Proza życia, historia jest nieco ubarwiona, ale istotny sam przekaz – dzisiaj jadłam, co miałam jeszcze pod ręką.
Na obiad wyszło, można powiedzieć „risotto z tuńczykiem”. Reszta posiłków w normie – łącznie 1443 kcal.
Czeka mnie jeszcze trening na rowerku stacjonarnym.
Edit.
Korzystając z okazji, już zupełnie poważnie, chciałam życzyć Wszystkiego Najlepszego Wszystkim Mamom – za odwagę, poświecenie i odporność psychiczną. Bycie mamą w dzisiejszych czasach to nie lada wyzwanie i tego, czyli stawiania czoła wyzwaniom, niepoddawania się, nieodpuszczania (a czasem tak jak nie warto) uczcie swoje dzieci. Do jutra.
ognik1958
27 maja 2025, 07:58W tym Vsldojado powinno być nie tylko zaliczone km ale...spalone przy jeździe kalorie bo dopiero wtedy znając kaloryczność jadła i tych spalonych kalorii podczas ćwiczeń i spalania metabolicznego te Ppm x 1.4 można pokusić się o bilans by był na minusie np te - 1 tysi by w tygodniu były spadki 1 kg...oby i powodzenia😃