a więc ;p
* kawa z mlekiem
*sałatka: pekinka, pomidor, ogórek, 3 łyżki jogurt, łyżka majonezu i śmietany + przyprawy
* kilka łyżek kaszy gryczanej
* 1 krokiet z kapustą i grzybami
* kawa z mlekiem
* połówka brzoskwini, pomarańcza
* serek homogenizowany
* garść błonnika (chrupek) i siemię lniane
* 1 kromka chleba fitnes i plasterek żółtego sera
* dużo płynów............ :D ;p
ból głowy .. aaaaaaaaa ! !
aj wczoraj była ostatnia impreza, ale już obiecuję. w poście ZERO ! ZERO ! IMPREZ zero alkoholu %%%, wczoraj były 2 piwa i 4razy kamikadze.... no wiem, że dieta i alkohol to samo zło, ale dużo wytańczyłam.
z dietką dobrze się trzymam jak narazie, od jutra będą ćwiczenia.
dziś zanotowałam spadki czyli, obecna waga to 62,3. ;p
zawsze najgorzej dojść mi do 60 kg... ;/ ale dam radę będzie dobrze........ ;D
wieczorem pewnie wstawię co dziś zjadłam ;p
piąteczek ;)
dziś nic mi się nie chce... wstałam rano miałam iść na zajęcia, miałam mieć basen na WF i angol... ale wstałam z okropnym bólem brzucha i jeszcze ciociaaaa zadomowiła się na dłużej i silniej niż zwykle, więc basen odpadał, a na sam angol się nie opłacało .... a więc leżałam do 10, później zjadłam śniadanko: jedną rybkę w sosie pomidorowym, kromkę chleba fitness z plasterkiem szynki + kawa, później jakoś mi przeszedł ten brzuch , a więc się ogarnęłam i pojechałam na zach. kupić jakieś kasiązki, i wstąpiłam do Carfura wracając i zeszło mi ponad 2 h na mieście, po 14 zrobiłam sałatkę : sałata pekińska, pół pomidora, kawałek ogórka, przyprawy 1/2łyż śmietany , 1/2 łyż majonezu, 3 łyżki jogurtu naturalnego :d do tego 2 łyżki kaszy gryczanej, 1 kromka chleba fitness i plasterek wędliny, później znowu kawa....i herbata , kupiłam dziś taką nową czerwoną z ananasem, brzoskwinią i jabłkiem, nieziemsko pachnie !! w między czasie pochrupałam trochę chrupków błonnikowych, ....
o 18 zjadałam serek wiejski, kanapeczkę z plasterkiem sera żółtego i plastrem szynki... no jakoś dziwnie głodna jeszcze byłam :(.. więc wzięłam garść chrupków błonnikowych i 3 łyzki jogur, naturalnego... no i zrobiłam teraz herbatę zieloną jakość ....
kurde coś dużo dziś... za dużo na kolację <nonono> nie ładnie .....
ale mam nadzieję, że od poniedziałku zacznę się ruszać, bo jak mam ciocięęęę to nie daję rady.
hmmm.... jakoś strasznie się nudzę ... nudny weekend się zapowiada , a to przecież ostatni karnawałowy , ale na szaleństwa też nie mam ochoty... muszę zabrać się za naukę niemieckiego ;O... ajjjj . ok spadam ;p ;p
owocowy, a nie tłusty !!!
już ponad tydzień nie pisałam....
ale dlatego, że trochę odpuściłam dietę 11 i 12 lutego (przez imprezy ;/ )... i wstyd mi było pisać ... :(
no ale w poniedziałek zaczęłam od nowa,
i od poniedziałku trzymałam się ściśle diety :)
dziś tłusty........ aj już miałam taką ochotę sięgnąć po te pachnące pączusie, ale NIE powiedziałam nie, przełknęłam ślinę i odmówiłam dziś chyba z 4 razy moim znajomym, którzy tak mnie namawiali, ale żeby nie było tak mi smutno, postanowiłam w zamian za tłustego, pełnego pustych kalorii i węglowodanów PĄCZKA wstąpiłam do TESCO na zakupy i kupiłam kilka owoców i jogurt naturalny 0,1%. i zrobiłam sałatkę owocową !!
