Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 217187
Komentarzy: 10485
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 11 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 października 2016 , Komentarze (18)

Zawsze mam kalendarz, taki papierowy, lubię coś tam pisać, zaznaczać co będzie(zegar), odhaczać co zrobiłam, jestem wzrokowcem(kujon) i to porządkuje mój świat.

I właśnie zaznaczyłam - środek przyszłego tygodnia = dwudniowy wyjazd integracyjny(klaun) do hotelu, gdzie będzie aqua park (basen dla chętnych oczywiście, w wolnym czasie, nie jest tego dużo, ani czasu wolnego, ani chętnych do pokazywania się w kostiumie i co ciekawe nie jest wcale związane z wiekiem, figurą, szczupłością, nieszczupłością itp.(mysli).

Trzeba więc pomalować 20szt pazurów, wróć - zmyć hybrydę z 20 szt pazurów i pomalować je na nowo, powyrywać wszystkie zbędne włosy, a na te mile widziane poddać kuracji odbudowującej i trochę pogłodować(szloch).

Moi koledzy/koleżanki z korpo są średnio 15 lat młodsi ode mnie i to zobowiązuje;)

Wtorek: 20 km rower - było zimno, ale nie padało na szczęście:D

 10 minut rozgrzewki na orbitreku, 

1a. Hip trust 30x 35kg, 30x 35kg, 30x 35kg, 30x 35kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze 2sek, pomimo, ze pod koniec serii piecze(bomba)

1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 7,5kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry  20x

1a i1b jako seria łączona, powtórzone 4 razy.

Środa: 20 km rower - było zimno(zimno) i lało(deszcz) i wiało, ale ja ubrałam się jak trzeba i przetrwałam8)

 południe pół godziny spania w saunie - obudziło mnie chrapanie(spi)?? moje chyba..

a po pracy corposiłka - byłam sama, rządziłam jak chciałam z oknem, muzą i wszystkim: 10 minut rozgrzewki na orbitreku +

1. MC 15x 35kg, 10x 40kg, 10x 40kg, 10x 40kg, 10x 40kg

2a. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej (bardzo mały skos) 12x 20kg, 12x 20 kg, 10x 20kg, 10x 20kg

2b. Wiosłowanie 15x 25kg, 15x 25kg, 15x 25kg, 15x 25kg łopatki ściągnięte do siebie i w dół jednocześnie

3a. Wyciskanie sztangielek do góry stojąc 10x 7,5kg, 10x 7,5kg, 10x 7,5kg, 10x 7,5kg - w górze skręt nadgarstków

3b. Ściąganie drążka wyciągu do klatki 15x 20kg, 15x 20kg, 15x 20kg, 15x 20kg - akurat ta maszyna jest słaba, słabo się ćwiczy, nadrabiałam szybkim tempem

4a. Uginanie sztangielek stojąc 10x 7,5 kg w każdym ręku, 10x 7,5kg

4b. Triceps - uginanie rąk za głową - 10x 7,5kg w obu rękach 10x 7,5kg

I na koniec 10 km rowerem do domu, ale deszcz był średni, a wiatr w plecy:)

3 października 2016 , Komentarze (12)

Dzień pierwszy udany(prezent) - padało jak byłam bezpieczna w biurze. Jak jechałam rowerem siąpiło tylko. I jest ciepło8).

Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina power pump (strasznie dużo osób przyszło, dużo z nich do sylwestra(impreza) już odlicza. To bardzo popularne.

Niedziela: DNT(balon)rodzinnie, bardzo przyjemnie, wcale nie leniwie(dziewczyna)(pa)

Poniedziałek: 20 km rower, w południe brzuch:

10 minut orbitreka na rozgrzewkę: 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z 9kg w ręku - wszystko powtórzone w trzech seriach.

