Witajcie
Już było dobrze i co??? Młoda owszem lepiej ( w czwartek powinna iść do szkoły) wiadomo, że kaszel potrafi długo się utrzymywać, ale nie ma temperatury, a to plus. No i wraca apetyt :) Ale za to ja dziś wstałam z bólem gardła :D No jak nie urok, to .... wiadomo :)
Trening zrobiłam, ale nie jest to szczyt możliwości ;)
Nie dałam rady więcej pokręcić, głowa coraz bardziej bolała, więc nie chciała, aby się rozkręciło. Dobre i to. Kroków już nie wyrobię raczej... obecnie mam ponad 6 tyś i na siłę chodziła nie będę. Dzisiejszy dzień to sporo leżenia :) Ale chcę jak najszybciej się wykurować... Zobaczę jak jutro będę się czuła, chciałabym iść z mamą na Popielec do kościoła. Zobaczymy, nic na siłę.
Kalorie policzone
I posiłek: kajzerka z serkiem śmietanowym, ogórkiem, jajko z majonezem wszystko posypane solą do pomidorów z lidla, mleko z masłem, miodem :) na gardełko
II posiłek: mizeria z ogórka i jogurtu greckiego, skrzydełka a'la kfc ( nie zjadłam wszystkich) zjadłam 4 plus sos kepchup-majonez
III posiłek: maxi king, paluchy serowe, truskawki, kiwi, banan
Całkiem smaczny to był dzień :) Dziś strasznie mnie ciągnęło do słodyczy, ale to dlatego, że na dniach powinien pojawić się okres :D Hmmm początki postu mogą być trudne. Ale nie będę wybiegała do przodu ;) ogarnę to :)
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Dasz radę Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :)