Witajcie
Znowu kilka dni mnie nie było, oj za dużo się dzieje ( niekoniecznie dobrego) Samo życie bym powiedziała. Nie oznacza, to, że odchudzanie odeszło w odstawkę. Dalej działam, raz lepiej a raz ciut gorzej idzie. Ale do przodu.
Waga zaczęła znowu spadać... pytanie na jak długo, bo za rogiem czai się @ hahahahah Staram się pić wodę każdego dnia, chodzenie to główna aktywność i tak np. wtorek to 24591 kroków, środa to 19229, czwartek 22173. Jedynie dziś lipnie z krokami, bo ma dopiero ponad 6 tyś. Więcej nie dobiję, bo ogrzewam się przy ciepełku kominka ;) Cały dzień jakoś mi zimno.. Może coś znowu mnie bierze?! Kurczę, a niech weźmie raz a porządnie, a nie ma raty ;) Posiłkowo od wtorku do dziś ok. Mieściłam się w limicie kaloryczności, fotki cykałam, ale dziś wrzucę tylko dzisiejszy jadłospis
ŚNIADANIE: białko jajka w tortilli z serem, szynką i pomidorki
II ŚNIADANIE: jabłko, ciasteczka a'la kokosanki sama robiłam ( jutro podam przepis, bo będę też wrzucała na yt ;)
OBIAD: zapiekanki ( chodziły za mną od dawna) z pieczarkami, szynką, serem i ogórkiem kiszonym
do filmu z dziewczynami : cziperki a teraz dopijam kawkę
Dzisiejsza kaloryczność to 1720 także nie ma tragedii. Wiem, że mogłoby być lepiej ale i gorzej ;) także, nie spinam się, idę dalej przed siebie.
A swoją drogą najlepsze życzenia dla nauczycieli :) My dziś w domku, bo obie miały wolne. To troszkę leniwy dzień, ale potrzebowałam takiego.
Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*