Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1484904
Komentarzy: 54436
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 16 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 81.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 listopada 2014 , Komentarze (7)

Dziś wreszcie zaczynam dietę czyli fazę protal diety dukana. Ma potrwać 5 lub 7 dni. Będę jadła tyńczyka, gotowane jajka, jogurt i rybę pieczoną w foii. Do tego oczywiście otręby owsiane. Zaczynam też pić zioła na odchudzanie Klimuszki. Tym samym walka rozpoczęta... Mam stracić 4 kg w 6 tygodni. Metabolizm rozruszany 2 miesiącami normalnego jedzenia to waga powinna ładnie spadać. Pierwsze dni to będzie równanie do paska, a później zobaczymy...

Dzień czeka mnie bardziej aktywny niż ostatnio, bo mam wyjazd do księgarni po zamówioną książkę. Tym razem to powieść historyczna. Zobaczymy czy mi się spodoba. Kilka powieści zgrałam sobie z chomika to będzie co robić.

Od wczoraj czytam też powieść historyczną, którą zdobyłam na chomiku. Dobrze sie czyta choć historia jest znana.

Po południu mam zamiar troche popracować, a później laba do wieczora kiedy to mam zabieg Reiki dla mało odpornego dziecka. Chłopczyk ciągle się przeziębia i przez o nie chodzi do szkoły. Trzeba pomóc. Zabieg jest oczywiście na odległość. Dziś pierwszy z czterech, które się wykonuje w celu zaobserwowania reakcji. Zobaczymy.

A na koniec ostatni wiersz i znikam...

Niezwykły listopad


zerwałam soczystą poziomkę  

po Wszystkich Świętych  

dni czarują słońcem  

noce tchną ciepłem  


popatrz  

jeszcze dąb w czerwieni  

uśmiecha się na polu  

jesiennego walca tańczą trawy  


przytul do serca  

mglisty poranek  

dotknij przestrzeni  

pomiędzy kroplą deszczu a duszą  


nie zapraszaj zimy  

ona jeszcze ma czas

11 listopada 2014 , Komentarze (12)

No i święto. Krzysiek zasiadł przed telewizorem i pilnie ogląda defiladę, co mnie nie cieszy. Uciec nie mam gdzie, bo mama też oczywiście patrzy. Nie lubię tego typu imprez, ale cóż. Wytrwać muszę w końcu nie często się zdarzają. Wytrzymam, a później puszczę sobie jakiś film, może Lot nad kukułczym gniazdem. Nie widziałam jeszcze tego filmu, a ponoć jest niezły. Po południu i wieczorem pewnie będę czytać. Jutro już mi się ruch zaczyna i dieta. Zobaczymy jak mi tym razem pójdzie i czy uda mi sie te 4 kg zrzucić do świąt. Dobrze by było. Jeśli się uda to w tym roku zrzucę łącznie 14 kg - nieźle zważywszy na to ile mam lat. Coś czuję, że mi się uda. Na przyszły rok mam już ambitniejsze plany, bo 18 kg. Trudno będzie, ale warto się zmobilizować, żeby otyłość stopniała do nadwagi...

10 listopada 2014 , Komentarze (10)

Wstałam dziś bardzo późno, bo prawie tuż przed 12. Teraz piję kawę i zaraz zabieram się za pracę. Napiszę parę tekstów, wypiorę psie legowisko i zmienię pościel kotom. Powinnam też posprzątać, ale nie bardzo mi się chce. Może Krzysiek mnie wyręczy. Wczoraj skończyłam robić szydełkiem torebkę i zaczęłam robić zamotkę. Dziś chcę ją skończyć, o ile coś innego nie wpadnie mi do głowy. Torebka wyszła jak chciałam. Zawsze lubiłam wzór babcinych kwadratów i pewnie jeszcze taką czapkę sobie zrobię i może szal. Wieczorem mam następną inicjację na 1 stopień eterycznych kryształów. Jeszcze tydzień i już będę mogła robić zabiegi tą metodą. Mam też zaległości w czytaniu. I dzień zejdzie...Jutro też próżnować nie będę...

