Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sie zwazylam


W koncu mi sie przypomnialo dzis, ze sie trzeba zwazyc, no i nie bylo tak zle jak myslalam.

Dzis waga pokazala 83.7kg, nie jest sie czym chwalic, ale nie jest tez chyba tak tragicznie. Wiec zeby nie bylo jeszcze gorzej trzeba sie brac za siebie i palic ten tluszcz, bo wakacje ida, no nie!

Mam nadzieje, ze u was juz sie pokonczyly te wszystkie ciasta swiateczne i to co zjedzone to teraz trzeba spalic.

Damy rade, jestem dobrej mysli!!!

Ciao, pozdrawiam z mokrych Wloch!

  • beatawalentynka

    beatawalentynka

    30 kwietnia 2011, 15:12

    jak myślisz pozytywnie to na pewno będzie dobrze, to już połowa sukcesu a więc do roboty, ja też się zabieram. Pozdrowionka.

  • coffeee

    coffeee

    29 kwietnia 2011, 21:52

    7 coraz bliżej :), pamiętam jak zaczynałaś na vitalii, miałyśmy wtedy taką samą wagę startową z tym że ja się poddałam i ważę jeszcze więcej niż na początku a ty dałaś radę, oby tak dalej.

  • tatusiu

    tatusiu

    29 kwietnia 2011, 21:16

    wazne ze waga drgnela bo zawsze jakas motywacja bo jak sie nie ruszy to smutno....musze cie gonic.....

  • anilewee

    anilewee

    29 kwietnia 2011, 20:57

    musze się wziąć do roboty, bo tylko patrzeć a mnie przegonisz z wagą!

  • LuiKa

    LuiKa

    29 kwietnia 2011, 20:31

    Do dziela, Kochana! Ja jutro sie waze i spodziewam sie masakry! brr! Ale dupe trzeba ruszyc, lepiej szybciej niz pozniej:) Buzka;*

  • mikolino

    mikolino

    29 kwietnia 2011, 18:08

    No to do dzieła!!! Ja tez po swietach wracam na dobre tory ;-P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.