comeback ! !
powracam do vitalii ;)
dziś szybki wpisik. :
- waga wyjściowa 57,3 kg (ważenie niedzielne, rano, na czczo),
- cel I do końca listopada : 54kg, poprawa tyłeczka brzuszka, boczków.... !
- cel II do sylwestra/ świąt: 52kg, piękne uda, zgrabna pupcia, płaski brzuch, zero boczków :D !
- postanowienia:
DO DZIEŁA !!!
od jutra na dietę prezydencką !!
od jutra przechodzę na dietę prezydencką / KAPUŚCIANĄ....
mam już dość wagi, która ciągle stoi mimo wielu wyrzeczeń i biegania ruchu i wgl....
jutro rano staję na wagę melduję żenujący za pewne wynik... i tydzień walki przede mną... później zamierzam przejść 2 dni na 1000 kcal, 2 na 1200, i późnej 1300 , 1400 do 1500 aby wyjść z diety i utrzymać ją, jeśli oczywiście uda mi się coś spaść z tych kg w ciągu tego "kapuścianego" tygodniaaaa.... !
może któraś z was ma jakieś doświadczenie z tą dietą i coś ciekawego może doradzić.... po za tym, że to nie zbyt zdrowe... itd... bo tego się już naczytałam... tych negatywów...
no a więc rano odwożę siostrę na dworzec, będę wracać robię zakupy na zupkę i jakieś warzywka i owoce na pierwsze 2 dni i goooooo....
jeśli rano waga wskaże 60 kg.... to będzie dobrze i bym chciała przez ten tydzień zrzucić te 3 kg do 57.... i będę chciała to utrzymać....
obym dała radę przez ten tydzień.... obym...
jeśli ma ktoś jakieś rady to proszę o dodanie :)
ETAP II 18/80 (: s ł o n e c z n i e :)
rano jak tylko wstałam weszłam na wagę pokazała : 59,7... w sumie liczyłam na więcej... ale to i tak jakiś spadek od 3 tyg jak by nie było :)
dietę trzymam (ok1200kcaal) , bieganie, schody, hula hop... długie spacery, wszędzie gdzie mogę chodzę pieszo a nie autobusami ;p + raz w tyg basen... i inne rzeczy...
a więc będę trzymać się tego nadal... może zobaczę większe spadki :)
dziś byłam w Parku Moczydło.... ale słońce mnie wzięło, 2h na słońcu i tłuszczyk się topił, byłam caaaała mokra :D hehe oczywiście to raczej woda parowała a nie tłuszczyk hehe ale dobre i to :))
jutro pewnie znowu wypad na opalanko :))
pozdrawiam słonecznie !!!!!!!!! :D :) :* powodzenia w odchudzaniach ! miłego weekendu !!!! :)
plan na 27 . 04 . "na granicy wytrzymałości"
cały tydzień znowu trzymałam dietę, ćwiczyłam, biegałam, dziś basen... jeśli po raz kolejny (3 tydzień już) waga dalej będzie stała , kończę z dietą i tym wszystkim ... !
plan na jutro:
rano:
pół jogurtu z puravita+ otręby + kawa...
II śniadani:
pół paczki herbatników
obiad:
warzywa na patelnie z ketchupem + 2 kromki chleba?/lub wafli ryżowych
kolacja:
pół jogurtu z otrębami
do tego wszystkiego dużo wody ... + W-F na uczelni + 1h hula hop+ po uczelni zamierzam wybrać się na rower z 2h + wejście na 13 piętro. , na uczelnie pieszo i z również. !
w sobotę rano ważenie !, jeśli będzie powyżej 60kg kończę z dietą !
ETAP II 12/80 od jutra ograniam i spinam du*pę !!
nie ma co ! sobotnie ważenie mnie zdołowało, trochę sobie po folgowałam w weekend... trzeba się ogarnąć , spiąć dupkę i do przodu !! od jutra dieta 1000 kcal, hula hop, brzuszki, bieganie , schody,... jak będzie good weather ze uczelni z buta.... muszę zrzucić te zbędne kilosy !!!!!!!!!!!!! <kropka> .
jadłospis na jutro
- 1śń : pół jogurtu owocwego z otrębami i zarodkami + mała kawa z mlekiem + wodaa - ok.250kcal
-2śn : mały jogurcik ok.100kcal + coś jeszcze , jeszcze nie wiem co max do 100 kcal
- obiad: ważywa na patelnie + ogórki kiszone - 300 kcal
- kolacja - druga połowa jogurtu z rana - 200 kcal
+ dużo wody i herbaty zielonej
oby mi się udałooo...
ruch... planuję: powrót z uczelni z butaa + 1h hula hoop + ok.200 brzuszków + 30 min biegu bez przerwy + wejście na 13 piętro po schodach
oby mi się udałoo...
ok .
the end.....
to be continued . ...