30 września 2016 , Komentarze (19)

Brownie z buraków, pyszne(tort), co nawet mnie trochę zaskoczyło, bo tych buraków była przeważająca ilość i prawie to wszystko nie było posłodzone (tylko jedna łyżeczka miodu)

Będą powtórki. Nawet S. chwali.. właściwie nawet więcej, wczoraj pożarł jedno, dzisiaj zapytał, czy jest więcej..;)

Koleżanka z pracy spróbowała i poprosiła o przepis, a raczej spis tego, co było w środku jak zwykle to moja inwencja..miks przepisów które znalazłam na różnych blogach - to czego nie jadam + to chciałam, żeby było w środku.

0,5 kg niedużych, podłużnych buraków upieczonych w skórce (około 50 minut, 190 stopni), pociętych na grube plastry, trochę posolone, trochę skropione oliwą, przy okazji upiekłam inne warzywa korzeniowe, wszystkie są pyszne.

Buraki po wstydzeniu pocięłam w kostkę, dodałam 3 jajka, trzy łyżki kakao i jedną karobu, łyżeczkę miodu i niecałą szklankę mąki gryczanej. I szczyptę proszku do pieczenia. To wszystko zmiksowałam i wstawiłam do piekarnika 200 stopni na godzinę. A to białe na wierzchu, to posypka z mąki, bo jak to często u mnie bywa, podczas rowerowego transportu zrobiła się w niej dziurka i trochę się wysypało już na końcu, jak ciasto było w foremkach, więc posypałam je na wierzchu, żeby zobaczyć co z tego będzie(mysli) - nic ciekawego, to wciąż tylko maka, nie wiem czego właściwie się spodziewałam..

Środa: rower 20 km

10 minut orbitreka na rozgrzewkę

1. MC sumo (około, bo nie jestem pewna ile waży gryf) 35 kg x10 powtórzeń

2a. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej 20 kg x 10 powtórzeń

2b. Wiosłowanie około 30 kg x 10 powtórzeń

A i b jako serie łączone x 5

3. Wyciskanie sztangielek na barki 7,5kg x 10 x 4 serie.

Czwartek: 35 km rower (znowu ciepło, jesień się wycofała po tym jak moja spółdzielnia mieszkaniowa ogłosiła początek grzania, a ja z kąta szafy wyciągnęłam rękawiczki z długimi palcami.

Piątek: 20 km rower + pół godziny na orbitreku w południe

wieczorem na siłce: na początku taki zjazd, żeby wyjść i pojechać do domu i leżeć tam i czytać "The girl on the train", na szczęście opanowane i niezrealizowane(puchar)

1. Romanian MC: 15x 35 kg rozgrzewkowo, 10x 40kg, 10x 40kg 10x 40kg, 10x 40kg

2a. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 33kg, 15x36kg, 15x 36kg, 15x 36kg - na każdą nogę

2b. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg

2c. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg

a, b i c w serii łączonej powtórzone 4 razy -nikogo nie było na całym poziomie -2, gdzie stoją te maszyny, nie trzeba się spieszyć ani czekać(mysli) chyba SMS-owanie siedząc tutaj niewiele dawało i zostało zarzucone..

3. Unoszenie tułowia do góry na poziomej ławce rzymskiej 20x w trzech seriach - na górze spięcie i chwila zatrzymania,

4. Wspinanie się na palce 50kg: 20x stopy równolegle, 20x pięty na zewnątrz, 20x odwrotnie, 20x znowu równolegle - następnym razem będzie próba 60kg

I  godzina ABT - tyłek piekł]:>

I odebranie moich eko-zakupów, wtarganie ich razem z rowerem na czwarte piętro(bomba)= trening funkcjonarny.

27 września 2016 , Komentarze (8)

Jak zmienia się wtedy percepcja(kreci)? Wtedy = w tych samych sytuacjach, a BTW gruby = ten/ta co czuje się gruby/gruba, chudy = ten co czuje się chudy.

