nie mogę przestać się wpatrywać w nowe wcielenie mojego modelu 3D. Luby mówi, żebym się nie rajcowała, bo się ma nijak do rzeczywistości (był taki sam przez ponad 50 kg). ale ja tak czekałam na ten moment...
dziś.
ś. jogurt owocowy.
II. bułka z bieluchem jak tzatziki.
o. pierś kurczaka w ziołach, ziemniaki, ogórki konserwowe.
pk. wielka niewiadoma. - wybieram się do kuzynki.
noc była koszmarna. nogi mi drętwiały, serce waliło wyjątkowo mocno, nie mogłam zasnąć z powodu jakiegoś irracjonalnego lęku. oprócz tego czytanie książki szło mi bardzo topornie, powieści napisałam dwa zdania, a na rowerek nie chciałam wsiąść z powodu tych drętwiejących nóg, bo ledwo stałam. i tylko marzyłam, by nadszedł ranek. niestety nie dane było mi pospać choć godzinkę, bo obowiązki mnie dopadły.
dzisiaj przygotowuję składniki do klopsa. kupiłam piękne mięso. będę mieszać pierś kurczaka z wieprzowiną, do tego cebula, papryka i suszone pomidory. piec będę jutro. mam nadzieję, że wyjdzie smaczny. połowę będę miała na trzy najbliższe obiady, drugą połowę zamrożę na czarną godzinę.
boskiego wtorkowego popołudnia życzę.