Na szczęście wszystko się udało i jestem już po sesji. Teraz czekają mnie 2 tygodnie wolnego. Tak się cieszę, bo wiem, że o wiele łatwiej będzie mi o zdrową dietę i aktywność.
Od wczoraj byłam w Krk i trochę trudno było mi zaplanować posiłki żeby w miarę wszystko było ok. Na szczęście się udało i żadnych wpadek nie zaliczyłam. Jupi! Nie pisałam wczoraj właśnie dlatego, że nie miałam komputera. Co co posiłków to rano mała kanapeczka z polędwicą sopocką, sałatą i pomidorem. Później wypiłam sok pomidorowy, na obiad faszerowany pomidor z fasolką szparagową z wody, a na kolację serek wiejski z pomidorem i szczypiorkiem.
Byłam wczoraj z moją współlokatorką w kinie na "Ziarnie prawdy", oj mocne kino, szczególnie dla mnie, która nawet W11 potrafi przeżywać. Jeśli lubicie takie kino to polecam. Kilka scen wywołało ciarki na całym ciele.
Rana ładnie się goi, ale nie wiedziałam, że nacięcie jest aż tak duże. Co mi tam.. Blizny podobno są seksowne. Dziś miałam ostatni egzamin z socjologii, później wróciłam do domku i postanowiłam trochę odpocząć. Od jutra zaczynam już cardio z Mel, a od poniedziałku bieganie! Ale jestem podekscytowana. Zamierzam biegać 4 razy w tygodniu, a pozostałe dni Mel rozgrzewka, cardio i ramiona, a później jeszcze dodam brzuch.
Jutro czeka mnie pisanie eseju dla brata (chyba jestem za dobra), a dalej się zobaczy.
Menu:
- śniadanie 8.30: serek wiejski z pomidorem i szczypiorkiem
- 2 śniadanie:11.15: jabłko
- przekąska 14.00: sok pomidorowy
- obiad 15.00: sałatka: miks sałat ze szpinakiem, jajko, łosoś wędzony, połowa mozzarelli, pomidorki koktajlowe, pół ogórka, kiełki brokułów, szczypiorek, łyżka jogurtu, kilka kropli soku z cytryny, sól i pieprz do smaku
- kolacja 18.30: 2 kanapki ciemnego pieczywa z rybkami z puszki (szprot w sosie pomidorowym) i szczypiorek (oczywiście nie zjadłam całej puszki)
(Wybaczcie jakość zdjęć, ale coś kiepskie światło dziś miałam)
Napoje:
- 300 ml soku pomidorowego
- 1,5 l wody mineralnej niegazowanej
Aktywność:
- dojście na przystanki
Ciekawe co przyniesie jutrzejszy dzień. Już nie mogę się doczekać poćwiczeniowych endorfin. Proszę, trzymajcie kciuki!
Czekam cierpliwie, ćwiczę wytrwale...
JedenastyMarca93
6 lutego 2015, 21:31fajne menu:)
ToBeMyself
6 lutego 2015, 23:27Dziękuję :)