Dzisiaj króciótko -rano 30 min na stacjonarnym, jedzenie głownie białkowe (tak wyszło niechcący) sporo napojów(pu erh, herbaty owocowe) i 40 min na rowerze wieczorem. Martwi mnie ta moja tania maszyna bo zaczyna piszczeć, niestety nie wiedząc czy się zaprzyjaźnię z ruchem kupiłam rower mechaniczny (bo tańszy) i to był błąd... no nic, ile wytrzyma tyle wytrzyma, spróbuję nasmarować , mam nadzieję że pociągnie jeszcze 2 miesiące a potem przesiądę się na magnetyczny.
Miłego wieczoru wszystkim :)