Jej szerokość Afrodyta, (Drop Dead Diva) miałby szanse odpowiedzieć na część tych pytań, taką miałam nadzieje, ale jej jedyną zaletą jest wyraźny angielski (daje radę bez subtitles) :<.

Poniedziałek: 20 km rower, w południe rozszerzony zestaw na brzuch:

10 minut orbitrka na rozgrzewkę: 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z 9kg w ręku, podciąganie kolan w zwisie na drążku x20 - wszystko powtórzone w czterech seriach, ostatnie podciągania ledwo ledwo(pot)

Wtorek: 20 km rower, w południe bohaterskie zignorowanie gotowej do użycia, pachnącej sauny(puchar) i zestaw na latynowski tyłek:

 10 minut rozgrzewki na orbitreku, 

1a. Hip trust 20x 35kg, 20x 35kg, 20x 35kg, 20x 35kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze 2sek, pomimo, ze pod koniec serii piecze(bomba)

1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 5kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry  20x talerz 5kg.

1a i1b jako seria łączona, powtórzone 4 razy.

25 września 2016 , Komentarze (11)

Tak jest co sezon, te wszystkie ładne ubranie, schowane do pawlacza, wyjęte po pół roku jakoś się przemieniają i część z nich nie jest już wcale ładna i trzeba pojechać na zakupy (nie żebym narzekała) i ten weekend jest idealny na to(prezent)

Piątek: 20 km rower, pół godziny orbitreka w południe,

wieczorem na siłce: moc była, nawet dołożyłam coś tu i tam(bomba), czasu mniej(zegar)

1. Romanian MC: 15x 35 kg rozgrzewkowo, 10x 40kg, 10x 40kg 10x 40kg, 10x 40kg

2a. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 33kg, 15x36kg, 15x 36kg, 15x 36kg - na każdą nogę

2b. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg

2c. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg

a, b i c w serii łączonej powtórzone 4 razy -

4. Wspinanie się na palce 50kg: 20x stopy równolegle, 20x pięty na zewnątrz, 20x odwrotnie, 20x znowu równolegle

I  godzina ABT - dużo nietypowych ćwiczeń na brzuch połączonych w mini obwody.

I odebranie moich eko-zakupów, niestety wakacje=wyjazdy=zakupy niemożliwe;(, gwiazdą jest oczywiście hokkaido, ale wszystko jest mniejsze, brudne, pachnące i pyszne:p

Zupa z dyni hokkaido (cebula była podsmażona na oleju kokosowym, polecam(slina))

Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina sztang.

Niedziela: 22 km rower, tyle co do Blue City, a tam to co mi się podobało było niewygodne albo źle leżało, albo wewnętrzny cenzor(kujon) pytał: świetnie wyglądasz, ALE GDZIE TY TO ZAŁOŻYSZ???, a ja już mam doświadczenie, że jak ignoruje ten głos, to później ten super zakup wpada do kontenera czerwonego krzyża<3 całkiem nienoszony. Skończyło się na lekko błyszczącym topie, w sam raz na wieczór integracyjny, po szkoleniu w październiku. Hmm... dobre i to..

A mój ulubiony sklep Nike zasłonięty był płachtą "zmieniamy się dla Ciebie":<


22 września 2016 , Komentarze (11)

Jabłecznik, na który sama zbierałam jabłka8) z dzikich jabłonek, "gdzieś pomiędzy Bugiem, a Narwią" podczas porannych, rowerowych 25 km.
Do podduszonych (tak, umyłam je wcześniej, pokroiłam i wywaliłam wszystkie robaki(wymiotuje), nie, nie obierałam ich) dodałam dużo zmielonego siemienia lnianego, dużo startego korzenia imbiru, trzy jajka, otręby i trochę mąki gryczanej, która nieoczekiwanie znalazłam w kącie na półce.
Koleżanka w pracy była zaskoczona smakiem, ale nie skrytykowała otwarcie, a mój ośrodek mózgu odpowiedzialny za pragnienie ciastek głupi jest(dziewczyna) - jak coś ma kształt ciastka = ciastko. Dla mnie to dobrze:D.

