Wstałam bardzo wcześnie i już się nie położyłam, bo przyszedł sąsiad, żeby mi pociąć drewno, którego cała sterta leży na podwórku. Będę miała czym palić w zimie. Takie wczesne wstawanie ma swoje plusy. Dziś jednak wolałabym pospać, ponieważ miałam taki przyjemny sen. Śniła mi się woda, głęboka, ciepła i kryształowo czysta. Pływałam w niej z przyjemnością, a w rzeczywistości pływać nie potrafię i na dodatek okropnie się boję głębokiej wody. Tak, że sen był niezwykły. W tej chwili już stoję obiema nogami na ziemi i piję kawę, a za chwilę zabieram się za pisanie. Powinnam napisać co najmniej 15 tekstów o różnej długości. Może będzie i więcej, bo może wskoczyć dodatkowe zlecenie a ja powitam je z ochotą...Może też zerwę trochę przytuli jak trawa obeschnie. Sporo jej się pojawiło w tym roku w pobliżu mojego domu co muszę wykorzystać. Trochę jej już zerwałam i teraz się suszy. Przytulia to bardzo przyjazne zioło, ale trochę w obecnych czasach zapomniane. Kiedyś stosowano je między innymi na guzy i wole i ja je mam zamiar wykorzystać na tarczycę z którą miewałam już problemy.
Z dietą jest wszystko w porządku i nadal waga spada mimo, że jestem na fazie z warzywami. Dziś schudłam 20 dkg, a zjadłam wczoraj wyjątkowo dużo. Dziś 17 dzień diety.
Menu:omlet z marchwią i skrobią kukurydzianą, budyń malinowy dukana, sałatka z tuńczyka i twarogu, placuszki z kalarepy w otrębach i kilka rzodkiewek.