- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (6)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 37841 |
Komentarzy: | 206 |
Założony: | 31 marca 2008 |
Ostatni wpis: | 21 lutego 2014 |
kobieta, 42 lat, Kraków
171 cm, 99.40 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Wczoraj z mężem obliczyliśmy,ze w trzy miesiące przytyliśmy razem jakieś 18 kg.
Wyglądamy jak dwa pączki w maśle. Tak więc mężuś postanowił, że też będzie się odchudzał razem ze mną. Niestety, wbrew temu co myśli, wcale mi to nie pomoże.
Z doświadczenia wiem, że on może pożerać wszystko co znajdzie się w zasięgu jego wzroku, a wystarczy, że zje lżejszą kolacje i chudnie. U mnie efekty niestety są wolniejsze od kontuzjowanych ślimaków.
Wczorajszy dzień nie najgorszy;
- kawka z mleczkiem light
- jogurt light z otrębami
- sałatka (sałata zielona, pomidor, jajko na twardo, rzodkiewka)
- galaretka truskawkowa
Ćwiczeń nie było, ale zamiast tego zrobiłam wieczorne sprzątanie i liczę, że szmata i odkurzacz trochę kcalorii ze mnie wyciągnęły.
Dzisiaj jestem umówiona z psiapsiułą i piwko na pewno nam będzie towarzyszyć, ale postaram się skończyć na jednym. Zresztą idę trochę za karę, bo z tą wagą naprawdę nie chcę się nikomu na oczy pokazywać.
Czuję się trochę, jakby czas cofnął się o pięc lat kiedy ważyłam ponad setkę i byłam chodzącą słonicą. Każdy szept na ulicy czy spojrzenie wzbudzał we mnie od razu lęk i agresję w obawie, że stałam się obiektem kpin. To naprawdę nie był przyjemny okres. Przez ostatnie lata wprawdzie byłam okrągła, ale czułam się lepiej i chyba nie wzbudzałam aż takiej sensacji na ulicy. Teraz znowu robiąc zakupy jestem podejrzliwa wobec każdego kto patrzy w moją stronę i znowu czuję się grubaską.
Długi weekend odbił się na mnie dramatycznie. Moja zeszłotygodniowa mobilizacja wyparowała. Szczerze mówiąc chce mi się płakać. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tyle ważyłam. Dzisiaj musiałam ubrać sukienkę, która ładnych pare lat leżała w szafie, bo była dużo za duża i właściwie już praktycznie witała się z koszem.
Jestem sobą załamana...
Natknęłam się w sieci na ostatnie zdjęcia Ani Guzik. Wygląda naprawdę rewelacyjnie, a więc nawet "zwalista słowiańska blondyna" może być zgrabna. Motywujące, motywujące.
A co do mnie to dwa dni na diecie, a właściwie na próbie ograniczenia jedzenia za mną. Efekt 0,5 kg mniej. Bez rewelacji, ale samopoczucie nieco lepsze i więcej energii.
Myślę nad wprowadzeniem do swojej diety koktajli, znanych z diety strukturalnej. Są łatwe do przygotowania, ale boję się że ciężko będzie mi wytrwać na nich, bo mało mnie syci płynne jedzenie.
Bazują głównie na mleku sojowym, czasem kefirze lub jogurcie naturalnym i dodajemy do tego w zależności od efektu jaki zamierzamy osiągnąć awokado, bananay, jagody, wiśnie, otręby, zarodki pszenne, siemie lniane, pietruszkę etc. Docelowo fajnie byłoby spożywać je na śniadanie i kolacje wtrącając jakiś leciutki obiad w postaci ryby lub chudego mięska. Ale jeszcze nie czuję się na to gotowa.
Tak to wygląda;
ŻÓŁTY 150 kcal - OCZYSZCZAJĄCY ORGANIZM Z TOKSYN I NADMIARU CHOLESTEROLU
sok brzozowy - 250ml
plaster ananasa
1 małe jabłko
morela suszona
łyżka kiełków lub zarodków pszennych
łyżka otrąb pszennych
ZIELONY 150 kcal - POPRAWIAJĄCY PRZEMIANĘ MATERII, ODCHUDZAJĄCY
kefir lub jogurt naturalny 1,5 % tłuszczu - 200ml
1 małego dojrzałego avocado - 30g
łyżka stołowa soku z cytryny
łyżka siekanej zielonej pietruszki
łyżka otrąb owsianych
1 łyżeczki morszczynu
KOKTAIL SILNIE OCZYSZCZAJĄCY
150 ml soku z kapusty kiszonej,
100 ml soku pomidorowego,
sok z 1/2 cytryny,
ząbek czosnku,
2 łyżki otrąb pszennych,
2 łyżki natki pietruszki
szczypty czarnego pieprzu
BIAŁY 200 kcal - UZUPEŁNIAJĄCY WAPŃ I MIKROELEMENTY. ZALECANY W OSTEOPOROZIE, DLA ALERGIKÓW I DLA DZIECI
mleko ryżowe lub sojowe - 200 ml
1 banan
pokrojona figa
łyżeczka zarodków pszennych
łyżeczka melasy trzcinowej
CZEKOLADOWY 200 kcal - UZUPEŁNIAJĄCY MAGNEZ, WZMACNIAJĄCY UKŁAD NERWOWY.