Poniedziałek: 22 km rower, aż wstyd, że na tym koniec.

Wtorek: 20 km rower, w południe brzuch=10 minut orbitrka, 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z 9kg w ręku - wszystko powtórzone w trzech seriach

Środa: 20 km rower , w południe: 10 minut rozgrzewki na orbitreku, 

1a. Hip trust 20x 35kg, 20x 35kg, 20x 35kg, 20x 35kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze 2sek, pomimo, ze pod koniec serii piecze(bomba)

1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 5kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry  20x talerz 5kg.

1a i1b jako seria łączona, powtórzone 3 razy.

Czwartek: 20 km rower, w południe miało być coś, co zostałoby postanowione podczas 10 minut rozgrzewki na orbitreku, ale po drodze spotkałam rozgrzaną, pachnącą eukaliptusem saunę, więc było spanie w niej pół godziny(pot)

po pracy w klubie:

1a. Ściąganie drążka pionowo do klatki: 12x 25kg, 12x 25kg, 12x 25kg, 12x 25kg,

1b. Wciskanie sztangielek na barki stojąc: 10x 7kg, 10x 7kg, 10x 7kg, 8x 7kg, 8x 7kg,

a i b jako seria łączona, powtórzone 5 razy - stosunkowo pusto było w klubie, więc udało się, nikt nic mi nie zajął;)   

 
2. rozpiętki na ławce skośnej:  15x 6kg (w każdej ręce) powtórzone 4x

3. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg

4. wznosy tułowia na poziomej ławce rzymskiej: 20x w trzech seriach.

I godzina zajęć "zdrowe plecy i rozciąganie" w ramach poszukiwań nowych zajęć, które polubię(mysli). Były świetnie poprowadzone, ale za wolne i łatwe dla mnie. Jak relaks(spi).

20 września 2016 , Komentarze (24)

Jak jest wszyscy czujemy, zimno(zimno)

Moja wersja jesienna, zimową zaprezentuje ze szczegółami później, jak sprzęt z pawlacza wyciągnę.

Czapka z daszkiem, bo słońce wciąż daje w oczy, kaptur bo w uszy wieje. I nie, opaska nie zasłania mi nic, to tylko tak wygląda..

Maska zrobiona jest z takiego czegoś, przeciętego na pół:

http://www.alpinsklep.pl/product-pol-9564-Chusta-B...

polecam wszystkim zatokowcom., to jest jedna z tych rzeczy, która zmieniła moje życie:)

19 września 2016 , Komentarze (9)

Zamiana samochodu na rower podczas jazdy na nasza działkę (trochę wymuszona, bo samochód musiał zostać "w szpitalu") pokazuje świat równoległy(kreci).

Podmiejskie pociągi są puste:p, z klimą, czyste, zaskakująco dużo wcale niekryjących się piwoszy i nikt nie pali w przedziałach rowerowych (zresztą większość z tych co jadą, to różnego rodzaju rowerowcy właśnie).

A tuż za rogiem takie cuda jak np prom na telefon - dzwoni się do pana, który po piaszczystej drodze, na rowerze przyjeżdża za pół godzinki i przyciąga ręcznie konstrukcje = dwie drewniane łodzie + platforma + zestaw metalowych bloczków + lina. Samochody też mogą jechać o ile poradzą sobie z piaszczystą skarpą. Wrażenie dalekiego cofnięcia się w czasie(pa).

zdjęcie jest z tygodnika ostrołęckiego, nie moje

Sobota: 10 km rower, godzina interwałów + godzina TBC = zabójczy zestaw(bomba)

odpoczynek w pociągu i 50 km rower, na koniec ognisko oczywiście(noc).

