Od 10 dni trzymam się. Zrzuciłam poświąteczny bagaż w postaci ponad 3 kilogramów i mam nadzieję, że wyszłam na prostą. Waga obecna 78,5 kg.
Oczywiście nie zrealizowałam swoich planów związanych ze zrzuceniem wagi do przymiarki sukienki weselnej, ale mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej.
Mój największy ból to kompletna niechęć do ćwiczeń. Wydaję co mieisąc kupę kasy na karnet na siłownie, a nawet tam nie zaglądam - szkoda słów.