umiem. Dzisiejsza nocka będzie podobna. Stres nerwy przed jutrzejszą wizytą w prokuraturze. Hmmm jeszcze na 8 rano mam być, to oznacza pobudkę wczesną, ogarnięcie się, śniadanie na spokojnie... bo nie wiem ile tam będę siedziała. Na drogę też może coś wezmę. Chociaż mam pewne plany po wizycie. ale zobaczymy. Trzymajcie kciuki za jutrzejszy dzień ;) 

     Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy . Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) :* 

16 sierpnia 2022 , Komentarze (6)

Witajcie 

           Za mną 9 dzień wyzwania, jak ten czas szybko leci. Na nogach od 6 z minutami. Szybkie ogarnięcie i szybko na zakupy. Udało mi się ogarnąć zakupy ja półtorej godziny ( oczywiście licząc z dojazdem). Udało mi się kupić wszystko co chciałam, co mnie cieszy, bo nie będę musiała jutro jechać ;) i wcześnie wstawać. Ogólnie teraz jak są wakacje, to zakupy lubię robić, jak młodzież śpi ;) Bo jak rok szkolny, to wiadomo zakupy robię, gdy są w szkole. 

        Dziś wpadło późne śniadanie, dlatego drugiego śniadania nie było. Spożyłam 3 posiłki za to, ale  byłam po nich syta, a to najważniejsze ;) Jedzonko przedstawia się następująco : 

ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, hummus paprykowy, szczypiorek,  parówka z szynki

OBIAD: pita z kurczakiem, miksem sałat, papryką, ogórkiem, sos ( ketchup-majonez) 

KOLACJA: zapiekana kasza manna, biała porzeczka, borówki i kawka mrożona

      Aktywność dzisiejsza to hula hop 30 minut. Zdecydowanie za gorąco za oknem i nogi odmawiały posłuszeństwa. Jak wiecie staram się słuchać swojego organizmu , dlatego nie robię nic na siłę. Kroków ponad 13 tyś, także nie ma tragedii. W takie upały, trzeba uważać na siebie ćwicząc, aby sobie nie zrobić krzywdy. Woda ładnie pita :) Dziś nawet kupiłam nową butelkę Dafi :) Stara służyła mi rok :) i mimo mycia, dbania, widać ślady użytkowania. 

       Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) :* 

15 sierpnia 2022 , Komentarze (9)

Witajcie 

           Kolejny dzień wyzwania za mną. Dziś był ciężki dzień, ból głowy, duszno, gorąco... nie było czym oddychać :( To drugi taki dzień z bólem, oby jutro było już lepiej...na to liczę. Hmmm dzisiejszy ból spowodowany poniekąd jest również tym, że się nie wyspałam. Tak bywa... Ale powiem Wam, że wczoraj dodałam wpis i pisałam, że nie było aktywności??? Otóż była marsz około 5 lub 6 km :) Tak wieczorem wyszłam się przejść i tak nabiłam km. 

        Jutro już dzień poniekąd zaplanowany i nie może nic się nie udać :) Trzymajcie kciuki. Posiłkowo dzień wygląda tak:

ŚNIADANIE: chleb z hummusem paprykowym, kolagen 

II ŚNIADANIE: straciatella, brzoskwinia, borówki, porzeczki

OBIAD: placki z cukinii i marchewki z piekarnika plus domowy sos czosnkowy 

KOLACJA: frytki z piekarnika  i kawka mrożona

      Wiem kolacja nie powala... ale tak jakoś miałam ochotę i zjadłam... czy się coś stanie? Nie. Wszystko wliczyłam. Obiadem się zajadałam jak małe dziecko ;) Dawno nie jadłam tych placków. Śniadanie na szybko, bo dziś był u nas odpust i jechałam po mamę ;) Szczerze, to z roku na rok te odpusty są coraz gorsze. Na szczęście nie mamy małych dzieci, bo dla dzieci pełno zabawek ;) Ale ceny poszły w górę... widać to. 

