179,6 - Jest 7 w środku
Jest mały sukces. Już nie będzie tytułu zaczynającego się na 18x,x. Rozpoczynam od dziś walkę o dotarcie do pierwszych zrzuconych 10kg. Już wiem że to jest realne. Strasznie wam za to dziękuję bo to wasza zasługa.
180,4
Pomału, pomału ale co tydzień jest satysfakcja. Takie małe zwycięstwo o którym wiem tylko ja i wy. Niech będzie jak najmniej byle na minus, byle waga nie wzrosła. Pracowałem nad swoją otyłością 40 lat więc nie mogę pozbyć się jej w miesiąc. Za tydzień mam nadzieję nie będzie już 180 ale 17X. Pozdrawiam was serdecznie.
181,8
Co tydzień coraz mniej.
Wczoraj było jeszcze mniej ale liczy się zapis z soboty i tego się
trzymam.Organizm dzielnie znosi dietę co po dwóch miesiącach zazwyczaj
owocowało załamaniem. Choćby nie wiem co ale wytrzymam do końca roku.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za doping.
182,1
Chyba pierwsze osiągnięcie. Od początku mam o 5kg i choć tego nie widać nigdzie to jednak waga nie kłamie. Nikomu nie mówię bo tym razem robię to dla siebie by żyć. U mnie by było widać trochę rezultat muszę stracić około 20 kg. Ciekawe czy ktoś to zauważy i kiedy? Dobrze że mam was.
Byłem dziś nad zatoką - nieźle dmucha ok. 6-7B a na morzu pewnie jeszcze mocniej. Woda pachnie słoną bryzą. Niech się Neptun wyszaleje to może latem nam odpuści. Bolą mnie nogi choć krokomierz nie pokazuje cudów. Dziennie powinniśmy robić 10-12 tyś kroków co okazuje się być poza moim zasięgiem. Jak schudnę to nadrobię! Pozdrawiam was serdecznie.
182,7
I tak od soboty do soboty. W tym tempie (1kg/tydzień) to za trzy lata
będę ważył 26,7kg. Muszę chyba wcześniej przerwać dietę.
Pedometr zakupiony na Allegro doszedł. Okropne urządzenie. Po całym
dniu noszenia okazało się że przeszedłem 191 kroków, spalając przy tym
9,2 kcal. Po takim wyniku przeczytałem instrukcję. Okazało się że źle
go używam. Zobaczymy jutro. Pozdrawiam was wszystkich i dzięki za
doping.
183,8
To Wam wszystkim zawdzięczam ten ostatni kilogram. Ciężko idzie i jest to wynikiem zbyt małego ruchu. Ciągle tylko śpię i pracuję. Postanowiłem kupić pedometr by kontrolować swoją aktywność. Nie wiem czy to coś da ale sprubuje. Koniecznie też muszę powrócić na basen a może jakiś spacer, przynajmniej do maja bo później uciekam na łódkę.
Nie mogę się doczekać lata. Serdecznie Wam wszystkim dziękuję za wsparcie i dla was w przyszłą sobotę będzie mniej o kolejny kilogram.
184,9
Najważniejsze jest to że nie straciłem zapału. Myślę że dużo zawdzięczam wam i waszym wpisom. To nie był dobry tydzień ale jutro będzie lepiej. Idę spać bo wieczorem znów do pracy. Pozdrawiam was serdecznie i obiecuję że za tydzień będzie znowu troszkę mniej.
185,4 - A miało być mniej
Uczciwie przestrzegam diety a z wagą lipa. Ja już chyba z powietrza łapię tą wagę. Sam nie wiem co dalej. Dietę będę trzymał dalej bo co mi pozostało. Czuję się coraz bardziej bezradny.
Dwa lata temu lekarze założyli mi balon wypełniający do żełądka. Miałem go od grudnia do listopada. Efekt mizerny bo schudłem na wadze 2 kg a w portwelu 6500 zł Zobaczę za tydzień ale mam wątpliwości.
184 - Troszkę mniej.
Mogłoby być jeszcze mniej ale dobre i to. Ważne że nie jest więcej!!! Jakoś
chyba pozbędę się trochę zbędnego balastu który noszę. Na razie
jakiś mały początek. Zobaczymy za tydzień.
184,8 - a jednak ruszyło
Jest już troszeczkę mniej. To żadne tam rewelacje ale jest. Optymistycznie podchodząc do tematu to w tym tempie do końca roku byłbym zgubił tą niepotrzebną jedynkę z przodu. Trzy razy wchodziłem na wagę by się upewnić czy aby napewno tyle. Pomału może się uda. Jak się tyle lat zbierało tluszczyk to nie można się go pozbyć tak szybko.
Dieta jak na razie obfita - prawie nie daję rady tyle jeść choć trochę brakuje w niej mięsa ale widać tak ma być. Dzięki wszystkim za słowa otuchy. Obiecuję że w następną sobote będzie jeszcze mniej.
Wszystkim zainteresowanym którzy podali mi maila do siebie wyślę dietę którą stosowałem.
Pozdrawiam.