trójeczka ;)
dzień 3 :), rano zeszłam z uśmiechem z mojej wagi :)) 63,2 ,a więc zaczynamy iść w duł :)).
- rano zjadłam zupę mleczną z kluskami w wykonaniu mojej mamy ( co prawda, zrobiła ją w 70% z wody, a mleko było tylko do zabielenia) ale była pysznaaa , zjadłam 2 talerze, ale ona na pewno nie miała duuużo kalorii, więc nie muszę się stresować,
- o 12 zjadła naleśnika... (p.s. mówiłam mamie, że będę je jadła przez tyyydzień, tyle ich narobiła... szok;)))
- przed chwilą zjadłam obiad: jeden (mały) schabowy, dwie łyżki ziemniaków, ogórek kiszony, łyżka sałatki, szklanak kompotu ;)) w sumie niewiele ale najadłam się do syyyta
- a wypiłam jeszcze dziś 1 kawę z mlekiem i szkl. mięty,
ok. 16/17 planuje zjeść jakieś owoce, albo jogurt i to wszystko na dziś... :)
rano zrobiłam 50 podnoszeń bioder i 50 brzuszków, teraz mam zamiar poszukać jakiegoś filmu z aerobikiem i trochę po brykać :)) a o 17 moje ćwiczenia . i myślę, że będzie spoxik :d
w sumie nie wiem jak z tą moją dietą ... czy nie jem za dużo... ale pamiętam moją dietę 1000 kcal, raczej diametralne JOJO po niej ... więc teraz postanowiłam jeść mniej więcej normalnie, ale 1/2 tego zawsze bym zjadła, i oczywiście ograniczać tłuszcze, zero słodyczy itp. nie wiem , ile może mieć kalorii to co dziś zjadłam... ale mam nadzieję, że nie jest to za dużo.... chyba... ;/
hmm... dzień drugi ;]
na śniadanko był :
- naleśnik z serem (min. ilość oleju) i herbata owocowa (bez cukru)
później:
-kawa i trochę mleczka do niej ale naprawdę nie dużo, i w między czasie kromka chleba i trochę chudego mięska
-kubek mięty
obiad:
- 2 warząchewki zupy ogórkowej
- naleśnik z serem jak wyżej ;p
następnie:
-kawa lateeee hehe moja własna, pół kubka mleka gotowanego z odrobiną cukru waniliowego i pół kubka kawy ;))
no i kolacja właśnie niedawno skończyłam
- 2 jajka gotowane, dwie kromki chleba (niestety białego) dwa ogóreczki kiszone (malutkie), łyżka majonezu ....
i to wszystko co dziś zjadłam, więcej nie będzie... hmm... a teraz zaparza się moja mięta, szczerze powiem, że pijąc ją bardzo fajnie się po niej czuje. co chodzi o dzisiejsze jedzenie no nie wiem czy to nie za dużo... może ktoś z was mógłby mi powiedzieć... czy to nie za dużo jeśli chcę schudnąć?? sama nie wiem...
co chodzi o ruch to rano było 50 brzuszków i 50 podnoszeń bioder, później sprzątałam mieszkanie mamy... szczerze już zaczynam się powoli nudzić u rodziców chyba pora wracać do warszawy heheh
zaraz zamierzam zrobić mój trening ok.50 min, później jeszcze 2 dzień a6w, i przed snem masaż pośladków... ;) no to tyle.. nie wiem właśnie co z tym jedzeniem dzisiejszym, moim zdaniem to nie za dużo... hmmm ;/ no i odmówiłam dziś zjedzenia pysznej czekolady.... i ciasta... jejciu aż mi ślinka ciekła , ale się nie dałam :D. ok lecę po moją miętkę i zaraz zabieram się za ćwiczenie ;]
p.s. jeśli ktoś może napiszcie co sądzicie o tym co zjadłam dziś... ;/
dzień pierwszy :))
a więc tak : rano jak mówiłam wstałam na wagę.... szok średni ;/
63,7.... a więc od tych cyferek zaczynam... rano zrobiłam 4o brzuszków, i 50 podniesień bioder,
ś.- naleśnik z serem , (pieczony naprawdę na minimalnej ilości tłuszczu ;)), kanapka z chudą wędliną z indyka + pół kubka mięty
2ś- kanapka jak wyżej + kawa z mlekiem
obiado/kolacja (bo kolacji nie jem)- naleśnik, jogurt danone gradka, kanapka z mięskiem jak wyżej + herbata malinowa (oczywiście bez cukru) i to wszystko, aha i w ciągu dnia zjadłam jeszcze 2 jabłka.