... z 1bana, 1 kiwi, 1 jabłuko, 4 półówki brzoskwiń z sosu pół słodkiego, i trochę tego jorgurtu naturalnego hmmm..., najadłam się nieziemsko, a przede wszystkim zdrowo i pysznie ! i najważniejsze, że o jestem taka zadowolona, że nie skusiłam się na te pączki !!
polecam każdej z was taką sałatkę zamiast tych pustych kalorii !!! :)))))
9 i niewielki spadek :)
dziś odnotowałam kolejny niewielki spadek o 0,4 kg :D. czyli już przez 9 dni schudłam 1,2kg :))) a więc chyba nie jest źle, jestem zadowolona, mam nadzieję, że do Wielkanocy osiągnę swój cel :].
To jest niesamowite, jak te spadki dają siłę do walki, że jednak, te wyrzeczenia, ta praca nie idzie na marne, że jak się chce to naprawdę można, nawet malutkimi kroczkami można dojść do celu i osiągnąć to o czym się marzy :)))
![]()
dziś rano ćwiczyłam ok. 30 minut, co dziś jadłam.. hmm muszę pomyśleć ... ;)
- pół pomidora, trochę ogórka zielonego + pół łyzki smietany + łyżka jogurtu +pieprz/ sól, taką sałatkę zrobiłam ;p; do tego jeden kotlet mielony + kromka chleba fitness
- mała rybka w sosie pomidorowym (115kcal)+ kromka chleba fitness
- jogurt pitny polski + bułka ciemna z ziarnami
-jabłko
- serek homogenizowany
- grejfrut
i to chyba wszystko już nie pamiętam hehe
A jeszcze kawa z mlekiem tradycyjnie, zaraz zamierzam jeszcze trochę poćwiczyć z 30/40 min, a dziś jeszcze zaliczyłam wejście na 13 piętro ;p . i chyba jeszcze raz zaraz zejdę i wejdę ;p jako rozgrzewka przed ćwiczeniami ;))
oki na dziś tyle ;p.
jutro ciężki dzień wykłady od 8-15 m a s a k r a :((( ;p
osiem :))
dzień ósmy ;p. hmm szybko ten czas leci :)).
dziś chyba spoko, chociaż.... jest ale... a więc moje dzisiejsze menu :D :
- naleśnik + kawa z mlekiem
- mała kanapeczka z chlebem razowym pełnoziarnistym z pół plasterka sera, pół plasterka wędliny, ogórek zielony + jogurt polski pitny
- sałatka z połowy pomidora ( ale dużego) i trochę ogórka zielonego, łyżka śmietany, pieprz, sól + kromka piecz.peł.ziarn. ciemne + mały kawałek kiełbaski upieczonej w piekarniku, a więc bez tłuszczyyyy, ale naprawdę malutki kawałek
- pomarańcza,
no i wszystko by było dobrze ale ten mój ostatni posiłek jadłam po 19 , bo o tej godzinie dopiero wróciłam do domu ;// no ale teraz właśnie skończyłam ćwiczyć, ćwiczyłam 1h, no i dziś też weszłam na 13 piętro po schodkach.
hmm.... kiedy ta waga zacznie spadać.....
a muszę powiedzieć, że siemię lniane ... rewelacja..... :D tak mnie dziś ruszyło że hoho :), dziś też je sobie zrobiłam, smakuje jak kaszka ;) więc jest spoko ;p
ok, spadam ,
ale padnięta po dzisiejszym dniu jestem . . . .;p
dzień 7 ?
hmm dziś 6h w podróży... tak przemarzłam w tym autobusie ... m a s a k r a .
ale jestem juz Wawie . Musiałam dziś wstać o 6 ;/ buu...
dziś dzień wolny od ćwiczeń...
co dziś jadłam.... hmmm ;/
- naleśniki
-kawa z mlekiem, herbata, szkl. soku jabłkowego
- naleśnik
- 1koltlet mielony, kawałek zielonego ogórka, 3 łyżki ziemniaków
- 3 koreczki śledziowe+ 2 kromki chleba
- 1 grejfrut
no i właśnie sączyłam pół szklaniki siemienia lnianego... może coś mnie ruszy wreszcie...
trochę dużo kalori i nie zbyt dietetycznie, ale już byłam dziś na zakupach kupiłam zdrowe diety i od jutra będzie lepiej :d mam nadzieję ;p ;p
ale i tak jestem z siebie dumna tyle słodyczy już dziś odmówiłam, że jestem suuuuper normalnie heh ;]
ale to wciąż za mało, muszę się wziąć bardziej za dietę więcej warzyw/ owoców przede wszystkim ...
