Witajcie
Wtorek całkiem przyjemny muszę przyznać... jedyny minus, że okres mi się spóźnia... ale to raczej przez stresy w ostatnich dniach. Nic innego nie wchodzi w grę :D Rano młoda zawieziona do szkoły. Całe szczęście, że dziś miała na prawie 11stą :) Mogłyśmy troszkę dłużej pospać, bo do domu dotarła o północy :D Młoda podwieziona, a ja do rodziców ( nie byłam u nich jakieś 5 dni). Posiedziałam z nimi, porozmawialiśmy. Skoczyłam na małe zakupy i siup po 16 po młodą i do domku. Szybko obiad i chwila odpoczynku..... no i tak siedzę, siedzę... i nagle myśl... i wskakuję na rower :)
Spokojne 30 minut wleciało :) Kalorie policzone
I posiłek: tosty z szynką, serem plus ogórek i herbata z ortopestu plamistego
II posiłek u rodziców: serek brzoskwiniowy i 1/3 opakowania rybek krakersów
III posiłek: makaron spaghetti, cukinia, pomidor, kiełbasa krakowska, ser, sos słodki -chili (totalne czyszczenie lodówki) ale wyszło pyszne. plus kawka
Dziś 34 dzień bez słodyczy. Nawet mnie jakoś nie ciągnie muszę przyznać. Czy wytrwam do 19 kwietnia ? Nie wiem. Jedno wiem, że 15 mam urodziny i pewnie wpadnie coś słodkiego ;) Czy będę wtedy zła? Nie. Czy zawiodę sama siebie ? Nie. Dla mnie to już jest sukces 34 dni bez czekolady, batona, wafelka..... Nigdy tak długo nie wytrzymałam. I tak sobie dziś myślałam... że po tym poście, być może w tygodniu nie będę jakoś specjalnie kusiła się na słodycze, ewentualnie w weekend. Chociaż kto wie, jak to będzie. Im mniej o nich myślę, tym mniej ciągnie do nich.
Ogólne samopoczucie spoko :) oby tak było do końca tygodnia :) czego i Tobie życzę.
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach, rób to co czujesz i jak uważasz. Nie porównuj się z nikim. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :)