179,9
Jutro woduję "Faworytę" tym razem przenoszę się z morza na jeziora Wdzydzkie. Byle pogoda dopisała tego lata.
180,5
Jakoś w górę to waga idzie szybko ale to chyba nawodniłem organizm po imprezie.
Impreza była wspaniała. Spotkałem się z kolegami z klasy maturalnej i muszę stwierdzić że większość mimo upływu czasu prawie się nie zmieniła. 28 lat minęło od matury a my ciągle młodzi. Jak chłopcy siedzieliśmy na trawie i wspominaliśmy stare dobre czasy. Przez te dwa dni byłem naprawdę szczęśliwy.
nasza klasa
Jadę dziś na spotkanie "nasza klasa" i wracam w poniedziałek. Jak się nie nażrę to będzie cud. Pozdrawiam was wszystkie.
Dołączyłem wam zdjęcia s/y "Faworyty", jedynej kobiety która zawsze jest przy mnie.
178
To jednak dużo przyjemniej gdy się stanie na wadze i jest nieco mniej niż przed tygodniem.
Inna rzecz że zaczynam się zastanawiać czy nie wytoczyć Vitali sprawy o uszczerbek na zdrowiu spowodowany całotygodniowym stresem związanym z ważeniem się do którego co tydzień nas zmuszają. To chyba z tych nerwów niknę przez cały czas. Za oknem ślicznie a ja idę spać.
Dziś 3 maja - otwarcie sezonu żeglarskiego (wreszcie). Już w nocy jadąc przez Gdynię podjechałem powąchać morze i port. Jest pięknie. Moja łódka jeszcze w ogrodzie ale lada chwila pójdzie na wodę i trochę wam wtedy poznikam. Pozdrawiam.
178,5
Wiosna pachnie za oknem. Idę właśnie spać po pracy ale wam zazdroszczę bo zapowiada się piękny dzień. Może i ja złapię trochę słonecznego popołudnia.
Waga jakoś nie chce szybciej spadać ale ważne że nie jest więcej.
178,8
Jestem, już jestem. Przepraszam za tą krótką przerwę ale musiałem troszkę wyjechać i pozałatwiać pewne sprawy. Przy okazji odstresowałem się trochę i dobrze mi to zrobiło. Jednym z plusów tej eskapady był ruch którego na codzień mi brakuje. Dzięki serdeczne za wszystkie maile które dostałem za to że mnie nie było. To miłło wiedzieć że nie jest się samemu. Jesteście kochane.
Wagę udało mi się mimo wielkich pokus utrzymać a nawet minimalnie jest mniej.
179
No niestety lipa moje drogie. W tym tygodniu niestety nie mogę się pochwalić sukcesem.
Odkryłem kiedyś że jeśli stojąc na wadze minimalnie się pochylę lub stanę lekko bokiem to waga pokaże troszkę mniej. Niestety mimo iż dziś zrobiłem pełną jaskółkę wynik jest jaki jest. Jeszcze niedawno gdy wchodziłem na wagę wyświetlał się napis "Proszę wchodzić pojedynczo", więc nie mam co narzekać. Albo więcej gimnastyki albo mniej jedzenia. Za tydzień musi być mniej i zrobię to dla was. Pozdrawiam.
178,6
Małymi kroczkami coraz bliżej do pierwszych 10 kg, pozostanie jeszcze 90 ale dam radę. Na razie robię wszystko by oddalić od siebie stres a to już powoduje u mnie spadek wagi. Jak pozbędę się wszystkich problemów to będę żył i wam to zawdzięczam.
178,9
Aż dziwne że po świętach waga nie skoczyła do góry. Zawsze tak było ale uczciwie mówiąc chyba jadłem mniej niż kiedyś i jest skutek.
Pogoda niestety nieco się popsuła i trochę za zimno by zabrać się za łódkę ale już niedługo pewnie i to się zmieni. Cóż cierpliwości, a na razie oglądam zdjęcia z poprzedniego sezonu.
179
Jutro święta a my grubasy mamy co świętować. Mamy swoje małe sukcesy o których wiemy tylko my i nasi przyjaciele z forum. To miłe że jesteśmy razem i pomagamy sobie wzajemnie wspierając się w codziennej walce z nałogiem. Jako największy grubas na forum składam wam wszystkim najserdeczniejsze życzenia nie tylko w walce z otyłością ale również spełnienia waszych marzeń i zachcianek które gdzieś tam głęboko chowacie w swej duszy.
Dodatkowo życzę wam wszystkim aby te wszystkie tak bardzo potrzebne nam do życia witaminki i sole mineralne które zawarte są w marchewce, szpinaku i innych warzywach znalazły się choćby tylko na okres świąt w słodyczach i ciastkach. By te wszystkie smaczne dania miały przez święta tyle kalori co herbata bez cukru oraz by jak najczęściej wasze twarze rozjaśniał uśmiech.