Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wracam na Vitalię jak bumerang ( z wcześniejszymi sukcesami - 18 kg). Cel - zmiana nawyków żywieniowych na stale oraz regularna aktywność fizyczna.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1257
Komentarzy: 12
Założony: 4 grudnia 2022
Ostatni wpis: 24 maja 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ania872016

kobieta, 38 lat, Kraków

162 cm, 71.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 maja 2025 , Komentarze (5)

Mija 4 dni, od kiedy liczę kalorie i powoli zaczynam się czuć jak spamerka, ale założyłam sobie, że raz dziennie będę raportowała postępy (przynajmniej na razie).

Moja historia odchudzania na Vitalii to wzloty oraz spadki (oczywiście wagi). 


Ale walczę, nie tylko o wygląd (dla mnie to sprawa drugorzędna), ale przede wszystkim o zdrowie to fizyczne oraz psychiczne. A żywienie i aktywność fizyczna jest cholernie ważna.

Sobotnie podsumowanie ostatnich 4 dni

Dzisiejsza aktywność, tradycyjnie na rowerku stacjonarnym, tym razem przy filmie ,,Ania” – w sumie 60 minut. Kultowy film-kultowa postać – ,, piękno przychodzi z wiekiem”.

A teraz walka o swoje marzenia :)

23 maja 2025 , Komentarze (2)

Wreszcie piąteczek piątunio…😁 nie żebym narzekała na swoją sytuację zawodową… robię, co chcę i może kiedyś odłożę na ten domek z bali🤐. Jednak co weekend to weekend i przesiadywanie do 1 w nocy… Wiec czemu by nie pojeździć na rowerku o 21.00 - dzisiaj pojechałam po kiełbasę Czernichowską, była nawet przeprawa promem 🤪 


Od zeszłej niedzieli przejechałam 67.6 km co daje 167 minut ruchu. Nice! Niestety, jeżeli chodzi o liczbę kroków jest lipa – 8743 kroki pokazał mi mi band przez ostatnie 5 dni, co daje łączny dystans tylko 4.88 km. Za mało się ruszam i nie mówię tego ze stoickim spokojem.

Jeżeli chodzi o pilnowanie diety to jest w miarę dobrze. Byle pociągnąć ten temat przez kilka miesięcy. Miałam już ze 3 podejścia do diety w ostatnim czasie, szło dobrze potem coś się zaczęło chrzanić w życiu prywatnym i przestałam się koncentrować na tym co jem, jadłam byle zjeść śniadanie, obiad, kolację – bez planowania, liczenia, bardziej świadomych wyborów. Niby nie tyłam, ale też nie chudłam. Sytuacja zdrowotna też nie sprzyja chudnięciu, ale cóż nie można wszystkiego zwalać na zdrowie lub jego brak. Coś zawsze można poprawić.

22 maja 2025 , Komentarze (2)

Drugi dzień odhaczony, o ile nie pójdę jeszcze do lodówki przed 24.00 😁

Na obiad było co? Jajco 😁

Trening nie należał do udanych, wybrałam wersję Discovery i jakbym szybko nie pedałowała to zawsze byłam za peletonem sympatycznych Japończyków. 

Pamiętnik poprawia mi nastrój, nie wiem...jak reszcie 😁

21 maja 2025 , Komentarze (1)

Liczę kalorie od dzisiaj do ... jutra 😁no może trochę dłużej... tak żeby mnie 7 kg ubyło ... przynajmniej na wakacje 🤔

Z analizy mojej diety wynika, że zdecydowanie jem za dużo na noc, ale co zrobić jak się cały dzień próbuje ograniczać. 😁

19 maja 2025 , Komentarze (1)

Wprowadzona dieta wygląda w ten sposób… jak widać, coś nie poszło zgodnie z planem… i co teraz? Idę po orzeszki 😁, a potem robię rozpiskę diety na kolejny tydzień już zgodnie z harmonogramem… Obiecuję.

Przedwczoraj zrobiłam tradycyjnie trening przy The 100, powoli zmierzamy do końca ostatniego dostępnego sezonu (zajęło nam to około rok — z małymi wyjątkami prawie za każdym razem jeździłam na rowerku 🙂)

Wczoraj robiłam trening na rowerku stacjonarnym przy porywającym, widowiskowym i jakże rodzinnym filmie Życie na planecie Ziemia cz.1 Prawidła życia. Był tak wciągający, że zapomniałam, że jadę i się pocę, co akurat uważam za plus w tym przypadku.