       Waga dziś znowu pokazała  spadek, zobaczymy jak będzie na koniec tygodnia, bo @ się zbliża. Ale ja się nie przejmuję, idę dalej po swoje. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Nawet jak upadniesz, podnosimy się i działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocki. POzdrawiam :) :* 

14 sierpnia 2022 , Komentarze (12)

Witajcie 

      Kolejny dzień wyzwania zaliczony.  Dziś aktywności nie było, za duszo, za gorąco... nie to nie był mój czas. Za to posiłkowo przedstawia się tak:

ŚNIADANIE: chleb na zakwasie, sałata masłowa, jajko na twardo, kolagen 

II ŚNIADANIE: kawka, winogrono, ciasteczko 

OBIAD: ziemniaki, ryba z piekarnika, surówka

DESER : lody z borówkami

KOLACJA: cukinia z piekarnika, kopertka z ciasta francuskiego z serem, szynką i pomidorem  i kawka mrożona

         Samopoczucie dzisiejsze nawet ok, waga drgnęła. W tym tygodniu spadek 0,4 kg. Ogólnie założyłam sobie spadek 0,5 kg tygodniowo. Uważam, że póki co tak będzie dobrze. A jak wpadnie więcej , to tylko na plus. Na chwilę obecną sprawdzam siebie, organizm, systematyczność. Jak wiecie rzuciłam sobie 30- dniowe wyzwanie. Dlatego za miesiąc będę wiedziała, czy ta metoda mi służy. Metodą prób i błędów. Nic na siłę, bez ścigania się ;) 

       Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru i udanego poniedziałku. Pozdrawiam :) :* 

13 sierpnia 2022 , Komentarze (31)

Witajcie 

         Dziś szybki raport z dwóch dni :) żeby nie było, że się poddałam....oj nie ;) Czyli wczorajsze jedzonko 

ŚNIADANIE: chleb graham, filet gotowany, sałata masłowa, kolagen

II ŚNIADANIE: krążki o smaku pizzy, drugie z masełkiem ( jeśli dobrze pamiętam), mus, baton wysokobiałkowy i suszone jabłko ----- wszystko w drodze zjedzone 

OBIAD: pierogi z jagodami, plus borówki 

KOLACJA: kabaczek zapiekany z jajkiem i serem a'la omlet ;) plus ciasteczko, borówki i kawka mrożona

            Drugie śniadanie w drodze, bo akurat byłam u fryzjera ;) Fryzura hmmm średnio mi się podoba, ale powoli się przekonuję do niej. 

       Troszkę nie po mojej myśli, ale zejdzie ;) Aktywności wczoraj nie było, nawet chyba nie wyrobiłam 10 tyś kroków... głowa mi tak pękała, że dwie tabletki ledwo pomogły. Ale upał, plus ponad 3 godziny u fryzjera... dały się we znaki. 

       Dzisiejszy czyli 6 dzień wyzwania zaliczony w całej okazałości ;) Tzn. Posiłkowo dzień przedstawia się tak: 


ŚNIADANIE: chleb graham, sałata masłowa, szynka, ogórek 

II ŚNIADANIE: galareta w tubce, wafle ryżowe z kremem kawowym z allnutrition -sztos plus borówki 

OBIAD: paluszki rybne, frytki z piekarnika  sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek i sos czosnkowy) 

KOLACJA: zapiekana kasza manna plus borówki i porzeczka ----- to był sztos, jadłam pierwszy raz ale nie ostatni ;) plus kawka mrożona ;) na koniec dnia. 

       O wodzie nie zapominam. Weszło mi to w krew ;) Cieszy mnie to bardzo ;) Jeszcze chwila a aktywność też wejdzie w krew...czego nam życzę. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Głowa do góry, nawet jak upadniesz, powstań. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru i udanej niedzieli. Pozdrawiam :) :* 

        

11 sierpnia 2022 , Komentarze (18)

Witajcie 

            Kolejny dzień wyzwania za mną :) To już 4 dzień. Jestem zadowolona z dnia dzisiejszego, wszystko poszło, jak chciałam. Samopoczucie super, mimo bólu głowy. Ale ból to chyba od grania w badmintona z córką, na dworze ;) 40 minut ;) w słońcu ;) Ale od początku. Posiłkowo dzień wygląda tak:

ŚNIADANIE: bułka grahamka, szynka, pomidor, ogórek  kolagen 

II ŚNIADANIE: naleśniki jeden z kremem czekoladowo-wiśniowym, drugi czekoladowy plus brzoskwinia ( ten krem wiśniowy to od allnurtition a drugi od krukam -oba polecam 

OBIAD: zupa jarzynowa i gotowane żeberko 

KOLACJA: serek straciatella, borówki i kawka mrożona 

      Aktywność to 

hula hop 30 minut

orbitrek 20 minut

badminton x 2 po 20 minut 

          Jestem z siebie dziś dumna. Dałam s siebie wszystko ;) mimo bólu głowy, dałam radę. Zaraz zajrzę, co u Was i może znajdę inspirację na jutrzejsze menu :) Cieszę się, bo to kolejny dzień bez podjadania :) 

           Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru :* :) Pozdrawiam :) :* 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.