I tak z samego rana była wizyta u Pani doktor...diagnoza? Wirusówka...:( echhh kaszle młoda, katar leci ciurkiem... Czy Nas te choróbska opuszczą? Po wyjściu od lekarza droga prowadziła do apteki....Jakiś nowy syropek? Tak... Zobaczymy czy coś da...
W tv młoda wypatrzyła,że czekolada gorzka dobra jest na kaszel... Nigdy na to bym nie wpadła... Młoda zaraz pobiegła do dziadka po gorzką czekoladę, bo tylko u Nas dziadek takową jada...Zjadła 3 kostki... heheh wiem, wiem,że to nie sprawi,że kaszel minie....a szkoda....
Kolejną nowinką są bańki chińskie... troszkę o nich poczytałam i ...... zastosowań wiele...między innymi na przeziębienia, na bóle kręgosłupa ( które przecież mi dokuczają), na bóle kolan ( tu akurat Mojej Mamie dokucza) no i cellulit... mam Jaaaaaaa...i chętnie się go pozbędę...Jutro planuję zakup...i czekać tylko pozostaje na efekty...
Posiłkowo nie jest źle... Jutro postaram się wstawić fotki...
Tymczasem czas poczytać co u Was ...