Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Karuzela w górę wrrr


Jestem wściekła, zła, załamana, zniechęcona, zniesmaczona, zdemobilizowana !

Oto moje wczorajsze menu zakończone 1,5 h na siłowni, w tym cycling, więc się sporo napociłam.

 

CZWARTEK       14.10
79,40 -0,50
kawa z mlekiem 80
jogurt light 150g 92
otręby 30
kawa z mlekiem 80
tuńczyk w sosie własnym 100
ser biały 125
panga 300
wino czerwone wytrawne 50 ml 60
suma kcal 867
rowerek 60 min 300
siłownia 50

 

Efekt? Pół kilo w górę ! Znowu to cholerne 79,8 kg. Co ja robię zle???

Dieta białkowa, nie przekraczając 900 kcal, ćwiczenia, dużo wody mineralnej i potrafię się obudzić z większą wagą. I nie mówcie, że to okres, bo on się właśnie kończy, czyli waga tym bardziej powinna spaść. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

  • VanillaSky1983

    VanillaSky1983

    15 października 2010, 10:56

    Jak dla mnie jesz za mało kalorii, więc organizm przestawił się na tryb oszczędnościowy, i ani myśli spalać zbędne kg. Dodatkowo dieta białkowa nie wszystkim służy, ja po niej źle się czułam i tyłam (tak, TYŁAM). Mimo wszystko nasz metabolizm potrzebuje węglowodanów złożonych - to trochę tak, jak w piecu: węglowodany są rozpałką, dzięki której bucha mocny ogień.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.