Kolejny pozytywny dzień :) uwielbiam to! Wstałam dziś późno (12) bo zgodnie z przewidywaniami przyszła @ więc kuliłam się w pościeli ile się dało co wraz z tabletką pozwoliło mi nie zwariować z bólu. Po 12 zaczęłam więc jeść i do teraz poszło:
*banan
*ogromny obiad (brak śniadania spowodował że pożarłam wszystko co miałam nałożone czyli:) około 150 g ziemniaków, 150- 200 g szynki wieprzowej i surówka z kapusty pekińskiej, jabłka i marchwi -niestety wszystko wytarzane w sosie a i surówka dosładzana cukrem z pewnością była -nie był to zbyt dobry pomysł, naźreć się tak, ale stało się, trudno
*200g paelii z kurczaka z odrobiną brązowego ryżu, z wczoraj
Na kolację pewnie wszamę jogurt naturalny z otrębami bo nie jestem głodna - z resztą trudno się dziwić , wstałam późno a obiad mógł robić za 3 posiłki...
Ruchowo extra, 15 minutowy spacer w śniegu z psami (załączam Wam zdjęcie)
i 40 min rumakowania na Wacławie (tak nazwałam swój rower, niech ma ;) ) .Co prawda bolą mnie od kilku dni łydki, kolana i uda ale to tylko oznacza że nie przeleguję całych dni na kanapie-jak było do tej pory. Od aerobu, do tego tak mało obciążającego jak rower, jeszcze nikt nie umarł zatem nie mam w planach rezygnować z treningu. W planach jeszcze program na ręce ,z hantlami, z tego linku:
Niestety, dysponuję w domu tylko 2kg hantlami więc łatwo nie jest ale idzie coraz sprawniej . Wogóle Natalia Gacka jest przefajną Dziewczyną i wolę ćwiczyć z nią niż z innymi Chodakowskimi.
Jutro poniedziałek, jedzenie do pracy powoli się robi, cel na kolejną dobrą zmianę to jedzenie śniadan jeszcze w domu.. przygotuję dzisiaj twaróg aby jutro po wzięciu Letroxu i nałożeniu szpachli na twarz (akurat wymagane 30 min między wzięciem hormonu a pierwszym posiłkiem) móc go na szybko wszamać :)
Życzę Wam i sobie dobrego, solidnego tygodnia bez wymówek :)