i nie zamierzam więcej dziś nic już jeść, jedynie zaparzę miętkę lub czysta woda.
czekają mnie jeszcze ćwiczenie. i myślę, że będzie ok... przed snem samym jeszcze się zważę...
wiem, że te naleśniki to tak nie bardzo... ale jestem u mamy a ona tyle ich zrobiła (na cały tydzień .... szoook), że nie mogłam nie zjeść, po za tym 2 w ciągu całego dnia to chyba nie ogromny grzech ... ;)) aj jeszcze te ćwiczenie... po wczorajszych mam trochę zakwasy... ale myślę, że o 17 biorę się za nie :D :D . no to tyle, przed snem może jeszcze coś tu kliknę ;)) :D
a więc to już jutro? :))
tak od jutro zaczynam :). wprowadzam w życie na poważnie zasady, które wypisałam wczoraj (chyba przed wczoraj), w sumie już dziś trochę zaczęłam, od godz 16 już nic nie jadłam, ale to ze względu na to iż rano zjadłam napraaaaawdę dużo ;). no i znalazłam duuużo fajnych ćwiczeń i już wczoraj i dziś trochę ćwiczyłam :).
a więc tak co wymyśliłam, co znalazłam i co zamierzam wykorzystać, by osiągnąć moje wymarzone 57 kg :)):
- napinanie pośladków przy głupim zmywaniu naczyń ;)) (przeczytałam, że to nawet czasami pomaga, a na pewno nie zaszkodzi :D)
- wieczorny masaż pośladków balsamami :)
- ćwiczenie: leżysz na plecach nogi masz zgięte w kolanach i unosić miednicę do góry przytrzymujesz ze 3s i takich powtórzeń ok 50
- brzuszki: leżąc na plecach uginam nogi w kolanach ręce za głowę ( ale nie ciągną głowy!) i podnoszę głowę i klatkę piersiowa lekko w górę ;) ok. 50?? ;p ( na początek 2x po 25 z ok. 4 minutową przerwą bo nie dam rady... myślę że tak ze 2 razy dziennie)
a teraz ćwiczenie na po południowo/wieczorny trening:
- Krążenie bioder: Stajemy w lekkim rozkroku, opieramy ręce na biodrach. Wykonujemy
krążenie biodrami najpierw w lewo przez kilka minut, potem w prawo przez
podobny czas. Podczas krążenia staramy się wysuwać biodra jak najdalej
od pozycji spoczynkowej. To ćwiczenie pozwala pozbyć się nadmiaru
tłuszczu z okolic bioder i brzucha.
- Skłony: Stajemy z nogami złączonymi. Podnosimy ręce nad głowę i wykonujemy
skłon, nie uginając nóg w kolanach i starając się położyć dłonie na
ziemi. Po chwili podnosimy się z wyciągniętymi nad głową rękami i
ponownie wykonujemy następny skłon. Powtarzamy 30-50 razy. Tym
ćwiczeniem wzmacniamy mięśnie brzucha i pleców.
- Przysiady: Stojąc ze złączonymi nogami wyciągamy ręce przed siebie na wysokości
klatki piersiowej. Nie opuszczając rąk wykonujemy głęboki przysiad
starając się zbliżyć pośladki do stóp. Plecy trzymamy możliwie prosto,
kolana razem. Możemy próbować dwie wersje: nie odrywając pięt od podłogi
i unosząc pięty (opieramy się na palcach nóg). Odchudzamy w ten sposób
uda, polepszamy zmysł równowagi i wzmacniamy nogi. Wykonujemy 30-50
razy.
- Skłony na boki: Stajemy w lekkim rozkroku. Ręce wyciągamy poziomo na boki. Wykonujemy
powoli skłony na boki, naprzemian na lewą i prawą stronę. Jeśli
wykonujemy skłon na lewą stronę, to prawa ręka idzie pionowo do góry, a
lewą dłonią możemy przesuwać po zewnętrznej stronie nogi - powinniśmy
zejść poniżej kolana. Powtarzamy w każdą stronę po 12-15 razy.
- Damskie pompki: Kładziemy się na brzuchu. Zgięte w łokciach ręce opieramy dłońmi na
podłodze na wysokości ramion. Nogi zginamy w kolanach i unosimy łydki i
stopy pionowo do góry. Podnosimy tułów opierając się na kolanach i
dłoniach. Plecy i nogi powinny tworzyć linię prostą. Nie wypinamy bioder
do góry, ani nie opuszczamy ku podłodze. Wykonujemy 10-15 takich
pompek. Doskonale wzmacniają kręgosłup i ręce.
