Ale wyrobiłam deficyt wczoraj ok 1000 kcal. Byłam na tym ,,grylu", nic nie zjadłam ale się napociłam...do Suchej Beskidzkiej dojechałam (oczywiście wirtualnie). Po drodze był jeszcze Las Kiełbasów (ile pokus). Także do Żywca nie pojechałam. Trochę za daleko i za dużo tematów około kiełbasianych. Ale suchary 😁. Jutro dla równowagi rosół z wołowiną, w sumie mógłby być dzisiaj ale spałam do około 10.00 a rosół ze 3.5 h jak nic... Także zamierzam jutro zjeść 1900 kcal ... cheat day...wytchnienie dla organizmu...powrót do równowagi hormonów i uzupełnienie żelaza... Bosko :)
Wczorajsza dieta 1703 kcal Rowerek stacjonarny: 95 minut
Podsumowanie maja
Od 21.05 zaczęłam dietę redukcyjną w miarę umiarkowany wysiłek fizyczny codzienne raporty.
+ Dieta bez odstępstw nie więcej niż 1700 kcal (raz trafiło się 1733 kcal)
+/- Więcej ruchu (za mało planowania, bo dniu wczorajszym trochę ,,za dużo” – plan na przyszły tydzień, bardziej zrównoważony, różne formy, plan średnio: 200 kcal dziennie – do sprawdzenia samopoczucie, ewentualne modyfikacje)
Poniedziałek - Rower stacjonarny – umiarkowane tempo 45 min
Wtorek - Spokojny spacer rozciąganie 45–60 min
Środa - Rower – interwały 30–35 min
Czwartek - Rozciąganie 30 min
Piątek - Dłuższy rower – spokojne tempo 60 min
Sobota - Odpoczynek / krótki spacer 15–20 min
Niedziela - Spacer 45 min
codziennie raporty zamienione na tygodniowe (w sobotę) - jestem już wystarczająco zmotywowana.
Aktywność w maju na rowerku.
Wybrane jedzenie z tego tygodnia (to, które zdążyłam uwiecznić na zdjęciu)
Także kulinarnie też trochę sobie podróżuję, trochę Grecja, trochę Włochy nawet takie prawie indyjskie żarcie... Dobre było 😁