No tak, pięknie było i się zesrało, za przeproszeniem. Tak to jest jak ludzie przychodzą chorzy do pracy, kichają, prychają i resztę zarażają. Boli mnie gardło, coś smyra w klatce, sił i apetytu za grosz. Najgorsze jedzenie-wszystko w gardle staje a nie wyobrażam sobie opuścić dzisiaj rowerka. Chyba nic się nie stanie jak jeden dzień nie dojem a zrobię swoją robotę, przecież ludzie robią sobie nawet oczyszczające głodówki i jakoś żyją. Mam nadzieję, że mój tok myślenia jest prawidłowy.
Zakwasy mam koszmarne, bolą mnie uda z tyłu i z przodu, mam problem żeby się dźwignąć z fotela samochodowego :D ale nic to, jak to mówi Pani Motywacja "nie ma wymówek" i ma rację. Wymówki zaprowadziły mnie tam, gdzie teraz jestem. Trening musi być.
Mimo tego, że czasami ciężko jest mi dociągnąć na rowerze do końca to gdyby ktoś mi dzisiaj go zabrał albo z jakiegoś powodu nie pozwolił ćwiczyć czułabym się bardzo, bardzo źle. Wkręciłam się mocno i pokładam w codziennych aerobach ogromne nadzieje. Z resztą nie tylko w nich. Dieta, pozostały trening też jest bardzo ważny. Jedzeniowo zero pokus, słodkie może nie istnieć. Mam tego farta, że nie nigdy nie byłam wielką fanką słodyczy, zawsze gubiła mnie wiecznie obecna w domu cola, majonezy i sosiki. No i brak ruchu, tarczyca i IO. Ale jak widać, choróbska to też wymówka! Waga spada więc się da.
Koniec wymówek, rzetelna robota i musi być efekt :) AMEN.
EDIT: zrobiłam swoje, 50 min na pulsie, żyję, nawet chyba lepiej niż przed :) satysfakcja ogromna ! Pozdrawiam :)
kamci.a
1 lutego 2015, 15:43Pani motywacja jest świetna :) Ona to Cie z najgorszej opresji wyciągnie :)
ewelajnax
1 lutego 2015, 15:48Tak! Dokładnie :) mówię jej "chora jestem, nie mam siły" a ona "no i co z tego? " :D Albo "nie będę spacerować bo robią mi się odciski" a ona "każdemu się robią, w końcu przestaną" . Sama obolała zasuwała (i nadal zasuwa) na siłownię i trzymała czystą michę więc jej słowa nie są dla mnie czczą gadaniną. Jest prawdziwą inspiracją :) Pozdrawiam!
kamci.a
1 lutego 2015, 15:52Dzięki Twoim wpisom, Pani Motywacja będzie i moim guru :)
Estysia
1 lutego 2015, 14:41Widzę, że idziesz jak burza. No no, pozazdrościć siły i samozaparcia! A na grypę mogę Ci coś doradzić, jak chcesz szybko się wygrzebać. Wpisz sobie w google Pau D'arco. To naturalny lek który działa cuda w przypadku przeziębień, gryp i nie tylko. Przyspiesza powrót do zdrowia i wzmacnia odporność. Działa przeciwzapalnie, przeciwwirusowo i bakteriobójczo. Ja zawsze stosuję przy chorobie, od półtora roku nie brałam antybiotyku.
ar1es1
31 stycznia 2015, 15:55Organizm i tak jest oslabiony walczac z infekcja wiec lepiej odpusc sobie cwiczenia skoro nie masz apetytu.Lepiej najpierw sie wykuruj a jak wroca sily i apetyt wrocisz do cwiczen.No i gdy cos drapie w gardle to po wysilku latwo a atak kaszlu...
ewelajnax
31 stycznia 2015, 16:10Okropnie się boję, że to moje podstępne ciało próbuje się buntować przeciwko redukcji i stąd grypowe objawy. Takie podświadome szukanie wymówki by przestać. Spróbuję wieczorem zrobić chociaż 30 minutowy trening. Żeby sobie po prostu udowodnić że nic nie stanie mi na przeszkodzie. Dziękuję za radę, z pewnością jest dobra i część mnie wie, że powinna odpuścić.. Ale tyle razy przerywałam, że boję się, że znów...