ETAP II 11/80 mega NERW!!!
a więc tak jak się spodziewałam ku** ...!!!
rano wstałam na wagę .... raz 60,9 raz 60,3 huk już sama nie wiem
w każdym bądź razie nic nie schudłam w tym tyg, a wręcz przytyłam??? Co to do h** ma być ja się pytam ???!!!! tyle ćwiczeń, biegania , wyrzeczeń !! na nic na nic !!!
ze złości poszłam biegać .... !!!!!!
brak ochoty na dalszy wpis,,,,......... łapki w DUŁ !! FUCK!!!
EATAP II 10/80
a więc tak nie pisałam nic w tym tyg...nie było zbytnio czasu ale tak :
dietką trzymałam.... co prawda dużo było ruchu biegania i wgl. wiec starałam się
trzymać 1200 kcal.... ale chyba czasmi było do 1500 .... no tak na oko...czasami mniej niż 1200, w każdym bądź razie było dietetycznie! i tylko do 18 :) i dużo wody +
dużooo biegałam , bardzo to polubiłam :D prawie codziennie ok 4 km bez przerwy
+ wchodzenie na 13 piętro codziennie
+ codziennie 1h hula hop
+ w czwartek był basen - 30 min pływania (10razy (w to i z powrotem-to 1 raz) długość basenu
i nie wiem jutro mam ważenie..... w sumie nie czuję żebym schudła... właśnie zdaje mi się jakbym się powiększyła.... :/ hmmm... jutro rano się okaże jeśli nic w dół, a tylko w górę to rozzzzzppppiiiieeeeerrrrddddooollllęęę wage?? ! :o ... buuu
hmmm... @ wciąż brakkk ja pierdziu ... to już 3 miechy???!!! :///
pozdrawiam kto czyta, i kto nie ;p
trzymam łapki za wszystkie odchudzające się kobitki :D :*
ETAP II 5/80 ... nijak?
dziś dzień nie zbyt.... ;/
- dieta .... (ok.1500kcal).... - !
- ćwiczenia (tylko 1h hula hop)... - !
cały dzień prawie w łóżku...
waga zaczyna stać w miejscu ! :(
@- wciąż brak...
chęci do nauki brak -
chęci do życia brak -
duł... ;/
idę pokręcić chyba hula hop jeszcze z godzinę,..... ;/
plan na najbliższy tydzień :
- NIE WAŻYĆ SIĘ DO SOBOTY!
- tylko do 1200 kcal
- 0 słodyczy !!!
- codziennie bieganie- 30 min, + schody
- od wtorku na uczelnie i z pieszo !
- czwartek basen
- codziennie hula hop min. 1 h + 200 brzuszków !!!!
- PRZEZ CAŁY TYDZIEŃ WSTAWAĆ Z UŚMIECHEM....!!!
żegnam.... smuteczek... :( ... łapka w dół :/ ...
ETAP II , dzień 3,4/80
wczoraj:
dietka +
bieganie 1h na W-f (po lesie) + 30 min bez przerwy wieczorem, + +
hula hop- 1h +
100 brzuszków +
wejscie na 13 +
dziś :
dietka +
bieganie- 30 min bez przerwy +
wejscie na 13 piętro +
hula hop 2 h ++
100 brzuszków +
+ balsamowanie ciała ;)))
na : " - "
- wciąż brak @ od 13 lutego do tej pory nie ma !! !!!!!!
- hmmm.... aha co do dietki.... jak był post miałam postanowienie nie jeść słodyczy... i oczywiście tego dotrzymałam przez 40 dni nawet nie wąchnęłam nic sweeeet , ale teraz od kiedy zaczęłam 2 etap odchudzania, jakoś tak wychodzi że codziennie pokuszam się na małe co nieco , jest to : albo kawałek batonika, jakiejś czekoladki, kawałeczek ciasta lub ciastka... no zawsze ma to ok 200/150 kcal nie więcej i wtedy zastąpia mi to abo 2 śniadanie, podwieczorek lub kolację i zawsze (codziennie) mój bilans dnia nie przekracza 1200 kcal.... i zaczynam się zastanawiać czy to nie będzie miało wpływu na spadek moich kg..., dodam , że ostatnio bardzo dużo ćwiczę, więcej niż w 1 etapie... więc jak sądzicie czy takie małe co nieco.... codziennie to ogromny grzech ... czy lepiej całkowicie z tego zrezygnować ... ??? hmmm
:)/
ETAP II dzień 2/80 :)
- dietka + (ok.1000/1200kcal)
- basen + ( 10 raz w to i z powrotem długość basenu)
- bieganie + (40 min bez przerwy)
- hula hop + (1h = 30 min w jedną stronę i 30 min w drugą)
- 100 brzuszków +
- 7 pompek +/-.... dziś słabo z pompkami... ;/
- aa i wejście na 13 piętro po schodach + :))
podsumowując dzisiejszy dzień pod względem odchudzania = r e w l k a !!
oby tak dalej :))
p.s.... brak okresu od dwóch miesięcy... zaczynam się martwić ;// :( ----
co robić?? ?? :O