Na początku poruszam temat walentynek. Nigdy nie uwierzycie z kim spędzę je w tym roku... z.... bratem....
Może zacznę od początku. Mój brat pod choinkę dostał bilet lotniczy do Warszawy dla dwóch osób właśnie w walentynki. A że nigdy nie leciał samolotem, nie był na narodowym itd. to postanowiliśmy mu właśnie taki prezent dać. Wszystko byłoby ok gdyby nie to, że prawie od dwóch miesięcy nie rozmawia ze swoją dziewczyną (już raczej eks), z którą właśnie miał tam lecieć. Prawie nic nie je, mało śpi i mama poprosiła mnie czy nie mogłabym się poświęcić i z nim polecieć. No co zrobię? Polecę. W końcu i tak pewnie siedziałabym sama tego dnia w domu więc czemu by nie lecieć? I właśnie tak prezentuje się historia moich tegorocznych walentynek.
U mnie w sumie nic do opowiadania, dalej siedzę w domu, nigdzie nie wychodzę. Dzień upłynął szybko, ale jestem z siebie dumna. Po wczorajszej Mel czuję miejsca, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Dziś Mel odstawiłam na rzecz rowerku i regeneracji. Menu uważam za bardzo dobre. W tym właśnie miejscu chciałam się pochwalić. Po obiedzie mój brat zapukał do pokoju i powiedział, że od bardzo dawna nie jadł tak dobrego obiadu i że zjadłby wszystko, gdyby nie to, że musi dać mamie spróbować jakie cudo dziś ugotowałam. Mówię Wam jak mi się miło zrobiło. Mam nadzieję, że częściej będę to słyszeć.
Jutro wyjeżdżamy po południu do Krakowa żeby rano w sobotę mieć bliżej na lotnisko, a nie zabieram laptopa więc pewnie odezwę się dopiero w niedzielę. Proszę trzymajcie kciuki żebym nie przegięła na tym wyjeździe.
Menu:
- śniadanie: koktajl: szpinak, banan, ananas, garść orzechów, jogurt naturalny
PRZED
PO
- 2 śniadanie: serek wiejski z pomidorkami, rzodkiewką, szczypiorkiem
- obiad: makaron pełnoziarnisty z kurczakiem i sosem szpinakowym na bazie jogurtu naturalnego z kawałeczkiem mozzarelli, po obiedzie pomarańcza
W TRAKCIE
PO
- kolacja: sałatka na winie: szpinak, pomidorki, ogórek, rzodkiewka, kiełki brokułów, szczypiorek, resztka mozzarelli, sok z cytryny, 2 plasterki gotowanej wędliny z kurczaka, sól, pieprz, łyżka jogurtu naturalnego
Napoje:
- około 3 l wody mineralnej niegazowanej
Aktywność:
- 60 min rowerek stacjonarny
Zrobiłam sobie dziś nowe paznokcie. Co o nich myślicie? Nie za dużo się dzieje?
A co u Was? Jak Wam się zapowiadają walentynki?
Czekam cierpliwie, ćwiczę wytrwale...