Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Całe moje życie kręci się wokół wagi i moich kompleksów, chciałabym to zmienić i zacząć cieszyć się z życia i wyciskać z niego ile się da.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 37657
Komentarzy: 206
Założony: 31 marca 2008
Ostatni wpis: 21 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
babajaga82

kobieta, 42 lat, Kraków

171 cm, 99.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 grudnia 2010 , Skomentuj

Od zawsze uważałam, że 14 to moja pechowa liczba....zobaczymy co dziś mi przyniesie.

Dawno nie pisałam, trochę nie miałam odwagi bo z moją wagą dupa i wstyd mi było. Dziś pokazała 80,9 ale to tylko złudzenie, wczoraj popiłam alkoholu i to pewnie objaw odwodnienia, założę się, że jutro będzie ok. 82 kg :-(

Poczytałam trochę pamiętników i widzę, że nie jestem osamotniona w grudniowym braku efektów. Te wszystkie imprezy, mikołajku, urodziny, imieniny a zaraz święta i sylwester to jawny atak na moją silną słabą wolę.

Resztkami sił staram się od wczoraj solidnie ograniczyć z jedzeniem. Niestety jestem świadoma tego, że nawet jeżeli waga delikatnie spadnie (błagam spadaj !) to w święta to nadrobię z nadwyżką.

 

Z ćwiczeniami raz lepiej raz gorzej. Staram się być minimum 2 razy w tygodniu na siłowni i wtedy solidnie pocę się przez ponad dwie godziny, poza tym uskuteczniam chcąć a bardziej nie chcąc odśnieżanie.

Co z tego jak sukienka z szafy i tak nie pójdzie ze mną na sylwestra, bo za ciasna i za krótka do nieodchudzonych nóg :-(

Tak więc drogie dziewczynki dupa na całej linii !

19 listopada 2010 , Komentarze (1)

Kurcze pojęcia nie miałam, że nie pisałam nic od trzech tygodni.

Walczę, niestety nie o spadek a o utrzymanie wagi. Wczoraj np waga pokazała 79,8 dziś 80,3 i tak w kółko. Dlatego nawet nie chce mi się o tym pisać, bo trochę mnie to wszystko zniechęca.

Mam kontuzję nogi więc ćwiczeniami też nie mogę się wspomóc. Od poniedziaku podkręciłam sobie śrubę z dietką, ale efektów brak a tu zaczyna się niebezpieczny okres andrzejki, mikołaje i to całe żarcie z tym związane. Zaczynam wątpić czy uda mi się jeszcze cokolwiek schudnąć do sylwestra.

 

26 października 2010 , Komentarze (2)

No bo jak tu się cieszyć jak waga zamiast w dół to w górę?Przez ostatni tydzień zwiększyłam ilość spożywanych kcalorii do 1000 dziennie. rezultat - 81 kg, czyli przytyłam. A nie mówiłam?!

Czuję jak rosnę...

I cholernie Wam zazdroszczę tych zrzuconych kilogramów.

21 października 2010 , Komentarze (4)

Wczorajsze menu składało się z ok. 700 zdrowych kcalorii, rozłożonych dość proporcjonalnie w ciągu dnia. Wieczorem spędziłam ponad 2 godziny na siłowni, spalając przy tym prawie 600 kcal. Efekt... + 0,2 kg. Pomocy !!!!!!!!!!

Odnosząc się do Waszych komentarzy...wiem, wiem nie mogę przesadzać z ograniczaniem jedzenia. Dobra spróbuję jeść ok 900 kcal, ale jak przytyję to zrobicie zrzutkę na odsysanie tłuszczu :-P

Cosma...uważam, że jem zdrowo, bardzo zdrowo i patrząc na moje menu chyba nie można powiedzieć, że są to puste kcalorie...no może poza kawałkiem niedzielnego ciasta, ale od czasu do czasu chyba można zgrzeszyć sprawiając przyjemność swoim kubkom smakowym :-)

A jeśli chodzi o anoreksję czy bulimie...cóż za bardzo lubię dobre jedzenie, żeby przestać jeść, a na bulimię to w ogóle bleeee, wbrew pozorom jestem rozsądna, dbam o witaminy i inne suplementy diety i uwielbiam swoje białe ząbki :-) Nie martw się to absolutnie nie moja bajka.

