A może to spokój i równowaga 🤔.
Jem to co lubię, ile lubię, aktywność jednakowa.
I jednakowe wartości waga pokazuje: 50 - 52 kg.
W korpo pokusy ciastkowe się skończyły, do okresu świątecznego ich już nie będzie. S. też bardzo dba o płatki brzuch, żadne słodycze nie wchodzą do naszego domu, ani my nie chodzimy do miejsc, gdzie one są. Więc trudno nie jest.
O wakacjach myślę.
I tych mikro - kajaki na gdzieś pomiędzy Babiętami i Zgonem, te już za chwilę. Gdzie spać, czy kormorany już odleciały? A co w zimie robią czaple? Czy mała restauracja z pysznym jedzeniem, przy moście w Spychowie, z tarasem, z którego widać kajaki, będzie jeszcze czynna w tym roku? No i co z pogodą?
I tych długich, głównych, w Słowenii - nasz pierwszy raz. Które miejsca zobaczyć, który camping. Jak to będzie w tych górach, wielkich i kamienistych. Nie, via ferrata nas nie interesują. Wirtualnie już cały kraj zwiedziłam 😉.
A na chwile wolne, albo deszczowe, mam chustę szydełkową, która ogromnym jest dla mnie wyzwaniem. Nie tyle technicznym, bo nie ma tu wielkiej filozofii, przeciąga się nitkę, przez pętelki w ściśle określony sposób, ale w koncentracji, żeby o niczym nie zapomnieć, nie pominąć, albo nie dodać nic niepotrzebnie.
Pierwszy błąd (i prucie mam już za sobą). Nawet sama bym go nie zauważyła tak szybko, ale bystre oko w FB grupie, gdzie której robimy ten wzór wspólnie, zobaczyło od razu i już odzobaczyć nie mogłam. Poprawka musiała być.
Fotka pierwsza z błędem, druga to wersja poprawna:
Poniedziałek: 20 km rower + 0,5h siłownia
Wtorek: 15 km rower
Środa: 30 km rower
Czwartek: 20 km rower + 0,5h siłownia
Piątek - niedziela: 123 km