Niedziela: 70 km rower, z czego 35 bardzo szybko, z sakwami pełnymi aronii, pędząc na pociąg.

Dietowo fatalnie: albo za mało, albo za dużo i zupełnie nie to co trzeba(szloch).

16 września 2016 , Komentarze (15)

To dla mnie zawsze wyzwanie(kujon). Bardzo je lubię, można poznać "biurowych" od innej strony, pośmiać się:D, pogadać, zobaczyć miejsca do których nie chodzę, bo szkoda mi kasy i właściwie to nie przepadam za takimi klimatami.. 

Ale jest jedzenie o godzinie, kiedy ja już nie jem nic:<. I nawet pomimo to, że to była trattoria = sałaty, sosy obok, pyszna ryba(losos), ze słodyczy maleńka panna cotta, białe wino(alkohol), tez nie dużo, to i tak dzisiaj powieki miałam spuchnięte, a w głowie coś w rodzaju smoły - to chyba starość jest właśnie ... ]:> uważać, uważać, pilnować się.. ech..

Czwartek: 20 km rower i pół godziny relaksu w saunie..

Piątek: 20 km rower, w południe pół godziny orbitreka (znowu się psuje)

Wieczorem na siłce:

1. Romanian MC: 12x 35 kg, 12x 35kg, 10x 40kg 10x 40kg, 10x 40kg - nawet siła w dłoniach mi się poprawiła i łatwiej jest mi utrzymać sztangę:p

2a. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 33kg, 15x33kg, 15x 33kg, 15x 33kg - na każdą nogę

2b. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 24kg

2c. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 24kg

a, b i c w serii łączonej powtórzone 4 razy - na szczęście laski dłubiące coś w nieskończoność w swoich telefonach, siedząc na tych maszynach jakiś czas temu poznikały...

3. Unoszenie tułowia do góry na poziomej ławce rzymskiej 20x w trzech seriach - na górze spięcie i chwila zatrzymania,

4. Wspinanie się na palce 50kg: 20x stopy równolegle, 20x pięty na zewnątrz, 20x odwrotnie, 20x znowu równolegle

I  godzina ABT - do naprawdę dobre połączenie, najpierw ćwiczyć szeroko pojęty tyłek wolno z dużym obciążeniem, potem szybko w rytm muzyki.. boli(impreza) znaczy, że działa.

14 września 2016 , Komentarze (9)

Chciałam coś zmienić w treningach, bo tez zmienił się grafik w moim "starym" klubie. Na gorsze;(. Te zajęcia, które cenię, są o takich godzinach, że (muszę), powinnam pojechać najpierw do domu, a wtedy trudno mi wyjść, tylko przeciągam.. aż jest za późno(strach).. więc szukam alternatyw.. z marnym skutkiem, bardzo marnym:<

Dzisiejsza próba pod obiecującą nazwą " bikini extreme" okazał się nudny i wysiłkowy jednocześnie, z długimi przerwami na objaśnianie techniki, które wybijały mnie z rytmu. Było ciężko, a bez satysfakcji, ciasno i głośno:<.. wracam na stare śmieci..

Poniedziałek: 23 km rower - musiałam zregenerować się po weekendzie i kupić wszystko do przetworów z aronii;)

Wtorek: 20 km rower, w południe brzuch=10 minut orbitrka, 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z 9kg w ręku - wszystko powtórzone w trzech seriach

Środa: 20 km rower, w południe: w południe 10 minut na orbitreku +

1a) rozpiętki na ławce poziomej 10x 8kg

1b) wiosłowanie 12x 25kg

wieczorem ten wspomniany wcześniej, niesatysfakcjonujący bikinicostam godzinny trening. A wcześniej:

1. MC rumuński 5 serii po około 35 kg (nie wiem ile dokładnie ważył gryf w tym klubie, ani kto jest trenerem, żeby go zapytać) 10 powtórzeń,

2. Przysiad  z talerzem 5kg, 15x cztery serie.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.