Po prostu jestem teraz zdeterminowana, bo osiągnęłam swoją najniższą wagę, której nigdy nie mogłam zmniejszyć i tak jest i tym razem, 79,5-80,5 i raz w górę raz w dół.

 

Tak czy inaczej nie jest dobrze. Tzn jest i nie jest, bo jestem niesamowicie grzeczna, ba ja nawet regularnie ćwiczę ! A efektów brak.

Znowu myślę nad wizytą u dietetyka, ale zupełnie nie wiem gdzie iść, bo nie chciałąbym trafić do jakiegoś bałwanka, któy mi powie, że mam ograniczyć chleb, makaron i ziemniaki a schudnę, bo tych produktów to ja nawet nie wąchałam od ho ho.

20 października 2010 , Komentarze (1)

Piszecie mi, że za mało jem dlatego nie chudnę. Ale wezcie pod uwagę jedną rzecz...ważyłam sobie jakieś 5 lat temu dobrze ponad setkę. Kosztowało mnie wiele trudu, żeby zejśc do wagi 85. Mordowałam się na drakońskich dietach i mój organizm naprawdę teraz potrzebuje solidnego kopa, żeby cokolwiek go ruszyło. Próbowałam być na dietach 1200, 1000 kcalorii, ale efektów żadnych, więc teraz chcę wykorzystać moją determinację i chwilowy brak apetytu i schudnąć. Wiem, że niektórym z Was ciężko uwierzyć, że przy diecie 1000 kcal nie chudnę, ale niestety taka jest cena za wcześniej błędy popełnione podczas odchudzania.

Tak w ogóle jeżeli czytać te moje bazgrołki to zeszłam z diety Dukana, dalej staram się aby proteiny stanowiły moją główną dietę, ale dołożyłam trochę warzyw i owoców. Spadku wagi i tak już nie odnotowałam, a wyjątkowo zle i słabo czułam się bez warzyw. 

Aaaa jakieś smutki mnie znowu łapią przez ten wagowy zastój....

20 października 2010 , Komentarze (1)

Wczorajsze menu lekko się zmodyfikowało w ciągu dnia, oto one;

 

WTOREK   19.10
80,50  
kawa z mlekiem 80
jogurt light 340g 245
otręby 40
kawa z mlekiem 100
jabłko 60
indyk z grilla 80g 90
wino czerwone wytrawne 120 ml 80
   
suma kcal 695

 

Ale moje ciało chyba w ogóle nie zauważa, że powinno zacząć spalać te zwały tłuszczu.

 

Plan na dziś;

ŚRODA 20.10
   
kwa z mlekiem 80
serek wiejski light 123
szynka z indyka 2 plastry 50
kawa z mlekiem 80
jabłko 60
indyk 80g 90
sałatka ze świeżych warzyw 150
   
suma kcal 633

 

Plus siłownia; orbitreks, bieżnia, siłownia obwodowa, rowerek.

Nie wiem już co robić żeby waga się ruszyła, starsznie to demotywujące :-( A naprawdę zaciskam zęby i walczę, dawno nie byłam tak zdeterminowana i wytrwała, ale jak długo to jeszcze potrwa przy braku efektów to nie wiem :-(

Do uśmiechu na twarzy brakuje mi 5 kilo...a w nowym roku kolejnych 5, ale teraz wydaje mi się to nierealne.

 

19 października 2010 , Skomentuj

Smutno mi bardzo. Znowu króluje 8 i zupełnie nie wiem czemu. @ się skończył, oki w sobotę i niedzielę zeszłam z diety białkowej ale kcalorycznie nie było zle. Nie powinnam była przytyć a przytyłam. Wczoraj za karę się przegłodziłam i wypociłam na siłowni a waga ani drgnie.

Myślę, że to bardzo, bardzo niesprawiedliwe, ale postaram się zacisnąć zęby i się nie poddawać, mimo, że moja waga robi wszystko,żeby mnie zniechęcić.