9 listopada 2014 , Komentarze (16)

Niedziela - dzień bezczynności i spokoju. Dla mnie to oznacza całodzienne leżenie na kanapie i inne tego typu zajęcia, ponieważ za żadne zajęcia typu ruchowego się nie biorę. Nawet obiad mam dziś mało pracochłonny, bo schabowy z ziemniakami i mizerią. W domu cisza i spokój. Krzysiek coś ostanio spokojny jest i względnie wyciszony. Odpocząć można. Od dziś zaczynam pracę z książką Praca z energiami aurą i czakrami. W książce jest dużo ćwiczeń pomagających dojść z sobą do ładu. Lubię tego typu ćwiczenia, bo mają na mnie dobry wpływ i dobrze się po nich czuję.

Ostatnio czyściłam sobie czakry nowym wahadełkiem z kryształu górskiego. Efekt był bardzo dobry. Wahadełko się sprawdziło i bardzo się cieszę, że je kupiłam, choć nie miałam tego w planach. Czasem nieplanowany zakup okazuje się przynosić korzyści.

Zadowolona też jestem z krzyżyka z kwarcu różowego. Teraz marzę o bransoletce z chalcedonu mającej zbawienny wpływ na nerwy i różańcu z ametystu. Przydałby się też jaspis na bóle kręgosłupa. Po kolei...

8 listopada 2014 , Komentarze (18)

Wczoraj buszowałam po internecie i przypadkowo znalazłam księgarnie w której została wyodrębniona grupa powieści historycznych. Uwielbiam takie książki i namiętnie czytam. Przejrzałam i zachorowałam na co najmniej 20. Musiałam się uśmiechnąć do Krzyśka, żeby go przekonać na kupowanie stopniowo po jednej. Zadowolony nie był, bo powieści raczej nie kupujemy. Raz, że nas po prostu nie za bardzo stać, a dwa że nie ma ich gdzie chować. No a poza tym powieść się przeczyta, odłoży i więcej do niej nie wraca. Kupujemy sporo książek, ale typu poradników lub np. Krzysiek kupuje książki historyczne typu faktu. Po powieści chodzę do bibliotek. Jestem zapisana do 4. Zgrywam też z chomika. Jeśli kupię te 20 książek to nie będzie na nie miejsca na półkach, a gdzie miejsce na poradniki? Kurcze jest nas 2 osoby. Mamy 3 pokoje plus aneks biblioteczny i jest ciasno...

7 listopada 2014 , Komentarze (10)

Pochmurny ten dzisiejszy dzień jest od samego rana i trochę się ochłodziło. Krzysiek umył ostatnie okno i całe mieszkanie się wychłodziło. Jednak w piecu jeszcze nie palę. Rozpalę pod wieczór. Ciepło mi jest. Ostatnio nic nie robie tylko czytam i rozmyślam. Dochodzę też z sobą do ładu. Z życia się prawie wycofałam. Introwertyzm się kłania, ale mnie jest z tym dobrze i za chorą się nie uważam. Tak jeszcze będzie i to dłużej, bo saturn właśnie mi zszedł pod ascendent i kusi do zagrzebania się w domu. Niekórzy wtedy i to nawet ekstrawertycy z natury, uciekają od ludzi czy z miasta na wieś. Tak to już jest. Wszystkich wtedy samotność kusi w mniejszym lub większym stopniu, a nie dopiero takich ,,dziwaków'' jak mnie. Ciekawe tylko czy sie zmobilizuję i wystawie nos z domu, żeby pojechać do Katowic na te warsztaty malowania mandali. Szkoda by było nie wziąć w nich udziału. Następne pewnie będą dopiero za rok albo i dłużej. 

6 listopada 2014 , Komentarze (4)

Do 15 nie było u mnie światła. Pewnie przez te wichury, które od dwóch dni szaleją jak wściekłe. Wczoraj było wręcz gorąco w nocy, bo aż 14 stopni. Spać nie mogłam mimo, że sypialnia jest jeszcze nie opalana. Dziś będzie chyba tak samo, bo temperatura nie chce spadać, choć już wieczór. Nie było światła to i pracować nie mogłam. Nie napisałam nic, a obiad był dopiero przed chwilą. Za to kolacji nie będzie wcale. Cały dzień czytałam książkę Ks M Dziewieckiego. Skończyłam i muszę powiedzieć, że rozczarowana nie jestem, bo książka sporo mi wyjaśniła. Pewnie jeszcze sięgnę po inne pozycje tego autora. Jutro może przyjdzie książka o medycynie Hildegardy z Bingen. Tym razem ma być o cierpieniach psychiki i dylematach ducha. Zabaczymy...