W związku z tym zmieniam plany ...buahaha czemu schudnięcie po ślubie jest takie trudne…może dlatego, że mam już wyrąbane czy jest mnie 7 kg mniej, czy więcej :) ... codziennie będę sobie jeździć i coś oglądać. Dzisiaj w planach cz.2 Pierwotna granica. Także robię coś dla siebie… idę jeździć…

Jutro wybieram się na zakupy do najdalszego możliwie sklepu 😀oczywiście pieszo ok.2.5 km w jedną stronę, oczywiście z moim wózeczkiem zakupowym 😁żeby nie iść obładowana jak baba z rynku tylko jak nowocześnie wyposażona babcia. Polecam 😁

30 marca 2025 , Komentarze (1)


124 dni do urlopu a ja taka … nieprzygotowana. Czas przedsięwziąć kroki, by odsłonić latem swoje uroki. P.***** do końca lipca nie wychodzę z domu i intensywnie się odchudzam 😁. Cel 65 kg, ale czy dam radę? Czy podołam wyzywaniu utraty 7 kg? Tylko jest jedno, ale.😐 Kto będzie dowoził to jedzenie do lodówki 😁. Zapomniałam, mam się odchudzać. Fakt mam się odchudzać, ale zdrowo, więc raz na 3 dni zakupy trzeba zrobić, żeby było co trawić, a potem spalać na rowerku stacjonarnym. Dobra koniec jaj, sprawa jest poważna. To walka o zdrowie to fizyczne i psychiczne, lepszy nastrój (czy bez orzeszków w dużych ilościach to możliwe?) oraz więcej energii życiowej.

Biorę się za siebie jak co roku, niedźwiedzica budzi się ze snu zimowego.🤫

8 lipca 2024 , Skomentuj

W zeszłym tygodniu waga poszybowała w dół, wreszcie zaczyna przypominać tą z dnia ślubu 😁. Do pierwszego celu — 65 kg — brakuje jedyne 2,4 kg. Ten tydzień to II etap rekrutacji pilnowanie diety+ mniej ruchu 😠. Muszę popracować nad tym ostatnim — a efekty będą szybciej widoczne. À propos — myślałam, że gulasz zagęszczany mąką na diecie jest zakazany. A jednak się pomyliłam.🤤

Waga: 67,4 kg 

30 czerwca 2024 , Skomentuj

Ten tydzień mogę zaliczyć do najgorszych pod względem trzymania się diety. Doszedł mały stres związany z rozmowami w sprawie pracy oraz szkolenie, co przełożyło się na brak konsekwencji w przygotowywaniu diety z rozpiski. Za plus mogę uznać liczenie kroków z apką (może na razie nie jest tego dużo, ale będę pracować nad tym, żeby poprawić statystyki). Z kolei rowerek poszedł trochę w odstawkę (ale to nic, jeszcze pokażę mu w lipcu, gdzie raki zimują 😠).

Podsumowanie czerwca:

Waga: 68.1 kg (w tym tempie może osiągnę 60 kg w grudniu 😁)

Rowerek stacjonarny:

Dane z apki Fit Google w tym tygodniu:

Moje sałatki — czyżby dzień świstaka 🤔

23 czerwca 2024 , Skomentuj

W tym tygodniu zaliczyłam wszystkich możliwych specjalistów, a wszystko w celu poprawy jakości życia (to jeszcze możliwe?). Była też wizytka w domu rodzinnym (home sweet home, a raczej home crazy home – ale jakiś taki swojski). Dietę kontynuuję z małymi odstępstwami (lubię grzeszyć żywieniowo 🤫 - to za dużo czereśni z drzewa, to boróweczki amerykańskie między posiłkami, to śliwka nałęczowska w czekoladzie 😐). Nadal widzę jakiś postęp na wadze, więc nie ma dramatu. Ściągnęłam Fit Google i będę liczyć moje ,,kacze" kroki (zdecydowanie za mało się ruszam).


Ten tydzień:

Waga:

68.1 kg

Rowerek stacjonarny:



Humorek: przydżumienie na maksa (przez te upały?)

Papryki faszerowane (skłamałam i dodałam troszkę sera żółtego - 😁)

15 czerwca 2024 , Skomentuj

Ten tydzień był pełen wrażeń … przede wszystkim dopracowałam placki szpinakowe do perfekcji i wreszcie przypominają placki, nie pantofelki. Cóż, poza porywającymi czynnościami w kuchni, był w**** przy wadze ( co tak wolno chudnę). Może to przez te pierogi ruskie, miało być kilka sztuk ale jakoś tak rozkręciłam się przy lepieniu do kilkunastu i … jeszcze jakoś tak przestałam zauważać rowerek w pokoju.

Pomiary z tego tygodnia:

Waga: 68.8 kg

Rowerek w czerwcu:

Humorek: Podminowany…. zagrożenie wybuchem

Biorę się w garść i idę na rowerek... ☹

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.