Wstałam dziś wcześnie. Obudziła mnie chłód. Nocy są już bardzo zimne. Chyba zamknę okno w sypialni. Nie wyspałam się i pewnie będę spała w dzień. Chętnie bym napaliła w piecu, ale Krzysiek się nie zgadza, a ja nie chcę awantury. Jemu zawsze ciepło. Pracować nadal mi się nie chce i nic nie robię poza wróżeniem. Z Sebastianem chyba się rozstanę, bo nie przepada za kotami i ma inne przyzwyczajenia jeśli chodzi o jedzenie. Ja nie mam zamiaru gotować mięsa ani dwóch dań.Uważam też, że trochę za dużo pije piwa. Nie jest też nadal samodzielny. Powinien się wyprowadzić z domu. Nie być zależny od rodziców. Mam dla niego uczucia, ale pod wieloma względami nie pasujemy do siebie. Nie wiem co dalej będzie, bo nie mam na niego żadnego wpływu. Z Krzyśkiem ostatnio jest nawet dobrze. Dziś jedzie na targ po grzyby i później do pracy. Ja po południu chcę grzyby wysuszyć.
Nadal chudnę. Apetytu nie mam i głodu nie czuję.