ZALECENIA: STRES, DEPRESJA, WYTĘŻONY WYSIŁEK UMYSŁOWY
mleko sojowe lub ryżowe - 200ml
łyżeczka kakao
1 banan
łyżeczka płatków migdałowych
łyżeczka melasy trzcinowej
łyżeczka ziaren słonecznika
WIŚNIOWY 200 kcal - PRZECIWZMARSZCZKOWY, PRZYWRACAJĄCY GĘSTOŚĆ SKÓRZE, INICJUJĄCY POWSTAWANIE KOLAGENU
mleko sojowe - 200ml
wiśnie - 100g
2 łyżeczki zarodków pszennych
łyżeczka melasy trzcinowej
1 łyżeczki skrzypu
POMARAŃCZOWY 200 kcal - WZMACNIAJĄCY, UZUPEŁNIAJĄCY WITAMINY I MIKROELEMENTY
świeżo wyciśnięty sok pomarańczowy - 250ml
pokrojona figa
suszona morela (wcześniej namoczona w wodzie lub soku jabłkowym)
łyżeczka siemienia lnianego
łyżeczka zarodków pszennych
łyżeczka drożdży piwnych
Dzisiaj dzień zaczęłam od:
- dwie suszone morele (50 kcal)
- owsianka z jabłkiem (gotowa Kupiec - 197 kcal)
- jabłko (60 kcal)
- kawa z mlekiem (100 kcal)
Zostaje mi około 500 kcal, więc będzie ciężko biorąc pod uwagę, że zbliża się weekend.W planach łosoś pieczony.
Tak się zastanawiałam nad fenomenem tycia mężatek. Podobno mężatkom przestaje zależeć na wyglądzie i dlatego tyjemy na potęgę. Kurcze mnie zależy, ale poślubny efekt jojo i zima na razie wygrywają.
Zapadła decyzja, że idziemy na andrzejki, co gorsze ze znajomymi męża, więc zostanę poddana zwyczajowej lustracji. Ostatnio mnie widzieli jakieś 7 kg chudszą, więc jeżeli nie schudnę będą mieli używanie. W dodatku nie będę miała co założyć, a kupowanie ubrań z taką wagą, mając świadomość, że niedawno było rozmiar mniej, nie należy do przyjemności.
24.10.2012 - 84 kg
26.10.2012 - 83,5 kg
Nie chce mi się wierzyć, że nic nie pisałam aż od pół roku. Strasznie szybko leci ten czas. W moim życiu dużo się wydarzyło. Wyszłam za mąż, byłam na bajecznej podróży poślubnej, niestety dzidziusia brak :-)
Rok 2012 zaczynałam z wagą 82,8 kg. Do ślubu niewiele zrzuciłam, bo ważyłam ok 77 kg, a teraz rozpasłam się jak stara żonka i mam całe 84 kg.
W połączeniu z depresją jesienną naprawdę zle to na mnie wpływa. Jestem zła, zdołowana i najchętniej nie pokazywałabym się ludziom na oczy. Codziennie powtarzam sobie od jutra. Nie mieszczę się w większoć ubrań, co nawet mąż nie omieszkał zauważyć.
Jednym słowem jest fatalnie...i zdaję sobie z tego sprawę, a mimo to nic z tym nie robię.
Mała nadzieja, skoro weszłam na vitalię, może to był pierwszy mały kroczek w kierunku zebrania tłustego dupska do odchudzania.
24.10.2012 - 84 kg
Od 10 dni trzymam się. Zrzuciłam poświąteczny bagaż w postaci ponad 3 kilogramów i mam nadzieję, że wyszłam na prostą. Waga obecna 78,5 kg.
Oczywiście nie zrealizowałam swoich planów związanych ze zrzuceniem wagi do przymiarki sukienki weselnej, ale mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej.
Mój największy ból to kompletna niechęć do ćwiczeń. Wydaję co mieisąc kupę kasy na karnet na siłownie, a nawet tam nie zaglądam - szkoda słów.
Do ślubu 147 dni
Do zrzucenia 10,1 kg (przynajmniej)
A tempo mam żółwia, baaa kulawego zółwia.
Zapisałam się na fitness, trzymam dietę i nic, waga stoi jak zaklęta.
Idzie wiosna, więc może nabiał, który teraz stanowi 70% mojej diety wymienię na warzywa i owoce.
Tak strasznie chciałabym chodzić na basen, a potem wylegiwać się w jaccuzi, niestety przez moje wielorybie uda nie jestem w stanie się przemóc :-(
1. Waga - 79,4 kg
Biorąc pod uwagę, że od piątku byłam grzeczna jak aniołek jeśli chodzi o dietę i ćwiczenia, to jestem znowu wielce rozczarowana tak minimalnym spadkiem.
2. Przygotowania do ślubu - w tym tygodniu planuję załątwić kamerzystę, fotografa i zaproszenia. Zaczyna mnie to powoli przerażać. Do tej pory szło wszystko jak z płatka, a teraz zaczyna się ślimaczyć. Jeszcze te złote myśli każdego wkoło zaczynają mnie drażnić.
3. W sobotę ostatki, a ja nic nie schudłam, w związku z tym nie mam co na siebie założyć.
Obym nie przestała ćwiczyć...to moja jedyna nadzieja.