I tak z samego rana była wizyta u Pani doktor...diagnoza? Wirusówka...:( echhh kaszle młoda, katar leci ciurkiem... Czy Nas te choróbska opuszczą? Po wyjściu od lekarza droga prowadziła do apteki....Jakiś nowy syropek? Tak... Zobaczymy czy coś da...
W tv młoda wypatrzyła,że czekolada gorzka dobra jest na kaszel... Nigdy na to bym nie wpadła... Młoda zaraz pobiegła do dziadka po gorzką czekoladę, bo tylko u Nas dziadek takową jada...Zjadła 3 kostki... heheh wiem, wiem,że to nie sprawi,że kaszel minie....a szkoda....
Kolejną nowinką są bańki chińskie... troszkę o nich poczytałam i ...... zastosowań wiele...między innymi na przeziębienia, na bóle kręgosłupa ( które przecież mi dokuczają), na bóle kolan ( tu akurat Mojej Mamie dokucza) no i cellulit... mam Jaaaaaaa...i chętnie się go pozbędę...Jutro planuję zakup...i czekać tylko pozostaje na efekty...
Posiłkowo nie jest źle... Jutro postaram się wstawić fotki...
Tymczasem czas poczytać co u Was ...
roogirl
31 marca 2016, 19:45Ojejku to powrotu do zdrowia życzę. Czekamy na fotki :)
aska1277
31 marca 2016, 19:53:)
Anika2101
30 marca 2016, 21:34Ja też słyszałam same pozytywy o tych chińskich bańkach ale dla mnie to czary mary. Sama bym nie ryzykowała sobie ich stawiać. Babcia robiła sobie ale takie podgrzewane dziwnie to wyglądało ale pomagało. Udanego wieczoru :)
aska1277
31 marca 2016, 12:40zakupiłam te bańki i zobaczymy :)