Wczorajsze menu i prawdopodobnie dzisiejsze;

 

PONIEDZIAŁEK                 18.10 WTOREK   19.10
80,60   80,50  
kawa z mlekiem 80 kawa z mlekiem 80
kawa z mlekiem 80 jogurt light 340g 245
indyk z grilla 300 otręby 40
sałatka ze świeżych warzyw 100 kawa z mlekiem 80
sos jogurtowy 50 indyk z grilla 300
       
       
       
suma kcal 610 suma kcal 745
orbitreks 300    
rowerek 100    
bieżnia 50    
siłownia 50    
       
  500   0

 

Dzisiaj siłowni nie będzie, ale jeśli będę miała siłę wieczorkiem to poćwiczę na dywanie.

15 października 2010 , Komentarze (1)

Jestem wściekła, zła, załamana, zniechęcona, zniesmaczona, zdemobilizowana !

Oto moje wczorajsze menu zakończone 1,5 h na siłowni, w tym cycling, więc się sporo napociłam.

 

CZWARTEK       14.10
79,40 -0,50
kawa z mlekiem 80
jogurt light 150g 92
otręby 30
kawa z mlekiem 80
tuńczyk w sosie własnym 100
ser biały 125
panga 300
wino czerwone wytrawne 50 ml 60
suma kcal 867
rowerek 60 min 300
siłownia 50

 

Efekt? Pół kilo w górę ! Znowu to cholerne 79,8 kg. Co ja robię zle???

Dieta białkowa, nie przekraczając 900 kcal, ćwiczenia, dużo wody mineralnej i potrafię się obudzić z większą wagą. I nie mówcie, że to okres, bo on się właśnie kończy, czyli waga tym bardziej powinna spaść. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

14 października 2010 , Skomentuj

Jeśli chodzi o wagę nie narzekam, znów delikatny spadek. Dobiłam do mojej najniższej wagi od kilku lat. Z jednej strony bardzo mnie to cieszy, z drugiej widzę ile mam jeszcze sadła do zrzucenia.

Ale będę walczyć.

Wczorajsze menu całkiem całkiem, jeden grzech - wino !

 

ŚRODA                 13.10
79,90 -0,60
kawa z mlekiem 80
serek wiejski light 150g 122
kawa z mlekiem 80
musztarda 60
indyk z grilla 300
wino czerowne wytrawne 240
   
   
suma kcal 881

 

Problem w tym, że czuję się fatlanie pod względem energii. Jestem niesamowicie osłabiona, mimo że w tym tygodniu nie ćwiczyłam. Dzisiaj mam zamiar ruszyć wreszcie tłuste dupsko na siłownie, a w weekend najeść się warzyw.

13 października 2010 , Skomentuj

Tak, zobaczyłam 7. Teraz muszę już jej pilnować i strzec jak oka w głowie i za żadne skarby nie pozwolić jej znowu zmienić się w 8.

Mimo to humor mam jakiś taki nijaki. Może to jesienne nastroje, może @, może moje niespełnienie...

Tak przedstawiało się moje menu przez dwa ostatnie dni:

 

 
PONIEDZIAŁEK 04.10 WTOREK           05.10
waga 80,5 kcal 80,5  kcal
posiłki kawa z mlekiem 80 kawa z mlekiem 80
jogurt naturalny danone 370g 226 jogurt bakoma naturalny 150g 92
otręby 30 otręby 30
kawa z mlekiem 80 kawa z mlekiem 80
jajko 90 mięso z indyka 350
serek wiejski light 300g 243 musztarda 60
2 jajka 180 cola zero 5
       
suma kcal   929   697

 

I wiem, że niektóre z Was krzyczą, że ubogie w kcalorie, ale ja naprawdę spadek wagi widzę tylko wtedy kiedy nie przekraczam 700 kcal, inaczej nic, żadnyh efektów.

Dlatego pare dni w tygodniu muszę je ograniczać, żeby widzieć spadek na wadze, bo inaczej stracę motywację. A uwierzcie mi, już z nią coraz gorzej.

Ostatnio w ogóle mało rzeczy mnie cieszy. Muszę wyluzować bo za nerwowo wszystko traktuję. Czasami kiedy chcesz wszystkich wkoło zadowolić wychodzi zupełnie odwrotnie.

Dobra ponarzekałam...ale taki mam dzień.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.