Zmykam na medytację tym razem z kamieniami...

Później może poćwiczę malowanie np. drzewek i pobuszuję po forum reiki.

5 listopada 2014 , Komentarze (21)

Pogoda piękna - słońce świeci i jest ciepło jak we wrześniu. Lubię takie dni, bo nie trzeba palić od rana w piecu. Zima chyba późno przyjdzie w tym roku. No i dobrze. Oby tylko zbyt mroźna nie była. Kończę ostatnie prace na dworze. Dziś mam zamknąć okienka od piwnicy i zabezpieczyć je przed mrozem. Te od strychu już zamknięte. Powinnam jeszcze tylko kupić szuflę do odgarniania śniegu i koniec.

Dziś i jutro czekają mnie spokojne dni w domu. Nie mam nic pilnego do roboty to pewnie całe dnie poświęcę na przyjemne zajęcia. Krzyśkowi za to zaczyna się ruch, bo niedługo idzie do pracy. Wtedy przybędzie obowiązków i mnie. Już nie będzie na mnie rano czekała kawa tylko trzeba będzie ją przygotować. Trzeba też będzie palić w piecu, gotować posiłek dla zwierząt i czasem robić zakupy. Koniec laby. Ciężko będzie mi się zmobilizować, bo strasznie się rozleniwiłam ostatnio.

4 listopada 2014 , Komentarze (8)

Ale aktywny mi się szykuje listopad - inicjacje w eteryczne kryształy,  początek kursu pisarskiego i malowanie obrazu na konkurs. Wczoraj na dodatek dostałam zaproszenie na warsztaty malowania mandal. No i nie wiem czy mi się uda wziąć w nich udział. Chciałabym oczywiście, ale nie wiem czy dam radę. Wszystko zależy od tego czy mi sie uda pieniądze zarobić. Poczekamy zobaczymy.

Dziś mam wyjazd. Jadę kupić zestawy ziół na kręgosłup i na podniesione ciśnienie, które to ostatnio mi skacze zwłaszcza z powodu emocji. Na kręgosłup używam ziół Sroki, a na ciśnienie wybrałam zioła, które jednocześnie obniżają poziom cholesteroplu. Zobaczymy. Odchudzanie jest konieczne, bo i kręgosłup odpocznie i ciśnienie powinno spaść. Kurcze coraz bardziej mi ta otyłość szkodzi.

Dziś jeszcze diety nie będzie, bo mam zjeść kopytka z sosem mięsno grzybowym, a od tego się oczywiście nie chudnie. Jednak podejście do diety już zaczęłam, bo jem mniej niż normalnie zwłaszcza węglowodanów. W czwartek Krzysiek jedzie mi kupić wszystko co do dukana jest potrzebne i ruszam do boju...Najwyższy czas...

3 listopada 2014 , Komentarze (11)

No i po świętach. Teraz już tylko zimy patrzeć. W ogródku i w sadzie juz wszystko zrobione i może nadejść jeśli o mnie chodzi. Na razie jednak jest ciepło. Dziś w nocy spałam przy otwartym oknie i nawet nie zmarzłam. Łaskawa jesień w tym roku jest jak do tej pory. Cieszy mnie to...

Ostatnio mam bardzo dobry nastrój. Jestem pogodna, wyciszona i pogodzona z sobą. Żadnych dylematów nie mam i burze w duszy przestały mi szaleć. Depresyjne nastroje nie mają do mnie dostępu. Złość też. Działam, ale bez gorączkowego pośpiechu. Oby tak zawsze było. Tak sobie myślę , że dotarłam do mojego punktu równowagi. Muszę zapamiętać ten stan, by w chwilach problemów go przywołać. Zamknęłam się co prawda w domu i rzadko z niego nos wystawiam, ale o mi najwyraźniej służy. Przy mojej wrażliwości i niechęci do stresów tak widocznie powinnam żyć... Pośpiech i agresja życia współczesnego nie dla mnie...

Zmykam do czytania...


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.