Zapowiada się dzień bez większych wrażeń. Będzie spokojny i spędzę go w domu. Planów specjalnych nie mam. Ważnych prac do wykonania takich typu na już też nie. Pewnie będę się uczyć i może czytać. Mam też ochotę na medytację z kartami tarota. Przyszły mi już wszystkie trzy talie i są cudne. Mam nadzieję, że z czasem praca z nimi nie będzie trudna. Jedna z nich Mandala Duszy szczególnie mi przypasowały i juz wczoraj z nimi pracowałam .Zobaczymy. Na razie skupiona jestem na talii Rider Waite. Talia ta jest bardzo prosta w obsłudze, bo karty można odczytywać intuicyjnie. Znaczenia łatwo same napływaja do głowy.
Dziś trzeci dzień diety i waga bez zmian. Cieszę się, że nie tyję. Może z czasem zacznę chudnąć. Poczekam z dwa tygodnie, bo dieta jest fajna - smaczna i nie dopuszcza do głodu. Ostatnio pracuję nad sobą. Chcę przestać tęsknić za normalnym jedzeniem, bo długo go nie poczuje w ustach. W końcu zrzucić chcę 20-25 kg. Strasznie dużo jeszcze. Pewnie z 3 lata mi to zajmnie. O ile się uda. Na razie to zbyt dobrze nie wygląda, bo czuję się raczej pokrzywdzona i nieszczęśliwa. Ewentualnie wściekła na organizm za to, że mnie zawiódł, że zmagazynował aż tyle. To złe podejście. Zdecydowanie złe. Przy takim podejściu łatwo się nie chudnie. Chyba zacznę pisać afirmacje. Innej rady nie ma...
iwonaanna2014
27 stycznia 2015, 20:14A ja sie boje odchudzac ,żeby mi sie choroba nie wrócila, ostatnio jak schudłam 10 kg to dostałam zapalenia płuc- tak moj organizm nie znosi odchudzanai.
araksol
27 stycznia 2015, 22:08Oj to niedobrze...
brugmansja
27 stycznia 2015, 19:44Podobno aby odchudzanie było skuteczne trzeba zacząć od akceptacji siebie w obecnym wydaniu. Na jakimś portalu psychologicznym tak przeczytałam.
araksol
27 stycznia 2015, 22:08Też słyszałam...
gilda1969
27 stycznia 2015, 14:01Potraktuj odchudzanie jak wspaniałą przygodę, a każde zrzucone gramy i kilogramy jako nagrodę nie za wielkie wyrzeczenia, a za to, że jesteś wspaniała! Wszystko można zobaczyć białym albo czarnym - bez wyjątku - nawet odchudzanie moze się stać bardzo fajne:) Jak to zrozumiesz, schudniesz:)
araksol
27 stycznia 2015, 14:55chudnięcie nie jest takie straszne tylko jojo...
gilda1969
27 stycznia 2015, 15:01Jeszcze nie schudłaś tak jak a już myślisz o jojo. Po kolei, Agatko. JA wiem, że już schudłaś nie raz, dlatego się boisz jojo, ale też przyznasz, że po schudnięciu wcale się nie pilnowałaś, dlatego kg. wróciły. O tym, właśnie mówią dietetycy - żeby zmienić sposób żywienia na zawsze, wtedy będzie dobrze.
araksol
27 stycznia 2015, 15:20to na zawsze to u mnie chyba poniżej 1000 kalorii by musiało być. Teraz żeby schudnąć nic juz prawie nie jem...Nic cyl około 600 kalorii
gilda1969
27 stycznia 2015, 18:39No ale masz już dietę od dietetyka, więc może będzie dobrze:)
araksol
27 stycznia 2015, 18:56no ale nie chudnę...
gilda1969
27 stycznia 2015, 19:11Aj tam, niecierpliwcze! Poczekaj i nie podjadaj!:))
araksol
27 stycznia 2015, 23:18podziałam w najbliższym czasie
Windsong
27 stycznia 2015, 11:22Bardzo dobry pomysł z tymi afirmacjami. Po za tym, to nie organizm zawodzi nas tylko my zawodzimy go, niestety. Z nie chudnięciem jest jak z nie zachodzeniem w ciąże, jak się człowiek emocjonalnie zatnie (u mnie takie zacięcie trwało ponad pół roku, nie mogłam nic zrzucić, a frustracja rosła) to nie schudnie ani grama. Odpuść sobie, zrób reiki, oczyść czakry, wyrzuć złość, zadbaj o ciało jak o świątynię swojej jaźni, zmień emocje na pozytywne. Jedz racjonalnie w ilościach dostosowanych do Twojego trybu życia, a waga będzie spadać. Czując głód nie schudniesz, metabolizm zwalnia, a waga rośnie "z powietrza".
araksol
27 stycznia 2015, 14:54o to to właśnie tyję z powietrza. Chudnę wprawdzie, ale jojo jest błyskawicznę
Alianna
27 stycznia 2015, 11:12To prawda, to nie jest dobre nastawienie do odchudzania. Wierzę jednak, że sobie poradzisz :-)
araksol
27 stycznia 2015, 14:53muszę...
Alianna
27 stycznia 2015, 15:02"muszenie" to także niezbyt dobre podejście.
araksol
27 stycznia 2015, 16:12wiem :)