- ćwiczenie na schudnięcie w biodrach: Kładziemy się na lewym boku. Tułów i nogi w linii prostej - prawa noga
spoczywa na lewej. Lewa ręka pod głową, prawa wyciągnięta przed siebie
dotyka podłogi. Podnosimy prawą nogę do góry (nie przed siebie, tylko w
górę, około 20 cm nad podłogę). Po kilku sekundach dołączamy do niej
lewą. Wytrzymujemy w tej pozycji 15-20 sekund. Opuszczamy nogi i
powtarzamy ćwiczenie. Po serii 15 unoszeń nóg, zmieniamy pozycję,
układająć się analogicznie na prawym boku i podnosząc w górę najpierw
lewą nogę, po czym dołączamy prawą. Również na prawym boku wykonujemy 15
powtórzeń. Ćwiczenia pozwalają na schudnięcie w biodrach i wzmocnienie -
wyszczuplenie ud.
- jędrne kształtne pośladki: Kładziemy się na brzuchu. Ręce wyciągnięte wzdłuż ciała. Nogi
wyprostowane w kolanach unosimy jak najwyżej do góry, zaciskamy
pośladki. Wytrzymujemy w tej pozycji około minuty. Co drugi dzień,
zamiast statycznie utrzymywać nogi uniesione nad podłogą, robimy nimi
pionowe "nożyce"; zaczynając od 5 nożyc, po pewnym czasie dochodzimy do
dziesięciu. To bardzo korzystne ćwiczenie jest odmianą asany śalabhâsana
(świerszcz) jogi. Pozwala na ujędrnienie pośladków, wzmacnia kręgosłup,
pozwalając nam trzymać wyprostowaną postawę, odchudza uda. W celu
ułatwienia jego wykonywania pod miednicę możemy podłożyć twardą
poduszkę.
- wykopy do góry: Stajemy z wyciągniętymi prosto przed siebie rękami. Energicznie
podnosimy jedną z nóg wyprostowaną w kolanach, starając się kopnąć w
dłonie. Po chwili powtarzamy drugą nogą, i tak na zmianę, po 15 wykopów
każdą nogą. Kiedy dojdziemy do pewnej wprawy, możemy opuścić ręce, a
nogi starać się podnieść na wysokość głowy. Ćwicząc w ten sposób
wzmacniamy mięśnie brzucha, zapewniamy elastyczność nóg i odchudzamy
biodra.
- MOJE : leżąc na plecach nogi proste w kolanach podnoszę na ok 30/20 stponi, podnoszę głowę i klatkę piersiową i jednocześnie przyciągam klatkę piersiową do kolan i kolana do klatki piersiowej , dość cięzkie ćwiczenie , ale na początek tak ok. 2 razy po 15 ;))
- i jeszcze jedno moje: nie wiem jak je opsać hehe , stoję w lekkim rozkroku i przenoszę ciężar ciała z jednej na drugim ok 20 razy, potem dokładam ręce w górę 20 razy, i ręce w przód 20x :D :D
ZAMIERZAM RÓWNIEŻ ZACZĄĆ A6W :))
oczywiście mój trening zamieszczony wyżej zdaję sobie sprawę, że może nie odbyć się codziennie z różnych niechcianych i nie planowanych oczywiście przeciwności losu.... :)) ale będę naprawdę się starać. do tego oczywiście jak już pisałam ostatnio 2 razy dziennie na 13 piętro wejście... i moje małe przyjemne ćwiczenie z piłką fitness przy moim serialu.... ok 40 minut. ;))
heheh jak to wszystko czytam to jak będę do tego wszystkiego się stosować to cały dzień będę ćwiczyć ;)) dobrze, że mamy zimę , bo jak bym dorzuciła dojście na uczelnie na pieszo i powrót na pewno tak by było hehe . ale nie naprawdę wydaje mi się że przez najbliższe dwa miesiące nie będę miała dużo zajęć i nauki , sesja zimowa zaliczona, więc dam radę. na razie jeszcze ten przyszły tydzień spędzę u rodziców, więc 13 piętro i ćwiczenia z piłką odpada. ale od następnego tyg jak najbardziej :)).
nom więc jutro rano wstaję na wagę melduje zapewne szokujący dla mnie wynik.... ;( i stosują się do zakazów i nakazów, ten szok co drugi dzień będzie malał :)))) ;)) i mam nadzieję że za 2/3 miesiące osiągnę to o czym marzę :)) he
ok. spróbuję jeszcze zrobić te a6w przed snem , poklikam na necie i lecę spaćku ;)) szkoda, że skończyłam już czytać książkę, którą ze sobą wzięłam... była naprawdę fajna, dawno się tak nie uśmiałam. i szczerze powiem wam, że dawno nie czytałam żadnej książki innej niż potrzebowałam na uczelnie, i przypadkowo na nią wpadłam w supermarkecie , na przecenie i pomyślałam a wezmę może zaliczę sesję to wreszcie wezmę się za jakoś kulturę hehe ;)) i naprawdę nie żałuję, jutro będę musiała poszukać coś w domu do czytania :)). ...
ajj.... MUSI MI SIĘ UDAĆ ! ;P
muszę to zrobić !