dziś na tyle, jestem dziś zmęczona, a od jutra znowu uczelnia się zaczyna .... ajjj... ;p
dzieŃ szÓstyy ;p
wczoraj jakoś nie miałam ochoty na wpis ;/
ale wczoraj dieta luuzik :D wszystko na poziomie... co prawda wczoraj rano waga niby wzrosła o 0,2kg, czyli pokazała 63,4.... ale to chyba dlatego, ze znowu zaczęły się problemy z wypróżnianiem (od 4 dni zastuj..... ;p) więc nie zmieniałam na razie paska, muszę się wybrać po siemię lniane, ale to aż w poniedziałek xD. a więc wczoraj nie przekroczyłam 1500kcal, myślę że było 1300 jak mniej więcej liczyłam i sporo ćwiczeń ;p chyba z 1,5h :d.
dziś średnio, ostatni dzień ferii u rodziców, jutro wracam do Wawy :d a więc mam dziś oczywiście od rana gotowanie.... naleśniczki, serniczek, ciasteczka ... M A S A K R A.... i weź tu człowieku się odchudzaj.... ale zjadłam dziś tak:
- 1 rogalik francuski z serem (wiem nie powinnam ;/ ) ale był mały ...
- 2 jajka gotowane+ 2 plastry wędliny+2kromki chleba (niestety białe pieczywo ;/)+ 2 ogóreczki kiszone + 2 łyżki majonezu (wiem nie powinnam ;/ :( ) - zrobiłam z tego 2 pyszne kanapeczki na śniadanko :d
- serek homogenizowany
- 2 ważąchewki zupy buraczkowej
- naleśnik z serem... ale taki smażony bez oleju ;)
- no iiii kawałek sernika na zimno.... ale taki naprawdę nie duży ( WIEM, ŻE NIE POWINNAM .... ;/ )
- kawa z mlekiem, 2x mięta, herbata malinowa bez cukru...
a więc ogólnie rzecz biorąc dziś dużo za dużo .... kur***waaaa :(
powinnam dziś zrezygnować z tego rogalika rano, z majonezu na kanapce, i tego kawałka sernika.... a jak bym wywaliła jeszcze tego naleśnika by było zajebiście.... ale cippppa jestem :(:(..... no ale to dziś ostatni dzień u mamusi więc, skończą się te pyszności, mama nie będzie mi pichcić codziennie obiadków, i najważniejsze nic mnie nie będzie kusić ... :D
ok zabieram się zaraz za ćwiczenia, ale po wczorajszych mam zakwasy ... ajjj... ale mus to mus tyle dziś wpieprzyłam to teraz trzeba to spalić ;) oki ... spadam...
ciekawe co jutro rano waga pokaże...... hmmmmmm ;/ ;p
pozdrawiam wszystkie odchudzające się kobitki trzymajcie się :*
p.s. właśnie dobiega mnie zapach ciasteczek maślanych które mama wyciąga z piekarnika.... jejciuuuuuuuuuu ;/ ;/ ale nie skusze się nie nie nie ;d paaa
dzień 4 ;p
dziś tak średnio ... rano zrobiłam 50 podnoszeń bioder i 50 brzuszków... a i 1 serię a6w
co dziś jadłam:
- naleśnik z serem
- jogurt wiśniowy 400 g (pół na pierwsze śniadanie i pół na drugie)
- kisiel.... ;/
na obiad: łazanki z makiem (jeden talerz)
-2 jabłka
- kawa z mlekiem
- 2x kubek mięty
i to wszystko
jeszcze pewnie wypiję miętę i nic więcej... ;)
ale kurcze u mnie mróz -28, dziś nawet nie wyszłam ani razu z domu... a jak siedzę w domu to ciągle myślę o jedzeniu... ;/ nieeee dobrze ....
o 17 zaczynam godzinę ćwiczeń... i jutro rano ważenie... hmmm ale chyba nie będzie spadku.... ;/
jakoś dołaaa mam, a jak mam doła to bym jadła wszytko co jest zakazane, niezdrowe i powoduje tyciee . hm ;/
ajc ;)
przed 17 zjadłam jeszcze banana i pomarańcza... od 17 do 17.40 ćwiczyłam, teraz skończyłam pić miętę ;). kurcze miałam robić jeszcze a6w teraz, ale strasznie mnie kręgosłup boli... ;/ wczoraj dźwignęłam coś cięzkiego i dziś mnie cholernie boli... może jeszcze przed snem zrobię... aaaaaaaa moja mama zrobiła właśnie Karpatkę...... hmm pachnie w całym domu..... ale nie nie nie....
oczywiście namawiała mnie na nię ... no ewelinka, przecież jesteś taka chudziutka, nie żałuj sobie... ale nie nie nie nie dałam się nie nie nie. nie uległam :))
ok a więc do jutra ;p