.tak... kolejny raz... nie wyszło znowu. ale teraz musi mi się udać . JEJKU musi !!!
znowu wróciłam do wagi 64 kg masakra... a było już tak dobrze. .. cóż ale zaczynam od nowa. od 30 stycznia zaczynam odchudzanie i koniec kropka. przede wszystkim chcę to zrobić i muszę to zrobić, nie chcę patrzeć w lusterko i widzieć w nim grubasa z fałdkami. dość tego chcę być zgrabna i zrobię to kuu** . podzielę swoje odchudzanie na 2 etapy. Pierwszy etap: schudnąć 4 kg i drugi schudnąć 3/4 kg, za dwa dni. koniec ze słodyczami ostatecznie. po prostu nie będą dla mnie istnieć i koniec kropka! , rezygnuję z słonych przekąsek szczególnie orzeszków, paluszków, chipsów (choć szczerze bardzo rzadko je jadłam) . i zero tłuszczy, nic smażonego na oleju, masełku ipt. zero zero. , koniec z napojami gazowanym . tak to jest to z czego rezygnuje. a oczywiście odżucam jeszcze ser żółty, który tak bardzo kocham, zastąpię go chudą wędlinką, myślę, że tak będzie lepiej. tak a co w zamian?? po pierwsze, warzywa, warzywa i warzywa, po drugie dużo błonnika, chleb razowy, chude mięso, ryby, owoce, nabiał (uzalezniłam się od serka wiejskiego, ale teraz będę kupować taki o najmniejszej zawartości tłuszczu), mleko najwyżej 1,5% (P.S. mleko 0,5% smakuje jak wodaaaa.... ;/) no i nie zrezygnuję na pewno z kawy! nie umiem ;/. duuużo wody, herbata zielona. tak dekalog powoli dobiega końca, jeszcze dorzucam posiłki co 3-4 godziny , czyli np. śniadanie o 7, drugie śniadanie 10/11, obiad 13/14, kolacja 17 (sumując dziennie jem 4 posiłki). Po godzinie 17 nic już nie jem , jedynie piję!. do tego co więcej ... aha pora się poruszać : mam to szczęście, że mieszkam na 13 piętrze, a więc będę starała się wchodzić przynajmniej 2 razy dziennie po schodach) ;) ostatnim czasem tak robię i myślę, że będę tego przestrzegać. + mam takie fajne ćwiczenie z piłką fitness swoje własne i zawsze w czasie oglądania pierwszej miłości będę je wykonywać ! obowiązkowo ! do tego muszę znaleźć jakiś fajny zestaw ćwiczeń, ale przez te dwa dni poszukam czegoś odpowiedniego ;) no i jeszcze brzuszki ok. 100 dziennie. chętnie bym biegała, ale że jest zima, więc boję się połamać nóg i odpuszczę sobie chyba, że będą suche chodniki. wiem oczywiście, że będą takie dni w których naprawdę nie będę miała ochoty na ćwiczenie, więc czasami ok 2 razy w tyg mogę sobie je odpuścić, no ale będę silna i będę starała się je robić jak najczęściej ;). teraz narazie jestem u rodziców w domu na feriach, sesja zaliczona więc sobie odpoczywam narazie i daję na luz, ale naprawdę od 30 stycznie biorę się za siebie i do przodu, ..... :)) aha wagę będę kontrolować co drugi dzień rano i po wizycie w łazience, i wieczorem przed pójściem spać, kiedyś kontrolowałam wagę raz w tyg i uważam, że to zła metoda, uważam, że co drugi dzień będzie najlepiej :)) a więc tak wydaje mi się, że jeśli będę się do tego stosować to po 2/3 miesiącach osiągnę swój cel. i myślę, że będę często tu pisać, szczególnie w chwilach zwątpienia, które na pewno przyjdą :)) na razie to tyle jeszcze przez te dwa dni muszę przygotować się psychicznie na ten krok i nowe zasady mego życie i do boju ! :)) hehe myślę, że będzie dobrze :))